Reklama

Z pozdrowieniami od ogrodnika

18/05/2012 09:22

Obszerny park miasta Kalisza, poprzecinany rzeką Prosną, ma tak urocze położenie, jakiego nie spotkałem w żadnem z miast Polski – zaczyna swoją korespondencję Jan Woźny, inspektor ogrodnictwa z Poznania. Rzadko wykorzystywany dotychczas dokument, przynosi plastyczny obraz naszego starego ogrodu w postaci, jaką widziało pokolenie międzywojenne

Jan Woźny był inspektorem ogrodnictwa Wielkopolskiej Izby Rolniczej, kiedy lustrował kaliski park, od dwóch lat na emeryturze. Swoje popisowe gospodarstwo prowadził w Piątkowie. Wśród szerokiej oferty jego firmy znalazło się zakładanie „ogrodów wielkopańskich  i nowoczesnych, ogrodów strojnych, parków miejskich (rozbudowa miast), parków uzdrowiskowych, sadów handlowych i cmentarzy parkowych”. W 1934 r. magistrat poprosił ogrodnika, jako niezależnego arbitra, aby ocenił wartość parku nad Prosną i nakreślił plan jego rozwoju. O naszym „Elizjum” pisaliśmy i mówiliśmy przy różnych okazjach sporo. Do najstarszej części (Wielki Park, 1798), w pierwszej dekadzie XX w. dołączono Borek-Lasek (za teatrem) i dalej, w okresie międzywojennym, teren  ogródka jordanowskiego. Okazji, aby świętować zielone urodziny mamy dzięki temu co najmniej kilka, a jedna z nich wypada w tym roku – 100-lecie od otwarcia Wielkiej Wystawy Ogrodniczej na łęgu rypinkowskim, oficjalnie inaugurującej Nowy Parku. Pisząc cząstkowo o poszczególnych wydarzeniach zawsze tracimy całość obrazu, zawsze pojawia się tęsknota, żeby przestać gadać, badać i najzwyczajniej w świecie pochodzić, popatrzeć i widzieć. Nie dysponując wehikułem czasu, pozostaje jedynie czytanie staroci i analiza ikonografii. Sprawozdanie Jana Woźnego łączy walory słowa pisanego i obrazu; zachowując rzeczowość, maluje szerokie spojrzenie na kaliski park z okresu jego ostatniej świetności, co ważne – nie jest to widok ani wyidealizowany, ani sentymentalny (grzechy, którymi zawsze są obciążone wspomnienia). Autor, chwaląc położenie ogrodu, nie unika wytykania błędów i widocznych zaniedbań; chwilami bywa może nawet zbyt purystyczny (np.  postulat likwidacji „starych, chaotycznych ścieżek”, rozwiązanie okolic oranżerii). Współcześni chyba szczególnie zwrócą uwagę na kontrast między fragmentami opisującymi gęstwinę dawnego założenia a dzisiejszą „przestrzenią prześwitów”. Zieleń z pewnością straciła swoją bujność i to proces, którego na razie nie potrafimy odwrócić.  Jeszcze jedna lekcja płynąca z lektury mówi, że ogrodnictwo to przede wszystkim sztuka komponowania (otwierania) malowniczych widoków (pejzaży).  Dokument przynosi wskazówki, w jakim kierunku park rozwijać i jak go prowadzić, aby nie zatracić jego naturalno-kulturowych walorów. Wytyczne pozostają aktualne, choć brzmią nierealnie. Czy list wystawia dobre świadectwo ówczesnym władzom? Sama prośba o ocenę specjalisty nie może być tutaj miarodajna, ważne, jakie wnioski wysuwa się z podpowiedzi i w jakim kierunku prowadzi się działania. Ich sens mógł być widoczny dopiero po dekadach. Niestety za pięć lat wybuchła wojna, której okrutne scenariusze zmieniły nie tylko zieleń. 
Zatem, jaki park zobaczył inspektor Jan Woźny i jakim go widział w swojej wyobraźni? Poniżej jego sprawozdanie z wizyty w Kaliszu latem 1934 r., zachowane w zbiorach Archiwum Państwowego. 

Do Wydziału Gospodarczego Miasta Kalisza. Lustracja z 23 sierpnia 1934 r.
„Obszerny park miasta Kalisza, poprzecinany rzeką Prosną, ma tak urocze położenie, jakiego nie spotkałem w żadnym innym miast Polski. Woda i starożytne drzewa swem pięknem i rozmachem przypominają pierwotną, dziką przyrodę. Nie znaczy to, ażeby park należał do najpiękniejszych, ponieważ jest tam wiele zasadniczych błędów, które prawdziwą wartość jego w znacznej mierze zmniejszają. Przede wszystkim ogród ten jest za bardzo ponury i na tak olbrzymią przestrzeń za bardzo zadrzewiony. Nie ma w nim odpowiednich widoków, za wiele cienia i niemal zupełny brak naświetlenia słonecznego na trawniki i niektóre rośliny. Niektóre nasadzania parkowe są tak prymitywne, że przypominają raczej parki wschodnie aniżeli zachodnie. Poszczególne części parkowe przedstawiają się jak następuje.


Wejście parkowe
Żadne z czterech wejść parkowych [bramy prawdopodobnie od strony ul. Łaziennej, teatr-KTW, ul. Parkowej, pałacu gubernatorskiego; wejść było kilka, podane należały do głównych] nie posiada odpowiedniego rozplanowania, dającego potrzebny nastrój, co tak bardzo charakteryzuje każdy park miejski na zachodzie. Zaleca się przy każdem wejściu stworzyć odpowiednie ramy kwietnikowe, a przynajmniej zrobić ramę kwietnikową z odpowiednim doborem niektórych roślin nadających się na ten cel, przez co stworzy się pewnego rodzaju równowagę i uzasadnienie drogi wejściowej.

Drogi parkowe
Im piękniejszy jest park, tem większe są trawniki i tem mniej jest dróg. Muszą one jednak być wygodne i w dostatecznej ilości, umiejętnie powiązane ze sobą, tak, aby z głównych widoków najmniej były widoczne, oczywiście o ile te drogi nie są proste, bo perspektywa szerokich dróg prostych nawet w angielskim stylu parków ma swe uzasadnienie. Park miasta Kalisza posiada kilka dróg niepotrzebnych, a całość terenu jest zanadto poprzecinana nieodpowiednimi drogami, co bardzo ujemnie wpływa na piękność tego starożytnego parku. Dla wygody publiczności można by nawet na pewnych punktach porobić place wypoczynkowe, cieniste i słoneczne, lecz nie przecinać niektórych dróg itd. Plan przerobienia parku należy tak zaprojektować, ażeby stworzyć część nowych, jak najmniej kosztownych dróg  praktycznych i odpowiadających wymogom sztuki ogrodniczej, a skasować niektóre stare, chaotycznie (…).

Wały nadrzeczne
Ujemną stroną (…) są wały nadrzeczne chroniące całość od zalewu, które w tej wysokości pozostać muszą, jednakowoż przynajmniej w niektórych punktach, gdzie się tylko da, zaleca się od strony trawników skarpy tych wałów łagodniej wyrównać ziemią, osadzić odpowiednimi gatunkami trawy, gdzieniegdzie upiększyć kamieniami, w innym miejscu artystycznymi bylinami, tj. zimo-trwałemi roślinami kwitnącymi w różnej porze roku w cieniu, półcieniu i na słońcu, wtenczas skarpy tych wałów przez swą plastyczność i umiejętne rozrzucenie roślin co do wysokości i koloru nie tylko razić nie będą wprawne oko widza, lecz bardzo dodatnio podniosą piękno przyrody.

Drzewa i krzewy 
Ponury obraz parku powodowany za gęstem nasadzeniem i rozrostem starych drzew, nie tylko nie przyczynia się w kierunku zdrowotności, lecz w pewnem momencie robi przygnębiające wrażenie. Oględnie i roztropnie każdego roku należałoby pewną ilość drzew wyjąć, jak również niektóre krzewy tamujące widoki parkowe. Pracy tej nie można od razu wykonać ze względu na przywiązanie się i przyzwyczajanie się ludności do swych ukochanych drzew, lecz z drugiej strony wiemy z doświadczenia, iż skoro zrobi się umiejętnie cięcia, publiczność potrafi wnet ocenić wartość i zalety parku prześwietlonego i odpowiednio wyposażonego kwieciem, słońcem, barwą itd., zwłaszcza nad brzegami wód słonecznych – w parku kaliskim pod tym względem tworzyć można arcydzieła, na jakie żadne inny park w Polsce pozwolić sobie nie może (podkreślenia autorów). 

Okolica szklarni [oranżeria]
Najpiękniejszy parter kwietnikowy i place wypoczynkowe słoneczne dałoby się stworzyć na osi począwszy od domu ogrodnika miejskiego [domek szwajcarski], wzdłuż linii przebiegającej przez szklarnię ku jednemu ze stawów [Kogutek, Nowy Park?]. Przestrzeń tę dałoby się całkiem nowocześnie urządzić i byłby to najpiękniejszy punkt parku. Zrealizowanie tej myśli można by  tylko przeprowadzić etapami, oczywiście w miarę środków pieniężnych po rozebraniu i przestawieniu szklarni na inne miejsce.

Grota [sztuczne ruiny]
Piękna grota w tym parku ma swoje uzasadnienie, należy ją tylko nieco odrestaurować a kwietnik zastosować do jej konfiguracji. Z groty, jak również przed grotą, za każdą cenę jak najprędzej zaleca się umiejętnie przebić widok na jeden ze stawów, jak również rozszerzyć widok w innym kierunku (…).

Klomb 
Wszystkie klomby w parku, jakoż na ulicach miasta Kalisza, obsadzone są pięknemi kwiatami, wyhodowanymi troskliwą ręką ogrodnika miejskiego. Jednakowoż  rysunki tych kwietników są kopiowane z twórczości ogrodniczej sprzed stu laty i takowe praktykuje się jeszcze gdzieś na wschodzie, bo zachód już dawno zadecydował linie łagodne, dające spokój dzisiejszemu nerwowemu człowiekowi. Jedno spojrzenie na większy kwietnik nowoczesny o nasadzaniu większej ilości roślin w jednym kolorze umiejętnie z sobą zestawionych, daje spokój i radość duszy i prawdziwe zadowolenie. Należałoby stopniowo publiczność przyzwyczajać do klombów nowoczesnych (…). Na przerobienie parku potrzebny jest niezwłocznie odpowiedni projekt, który by uwzględnił powyższe moje wywody, jak również specjalne życzenia przedstawicieli obywatelstwa miasta Kalisza (…). Choć plan potrzebny jest natychmiast, to realizacja tegoż może nastąpić stopniowo i w miarę środków pieniężnych może nastąpić za lat kilka, a nawet kilkanaście”.   
Zachowano pisownię oryginalną z niewielkimi zmianami.

Anna Tabaka, Maciej Błachowicz

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do