
Wyobrażając sobie okres międzywojenny, bardzo często ulegamy pokusie idealizacji. W rzeczywistości społeczeństwo, które tak zgodnie walczyło z rosyjskim zaborcą, już po odzyskaniu w 1918 r. niepodległości wstrząsane było rozlicznymi konfliktami. Jedna z największych kłótni rozegrała się pomiędzy prezydentem miasta Janem Michalskiem a działaczem PPS-u Bronisławem Koszutskim
Konflikt, który wstrząsnął miastem, rozpoczął się, jak to zwykle bywa, od kwestii finansowych. Wraz z odzyskaniem niepodległości rozpoczęła się odbudowa miasta, a właściwie wielkie usuwanie gruzowiska, w które został zamieniony Kalisz. Idea była niezwykle szczytna – dać pracę bezrobotnym. Niestety, szybko okazało się, że na tak zaplanowane przedsięwzięcie magistratu po prostu nie stać. Od dnia 4 stycznia do 2 maja 1919 r. władze wypłaciły robotnikom astronomiczną kwotę 2.311.916 marek. Miasto, które miało być placem budowy, zamieniło się, jak określali to współcześni, w bezproduktywną „fabrykę kurzu”. Szybko też wzrosła liczba pracujących (z 589 osób do 3073 na dzień 2 maja) i oczekiwania płacowe. Tej patologicznej sytuacji postanowił przeciwdziałać Michalski i swoje urzędowanie rozpoczął od ograniczenia robót, a tym samym wypłacania pieniędzy. Zamiast dotychczasowej bezładnej rozbiórki wprowadzono pożyczki dla właścicieli spalonych domów i powołano do życia specjalistyczne spółki rzemieślnicze służące odbudowującemu się miastu. Jeśli już decydowano się na roboty publiczne, zawsze miały one charakter planowy. W ten sposób wydatki miasta zmniejszyły się do kwoty 410.581 marek. Drastyczne ograniczenie wydatków nie mogło się spodobać dotychczas zatrudnionym. Wtedy też na scenę wkroczył inspektor pracy - dr medycyny i okulista Bronisław Koszutski. Stał się on przywódcą i prowodyrem buntujących się przeciw reformom Michalskiego robotników.
Zły duch - buntowniczy inspektor pracy
Koszutscy to bardzo porządna polska szlachta, beznadziejnie zarażona lewicowością – pisał historyk teatru Bohdan Korzeniewski. Rzeczywiście nowsza historia rodu, którego znane początki sięgają XIII w., obfituje w postacie związane z komunizmem. Dość tu wspomnieć Marię „Werę” Koszutską – współorganizatorkę i głównego ideologa założonej w 1918 r. Polskiej Partii Komunistycznej. Sam Bronisław w młodości przyjaźnił się z Feliksem Dzierżyńskim i znał Juliana Marchlewskiego. W ujęciu Michalskiego Koszutski to postać iście diaboliczna, „osobnik z obozu Róży Luksemburg”, człowiek, który całe życie był wrogiem prądów niepodległościowych w naszym społeczeństwie.Głównym celem lekarza, zdaniem jego przeciwnika, miało być zniszczenie jego osoby i doprowadzenie do niepokojów w mieście. W tym celu pan inspektor pracy od samego początku stale pchał robotników w kierunku coraz to nowych żądań. (…) robotnicy znajdowali zawsze ze strony Inspektora Pracy gorące poparcie. (…) W Inspektoracie Pracy pouczano robotników, ażeby naciskali na Magistrat, to ten musi spełnić ich żądania.To właśnie działania Koszutskiego miały doprowadzić do przerwania robót przy odbudowie ratusza i próby wywiezienia na taczkach, przeciwstawiającego się nadmiernym żądaniom, inżyniera miejskiego Sylwestra Pajzderskiego. Podobnie kiedy Michalski próbował zorganizować działalność piekarni kaliskich podczas strajku, Koszutski wykorzystał fakt, że praca odbywała się niezgodnie z prawem w nocy i doprowadził do ukarania łamistrajków grzywną. W dodatku przywódca kaliskiej lewicy zyskał sobie sojuszników w samej radzie miasta. Pisał oburzony Michalski: Dr. K. to nie cała Rada Miasta, a nawet nie cała lewica w Radzie Miasta.Twierdziłem i twierdzić będę, że p dr. K. był i jest złym duchem Kaliskiej Rady Miejskiej.
Sprawa gazowni
Jedną z istotniejszych przyczyn opanowania rady przez Koszutskiego była kwestia zarobku radnych zwanych wówczas ławnikami. Wynagrodzenie to miało wówczas całkowicie symboliczny charakter. Lekarz proponował, aby ławnicy łączyli swoją funkcję ze stanowiskami urzędniczymi w ratuszu. Umożliwiłoby to, jego zdaniem, udział w sprawowaniu władzy ludziom niezamożnym. Prezydent całkiem słusznie dowodził, że połączenie działalności uchwałodawczej i nadzorczej z wykonawczą jest szkodliwe dla miasta. Mimo to Koszutskiemu udało się swój plan przeprowadzić i niektórzy z ławników zaczęli pracować jako kierownicy wydziałów. W tym też czasie ze stanowiska ustąpił przedstawiciel ludności żydowskiej Zygmunt Gross. Na jego miejsce, wbrew tradycji, że jeden z członków rady powinien być wyznawcą judaizmu, Michalski zaproponował zamożnego kamienicznika. Mimo oporu Koszutskiego, nazywającego kandydaturę „klasową” i wzywającego całą lewicę do oporu, rada miasta zaaprobowała kandydata. W tym momencie jego przeciwnik postarał się, aby nowy ławnik był gorzej uposażony niż inni.
Kolejną sprawą sporną okazała się kwestia gazowni. W 1918 r. jej właścicielem było Towarzystwo Augsburskie. Zdaniem Michalskiego to właśnie działania Koszutskiego doprowadziły do tego, że miasto nie przejęło firmy za odszkodowaniem, a jedynie od 1920 r. czasowo zajęło. Michalski miał mieć na celu umieszczenie na stanowisku dyrektora gazowni swojego szwagra, niejakiego Olszewskiego. Według oceny prezydenta, człowiek ten, mający już okazję zarządzać gazownią, doprowadził firmę do upadku. Podsumowując sprawę, rozgoryczony Michalski pisze: rezultatem polityki oświetleniowej(gaz był wówczas głównym źródłem światła) p. dr K. jest to, że miasto ma obecnie proces z Towarzystwem Augsburskim (…) Drugim rezultatem tej polityki jest to, że miasto musi wydać kilkudziesięciomilionowe sumy na remont gazowni (…) p. dr K., mając złość o swego szwagra, tak sprawy nakręcał, że cena za gaz była (…) określona tak nisko, że wprost nie pokrywała kosztów produkcji i z tego względu nie było środków na remont.
Zdaniem drugiej strony
Zupełnie inaczej rzecz wygląda w ujęciu samego Koszutskiego. W specjalnym artykule zamieszczonym na lamach „Gazety Kaliskiej”pisze on: Nie mam zamiaru wdawania się w polemikę z tego rodzaju człowiekiem, jakim jest p. Jan Michalski, gdyż to nie należy do przyjemności, ani nie przynosi zaszczytu (…) Nie uważam jednak za możliwe nie zareagować na ostatni „występ” p. Jana Michalskiego, aby nie powstało mniemanie, że ma on choćby cień słuszności, gdy (…) wszystko, co pisze p. Jan Michalski jest świadomym fałszem. W swoim wyjaśnieniu lekarz zwraca przede wszystkim na sprawę gazowni. To właśnie jakoby sam prezydent miał na stanowisko jej dyrektora zaproponować Olszewskiego. Na zarzut niegospodarności odpowiada: został sprowadzony specjalny ekspert w osobie p. inż. Seiferta, dyrektora gazowni krakowskiej, który dokładnie zbadał stan gazowni kaliskiej (…) po siedmiu miesiącach po zarządzaniu nią przez pana Olszewskiego. Rezultatem tego badania było stwierdzenie przez eksperta wzorowego prowadzenia gazowni. Co do zarzutu protekcji Koszutski odpowiada krótko: Insynuacje (…) skierowane pod moim bezpośrednio adresem, co do rzekomego popierania, czy „wprowadzania” na posady miejskie moich krewnych, jak on się wyraża „familiantów” i wszelkie majaczenie jego o jakiś rządach „rodziny”, są zbyt śmieszne, abym potrzebował na nie reagować.
Dalsze losy przeciwników
Skonfliktowany z Koszutskim i radą miasta Michalski ustępuje ze stanowiska w styczniu 1921 r. Podobno ma problemy z alkoholem. Nowym prezydentem Kalisza zostaje brat jego największego wroga – Kazimierz. Rezygnacja nie kończy konfliktu, ale wręcz przeciwnie doprowadza do jego dalszej eskalacji. Były włodarz miasta wydaje w 1922 r. broszurę „Z czasów mojej prezydentury”; po wielkim oburzeniu, z jakim zostaje ona przyjęta, drukuje „Wyjaśnienie do broszury (…)”. Oba teksty są płomiennym oskarżeniem przeciwnika. Gdzie niegdzie między słowami padają aluzje do jakoby komunistycznych poglądów Koszutskiego i jego działalności po przewrocie bolszewickim w Rosji w 1917 r. Na ile zarzuty są prawdziwe, trudno jednoznacznie odpowiedzieć bez szczegółowych badań. W przechowywanych w muzeum dokumentach po Michalskim zachowało się intrygujące pismo z 1922 r. z Prezydium Ligi antybolszewickiej: o ile wiadomo (…) rząd sowiecki na stanowiska odpowiedzialne, jak to komisarzy, zawsze powoływał tylko osobniki albo zaciągnięte do partii komunistycznej, albo całkowicie partii oddane i podzielające ideologię bolszewicką. List nie wymienia jednak, kto był tym oddanym komunizmowi osobnikiem. Czy chodziło o Bronisława Koszutskiego? Według Jarosława Dolata były prezydent miał oskarżyć o współpracę z bolszewikami również Kazimierza Koszutskiego. W wyniku procesu pomawiającego skazano (w zawieszeniu) na dwa tygodnie więzienia.
W końcu drogi obu zaciekłych wrogów rozchodzą się całkowicie – Michalski zostaje prezydentem Radomia, a następnie burmistrzem Łowicza. Staje się zwolennikiem zamachu majowego i rządów sanacji. Bronisław Koszutski po zakończeniu II wojny światowej obejmuje stanowisko prezydenta Kalisza, a następnie w 1948 r. przemawia na kongresie zjednoczeniowym PPS i PPR. Zostaje członkiem PZPR. Mimo niewątpliwych zasług na polu społecznym i medycznym, pozostaje postacią kontrowersyjną.
Anna Tabaka, Maciej Błachowicz
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie