Reklama

Zagłada ogrodów gubernatora

02/03/2012 10:44

Monumentalny budynek starostwa, jeden z najwspanialszych w mieście pałaców, sprawia wrażenie dzieła stworzonego jedną ręką w jednym czasie. Z jego dziejami jest związana historia zniszczonych w naszych czasach dawnych ogrodów gubernatora

Pierwsza wzmianka o tym miejscu mówi o placu z ogrodem należącym do archidiakona kolegiaty kaliskiej. W 1582 r. posiadłość wraz z przyległościami kupuje arcybiskup gnieźnieński Stanisław Karnkowski. Prymas ma ambitny plan: chce sprowadzić do Kalisza jezuitów i stworzyć tu wzorcową placówkę zakonną ze szkołą. Chociaż dostojnik ciągle boryka się z kłopotami finansowymi, remontuje znajdujący się przy kolegiacie średniowieczny pałac, a w 1586 r. rozpoczyna budowę obiektu, którego mury kryje dzisiejsze starostwo powiatowe. Ponieważ projektowany przez Jana Marii Bernardoniego budynek nie mieści się w obrębie murów miejskich, w 1590 r. za zgodą króla Zygmunta III następuje ich częściowe przesunięcie. Interesujący nas gmach na początku mieści w sobie szkołę. Nie wiadomo, czy był to obiekt dwupiętrowy. Uważa się, że nadbudowa mogła nastąpić dopiero po 1600 r. Przypuszczalnie wraz z rozpoczęciem budowy kościoła jezuitów (1592 r., obecnie Garnizonowy) do gmachu zostaje dodane jednopiętrowe skrzydło łączące z zakrystią świątyni. W ten sposób powstaje istniejący do dziś wewnętrzny dziedziniec. Jak wygląda kompleks pod koniec XVII stulecia? Z budynku usunięto szkołę, a całość jako kolegium zajmują zakonnicy. Na parterze skrzydła od strony obecnego placu św. Józefa (wtedy jeszcze zabudowanego) mieści się apteka (założona 1682 r.), na piętrze biblioteka. Gmach tej biblioteki wcale nie jest ozdobny – zanotuje wizytator z 1774 r. Nie do końca to prawda, bo budynek ozdabiały dwa portale podobne do zachowanego wejścia do kościoła. Teren od strony dzisiejszego parku ograniczony był murem miejskim usytuowanym równolegle do gmachu. Tworzył on kolejny dziedziniec – ogród. Przy kościele św. Józefa stoją zabudowania łączące się z kolegium  –  średniowieczny pałac arcybiskupi i dobudowany do niego piętrowy budynek refektarza z kuchnią (1690 r.).
W XVIII w. dawna rezydencja prymasów popada w ruinę. Jest to okres upadku całego założenia, na co ma wpływ kasata zakonu (1773 r.). Obiekt zostaje przejęty na potrzeby szkolnictwa świeckiego. Niewykorzystane budynki niszczeją. W 1783 r. kustosz kolegiaty kaliskiej ks. Stanisław Kłossowski rozbiera resztki dawnego pałacu. Nieprzemyślana decyzja doprowadza do zawalenia się kolegiaty. Samo kolegium w 1793 r. przejmują władze pruskie, które umieszczają w środku biura. Z wydarzeń historycznych warto odnotować kilkudniowy pobyt brata Napoleona, króla Westfalii Hieronima Bonaparte. W 1813 r. gości tu przez sześć tygodni car Aleksander I. Swoją wizytę władca powtórzy w 1815 r., a trzy lata później w budynku zamieszka cesarzowa matka Maria.

Pałac Komisji Wojewódzkiej
Okres 1815-1830 to złote lata architektoniczno-urbanistycznego rozwoju Kalisza. Nic dziwnego, że gmach upamiętniony wizytą Aleksandra I zwraca uwagę władz utworzonego właśnie województwa kaliskiego. W 1818 r. powstaje plac św. Józefa. Pięć lat później rozpoczyna się przebudowa obiektu z przeznaczeniem na pałac Komisji Wojewódzkiej. Najpierw zostaje wyburzony budynek dawnego refektarza. Jeszcze do niedawna prace, zakończone w 1824 r., wiązano z osobą Sylwestra Szpilowskiego. Jednak architekta nie było już wówczas w mieście. W tej sytuacji autorem klasycystycznej przebudowy może być jedynie Franciszek Reinstein. Dawne kolegium zyskuje portyk z korynckimi kolumnami i regularny charakter poprzez wydłużenie prawego skrzydła. Reprezentacyjny, pałacowy wygląd nie jest przypadkową kreacją – oprócz urzędów i mieszkania prezesa Komisji budynek posiada również apartamenty rosyjskich cesarzy. Pomieszczenia zwane też pokojami do przyjmowania familii Najjaśniejszego Pana zajmowały całe pierwsze piętro od strony placu św. Józefa. O komfortowym urządzeniu świadczy wyposażenie (od 1828 r.) – centralne ogrzewanie w systemie prof. Meisnera. Car Aleksander, dla którego są przeznaczone pomieszczenia, nie ma już okazji skorzystać z tych udogodnień; umiera rok po zakończeniu budowy.
Kolejny rozdział w historii obiektu zapisuje 1835 r. Z okazji zjazdu monarchów europejskich gości tu car Mikołaj I z córką Olgą, późniejszą królową Wirtembergii. Zapewne obok władcy Rosji w pałacu mieszkają również inni uczestnicy zjazdu – król pruski Fryderyk Wilhelm III i pomniejsi przedstawiciele rodów panujących. Wtedy też w pobliżu powstaje niewielki pawilon –  monarsza jadalnia (rozebrana ok. 1850 r.). Car Mikołaj I po raz ostatni gości w Kaliszu w 1849 r.

Siedziba gubernatorów i starostów
Od 1866 r. wraz z utworzeniem guberni kaliskiej pałac staje się siedzibą rosyjskich gubernatorów. Zapewne z tej okazji dwa lata później przed wejściem głównym zostaną urządzone reprezentacyjne klomby. Kilkadziesiąt lat wcześniej w 1844 r. Henryk Marconi wytycza wiodącą od pałacu do więzienia aleję, dziś zwaną Walki Młodych. Drobnym przemianom ulega sam gmach. Wpierw usunięto nieaktualny od 1837 r. napis „Komisja Wojewódzka” (znajdował się na elewacji od strony placu), następnie w latach 70 XIX w. znika zdobiąca budynek balustrada.
Z postaci rosyjskich urzędników tu zamieszkujących wyróżniają się dwaj życzliwi Polakom, Paweł Rybnikow (wicegubernator w latach 1867-85) i Michał Daragan (gubernator kaliski w latach 1883-1902). Mniej dobrego można powiedzieć o gubernatorze Mikołaju Nowosilcowie; był potomkiem uwiecznionego w „Dziadach” Mickiewicza senatora, też Mikołaja.
Już na początku XX w. pojawia się pomysł ozdobienia dziedzińca gmachu popiersiem dawnego mieszkańca – Aleksandra I. Na szczęście monument nie zostaje zrealizowany. Za to przez pewien czas stoi tu osiemnastowieczna armata, wydobyta z kanału bernardyńskiego, pamiątka po bitwie kaliskiej (1706). Po odzyskaniu niepodległości w budynku mieści się oddział ministerstwa spraw wewnętrznych, a następnie starostwo powiatowe. Do tego czasu elewację od strony parku zdobił łaciński napis „Budynek ten postawiono cesarzowi Aleksandrowi I w 1824 roku”.
Prawie dokładnie sto lat później, w 1925 r., zatynkowano dedykowaną carowi część środkową napisu i jego inicjały (A. I) ujęte w zdobne wieńce. Zapewne wcześniej usunięto znajdujący się nad korpusem głównym herb Rosji. Gorzej, że przy okazji remontu wnętrza przebudowano na biura, a miejsce pięknych klombów zajął banalny trawnik. Pozytywną zmianą było pojawienie się w tympanonie polskiego orła i napisu „Starostwo powiatowe”.
Nie na długo – po wkroczeniu wojsk niemieckich godło usunięto. Przy tej okazji hitlerowcy zlikwidowali oryginalne, pochodzące z czasów klasycystycznej przebudowy żeliwne ogrodzenie.

Księżycowy krajobraz w ogrodach Daragana
Integralną częścią pałacu były położone przy jego boku ogrody gubernatorskie. W okresie międzywojennym zwano je ogrodami starostwa. To teren do niedawna należący do Wojskowej Jednostki Uzupełnień. Jeszcze do zeszłego roku, ogród skryty za ciekawym, aczkolwiek chylącym się ku upadkowi ceglanym murem, posiadał ciekawy zabytek. Wśród zarośli, na niewielkim, prawdopodobnie sztucznie usypanym kopcu, znajdował się głaz z datą 1884. Jest pewne, że kamień był związany z osobą zasłużonego dla Kalisza gubernatora Daragana (objął on swój urząd w 1882 r.). Czy głaz upamiętniał powstanie ogrodu, a może jakiś nieznany fakt z życia mieszkańca pałacu?
Pamiątka stawia przed badaczami pytanie o pierwotny wygląd miejsca. Z okresu 1914-18 pochodzi fotografia stacjonującego obok pałacu zarządu wojskowego Kalisza. Czy przedstawieni na fotografii Prusacy sfotografowali się właśnie w ogrodzie gubernatora? Wiele wskazuje, że tak. Niestety miejsce mogące być ozdobą parku należy już do przeszłości. Najpierw w 1973 r. stanął tu szkaradny budynek WKU. Dalsze zmiany, właściwie zagładę ogrodów, przyniósł ubiegły rok. Nowy właściciel, nie oglądając się na zgodę konserwatora zabytków, nie tylko zburzył mur, ale również zlikwidował wspomniany kopiec i głaz.  Na razie krajobraz jest księżycowy i przypomina wysypisko (ziemi i gruzu).  Podobno ma tu stanąć „coś na kształt domku szwajcarskiego”. A wszystko to w okolicach najcenniejszych zabytków miasta. Według informacji udzielonych w Urzędzie Ochrony Zabytków, konserwator będzie wymagał rekonstrukcji zabytkowego założenia. Czy uda się uratować ten ciekawy zakątek?

Anna Tabaka, Maciej Błachowicz

 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do