Reklama

Westernland pod Kaliszem przyciagnął tłumy. „Mamy tu największą dynię w Europie” — mówi założyciel parku rozrywki

Podkaliski Westernland w Józefowie obok Chocza znów przyciągnął tłumy. W ostatnią niedzielę w miasteczku rodem z Dzikiego Zachodu świętowano amerykańską dynię i… polskiego ziemniaka. Były dekoracje jak z filmu, konkursy, muzyka, a na placu — tysiące pomarańczowych kul w każdym rozmiarze

Największa w Europie dynia 

- Mamy tu największą w całej Europie dynię. Zdobyła pierwsze miejsce za wielkość, kolorystykę i… zgrabność - mówi Andrzej Karkowski, właściciel i założyciel Westernlandu oraz Amerykańskiej Farmy Dyniowej. - Jest po prostu ładna, wybarwiona, no i wygląda jak dynia - dodaje z uśmiechem.

Tego kolosa, ważącego około pół tony, przywiózł do Chocza pewien hodowca specjalizujący się w gigantach. Musieliśmy posłużyć się wózkiem widłowym aby ją tu umieścić. Jak podkreśla Karkowski, to nie przypadek: nasiona sprowadzono z USA, a w tamtejszym środowisku pasjonatów wymienia się doświadczeniami i genetyką.

- Wczoraj ta dynia wygrała festiwal w swojej kategorii. W Stanach bywają cięższe okazy, w Polsce też, ale kształtem i kolorem ta wygrywa - słyszymy.

Westernland od kilku lat stawia na amerykański styl świętowania dyni. To jedyna taka farma w Polsce - twierdzą gospodarze - i jedna z największych. 

- Chcemy pokazać dynię po amerykańsku. Całe miasteczko, wioska indiańska, place i budynki są udekorowane - mówi Karkowski.

Na miejscu robi wrażenie nie tylko gigant, ale także ilość dyniowych dekoracji i skala uprawy. W tym sezonie, mimo chłodnego maja i czerwca, zebrano ponad 100 ton dyni. Pole, jak słyszymy, jest prowadzone różnymi metodami: na balotach słomy, w ziemi, na matach, z nawadnianiem i dokarmianiem obornikiem końskim.

- Dynia lubi ciepło i wodę - streszcza właściciel. Za pomysł odpowiada „szeryf i jego zastępcy” - tak w Westernlandzie nazywa się ekipę zarządzającą.

Co dalej z tysiącami dyń?

Po sezonie dekoracje zostaną przebudowane, a część dyń trafi na sprzedaż.

- Jeśli rolnicy będą zainteresowani to sprzedamy w niskiej cenie. Sporo pójdzie na karmę dla zwierząt, w tym do zoo. Hipopotamy i słonie uwielbiają dynię - wylicza Karkowski.

Goście nie wyjadą głodni. W grill barze hitem jest gęsta zupa dyniowa na odmianie hokkaido, z kleksem śmietany i pestkami, oczywiście dyniowymi. 

- Jest zdrowa, z lekką nutą orzechową - zachęca gospodarz.

Kalendarz atrakcji: od papryki po Halloween

Westernland nie zwalnia. Po „meksykańskiej niedzieli” i dniu ziemniaka połączonym z świętem dyni w planach jest „dzień papryki i pomidora”, a potem dwa halloweenowe weekendy - 19 i 26 października.

- Zrobimy pełną przebudowę dekoracji. Będą strachy i halloweenowe atrakcje - zapowiada Karkowski. Jeśli pogoda dopisze, sezon potrwa do 15 listopada, a chwilę później park szykuje Mikołajki.

Nowy projekt: labirynt na 3 hektarach

Właściciel odsłania też plany na kolejne miesiące.

- Pracujemy nad labiryntem na trzech hektarach. To nie jest proste: musi mieć dobre oznaczenia, by dało się wyjść, i być porządnie ogrodzony, żeby nikt nie wylądował w lesie — mówi.

A.W.

 


Westernland w pigułce: amerykańska farma dyniowa pod Kaliszem, dekoracje rodem z USA, ok. 100 ton własnych dyń, gigant ~500 kg nagradzany na festiwalach, sezonowe święta i kuchnia z dynią w roli głównej. — Zapraszamy na Halloween. Najbliższe już za dwa tygodnie — kończy Andrzej Karkowski.

Aktualizacja: 30/09/2025 09:18
Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do