
Na ten moment widzowie Polsatu czekali długie tygodnie. Za nami finał V edycji „Ninja Warrior Polska” - niezwykle emocjonującego show, w którym stawką był tytuł pierwszego polskiego Wojownika Ninja oraz 150 tysięcy złotych. Do walki stanęło 24 najsilniejszych zawodników z całego kraju, w tym 34-letni Patryk Raszkowski z Kalisza
Dla kaliszanina sport to sens życia - Patryk Raszkowski od ponad 20 lat trenuje parkour i akrobatykę. Swoich sił próbował już w pierwszej edycji programu "Ninja Warrior Polska", jednak wówczas bez powodzenia. Widzom zaimponował w ostatniej edycji show, kiedy to w spektakularnym stylu i czasie pokonał tor przeszkód i zakwalifikował się do finału (więcej pisaliśmy tutaj).
12 kwietnia na antenie Polsatu do walki stanęło 24 najsilniejszych i najodważniejszych zawodników, zwycięzców odcinków eliminacyjnych. Na finalistów czekały trzy arcytrudne tory przeszkód oraz ostatni etap - Góra Midoryiama, którą dotychczas zdobyło tylko 10 osób na świecie. Start sportowca z Kalisza zapowiadał się obiecująco, jednak już na pierwszym torze pokonał go kołowrotek, który wyeliminowała z gry aż 10 uczestników tej rundy.
- To nie jest tor, to jest potwór - podsumował jeden z komentatorów Jerzy Mielewski.
Pierwszy tor finałowy ukończyło jedynie dwóch sportowców - Jan Tatarowicz oraz Igor Fojcik i to właśnie ten drugi okazał się najlepszy. Drobny błąd na ostatniej przeszkodzie przed Górą Midoryiama przekreślił jednak jego szanse na walkę o nagrodę główną i ostatecznie 25-letni trener personalny z Rybnika zdobył - po raz drugi z rzędu - tytuł Last Man Standing i czek na 15 tysięcy złotych.
"Ninja Warrior" to światowy fenomen, który narodził się 25 lata temu w Japonii. Rodzime wersje programu można było oglądać w kilkudziesięciu krajach na całym świecie. W Polsce emitowany jest na antenie Polsatu od września 2019 r.
(red), fot. screeny polsat.pl
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie