
Po raz kolejny problem zepsucia nowej nawierzchni zgłosili mieszkańcy, tym razem ulicy Winiarskiej. I po raz kolejny nikt nie wyciągnął wniosków z tego, że w ten sposób pieniądze podatników wyrzucane są w błoto
Jak zauważa jedna z czytelniczek: – Stan kaliskich ulic jest opłakany. To rzecz ogólnie wiadoma. Władze lokalne tłumaczą to brakiem pieniędzy. OK, ale dlaczego pieniądze te są wyrzucane w błoto? Dla przykładu rozdział kanalizacji deszczowej i sanitarnej i ul. Winiarska jako jedna z wielu. W ubiegłym roku ulica została przekopana wzdłuż i wszerz, głębokie wykopy, potężne roboty ziemne, nowa nawierzchnia asfaltowa na długości wykopów. I co? Znowu wykopy, przekopy, rozbiórka naprawionej nawierzchni, zresztą tej, która była układana jesienią. W ten sposób płacimy dwa razy za te same roboty. Nie mówiąc już o utrudnieniach w ruchu. Najgorsze, że taka organizacja robót dotyczyć będzie wszystkich ulic, w których dokonano rozdziału. To jest karygodne! – skarży się kaliszanka.
Nic dziwnego, że taki stan rzeczy denerwuje mieszkańców kaliskich osiedli. Problem, o którym pisaliśmy już kilkakrotnie, znów powraca. Czy naprawdę w tej kwestii nie da się już nic zrobić?
(ab)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie