
Pustki na drogach i chodnikach miasta wymuszone przez rozprzestrzenianie się epidemii skłaniają do refleksji i pytań czy w tej sytuacji warto przetrzymywać zmotoryzowanych i pieszych na skrzyżowaniach. Na problem zwrócił uwagę jeden z naszych czytelników
– Miasto opustoszało, większość kaliszan na dobrowolnej kwarantannie, ruch, nawet w godzinach szczytu jest ułamkiem tego, co w normalny dzień powszedni. Może więc warto rozważyć przełączenie sygnalizacji świetlnej w tryb „pomarańczowy” tak, jak dzieje się na niektórych skrzyżowaniach w czasie weekendów – podpowiada służbom odpowiedzialnym za organizację ruchu jeden z czytelników „Życia Kalisza”. Jednak władze nie widzą takiej potrzeby. – Rzeczywiście, jeszcze kilka dni temu ruch pojazdów na ulicach Kalisza był śladowy ale obecnie widać już pewne ożywienie – ocenia Krzysztof Gałka, dyrektor Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Kaliszu i dodaje, że w związku z tym Miasto nie rozważa przełączenia sygnalizacji w tryb awaryjny kierując się m.in. względami bezpieczeństwa. Przypomina, że z tych powodów od kilku dni wszystkie przyciski na sygnalizatorach zostały wyłączone a sygnalizacje pracują w trybie stałoczasowym. – Piesi nie powinni dotykać przycisków ze względu na możliwość rozprzestrzeniania się koronawirusa – przestrzegaa i zaznacza, że od poniedziałku wszystkie zostaną zaklejone. (pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nawet wirus nie jest tak groźny jak Galka