
Czy grozi nam strajk energetyków?
Ponad pół tysiąca pracowników kaliskiej Energi weźmie udział w manifestacji zapowiedzianej na 6 marca w Gdańsku. Władzom koncernu zarzucają oni nieudolność, niegospodarność i łamanie praw pracowniczych
– Może chodzi o to, aby doprowadzić spółkę do upadłości? Może ma przyjść ktoś z Zachodu, zarządzać polską energią i dyktować nam ceny? Wszystko odbędzie się pod płaszczykiem kryzysu, tylko dlaczego kosztem naszym i całego społeczeństwa? Poza tym w kryzysie nie sprzedaje się firm. Czeka się, aż odzyskają na wartości – mówią szef zakładowej Solidarności Roman Rutkowski i szef energetyków zrzeszonych w OPZZ Piotr Piorun. Padają liczby. Mający swoją siedzibę w Gdańsku koncern Energa, skupiający zakłady energetyczne z kilku województw, m.in. z Kalisza, przynosi codziennie 120 tys. zł strat. Ceny za prąd dyktuje w Polsce Urząd Regulacji Energetyki, co odbywa się niezależnie od producentów i dystrybutorów. Ci ostatni mają jednak wpływ przynajmniej na wysokość kosztów i sposób zarządzania swoimi firmami. W Enerdze zatrudnionych jest 12,5 tys. osób w 54 spółkach-córkach. Wątpliwości związkowców budzi już sama liczba tych spółek, jako że każda z nich ma przecież zarząd i radę nadzorczą, co wiąże się z niemałymi wynagrodzeniami, a więc i kosztami. – My nie mieliśmy podwyżek, ale zarządy i rady nadzorcze miały. W samych radach nadzorczych zatrudnionych jest ponad 200 osób. Po co? Naszym zdaniem w spółkach z ograniczoną odpowiedzialnością, a takich jest u nas większość, rady są niepotrzebne, bo można je zastąpić np. komisjami rewizyjnymi – mówią kaliscy związkowcy. – W Elektrociepłowni Piwonice, która przyniosła 100 tys. zł strat w ciągu roku, niedawno dołożono czwartego członka rady nadzorczej. Każdy otrzymuje 2,5 tys. zł miesięcznie. Policzmy, ile to jest? Prawie 150 tys. zł rocznie. A cała Energa? W zarządzie miało być 40 osób, a jest już 120 i zatrudnienie cały czas rośnie. Ich kryzys nie dotyczy? Popatrzmy też, co to są za ludzie. Krupier wygarnięty gdzieś z kasyna, człowiek z Radia Maryja, ktoś z więziennictwa i Antka szwagra brata syn… To są władze tych spółek. Czy to nie jest kolesiostwo? – pytają Piotr Piorun i Roman Rutkowski. I dodają: – Jeśli ktoś nie potrafi zarządzać taką firmą, to zostawmy Energę i wróćmy do Energetyki Kaliskiej. My w Kaliszu świetnie sobie poradzimy, a nie potrzebujemy tu polityków i pseudofachowców…
Co ciekawe, związkowcy nie żądają tym razem podwyżki płac, ani nie mówią o przywilejach socjalnych dla załogi. – Załoga jest gotowa do wielu ustępstw, ale pod warunkiem, że porozumienia będą przestrzegane. Chcemy też przejrzystości ceny energii elektrycznej. Chodzi o to, żeby rachunki były czytelne i żeby społeczeństwo wiedziało, za co płaci. Zakłady energetyczne nie mają wpływu na cenę. Dyktują nam ją politycy…
Związki zawodowe w grupie Energa zarzucają jej władzom brak spójnej i przemyślanej polityki właścicielskiej, nieudolne prowadzenie restrukturyzacji i lekceważenie postulatów związkowych, co doprowadziło do trzech sporów zbiorowych. „Budowane przez lata zakłady energetyczne ulegają w szybkim tempie destabilizacji i degradacji. Marnotrawiony jest wysiłek wielu pokoleń energetyków, a wiedza i doświadczenie przegrywają z ambicjami pseudomenadżerów. Tylko zdecydowane przeciwstawienie się niekompetencji i arogancji osób odpowiedzialnych za zarządzanie grupą Energa oraz walka o przestrzeganie prawa pracy może uchronić pracowników przed utratą miejsc pracy, a w konsekwencji przed drastycznym pogorszeniem warunków życia ich rodzin” – czytamy w oświadczeniu kaliskich związkowców. W gdańskiej manifestacji przed siedzibą firmy w sumie ma wziąć udział ok. 3 tys. osób, w tym duża grupa kaliszan. Energetyków wspierać mają stoczniowcy i górnicy. Swoją wizytę w Enerdze zapowiedział już minister skarbu państwa. Jeśli ostrzeżenia i protesty załóg reprezentowanych przez związkowców nie przyniosą rezultatów, Solidarność i OPZZ w Enerdze zapowiadają strajk. (kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Do Dziwny jes. Rzeczywiście dziwny jesteś na Twojej psychice odbija sie wyraźnie piętno komunizmu, mocheru i PiS owskiej propagandy. Zupełnie bez sensu piszesz o tej przemocy. Czyżbyś chciał powiedzieć, że jak mi z jakiegoś powodu nerwy wysiądą, to mogę bić żonę lub jakiegoś przechodnia na ulicy? Takie myślenie jak Twoje jest nieomylnym znakiem tępoty umysłowej.
Prezesów ku... wszędzie setki ! Złodzieje ! Tylko o swoich dupach osranych myślą a szarego człowieka który na nich zarabia niszczą ! Cały tan kraj popie....... Cały. W mojej pracy podobnie jest . A potem jest przemoc w domach , na ulicach. No jest jak ludziom nerwy siadają.
Tak będzie. Sprzedadzą energetyke i będziemy płacić za energie 5 razy tyle ile płacimy.
do zarządu skierować JKM z muszką będzie porządek