
Kilkadziesiąt zmarnowanych miejsc parkingowych to chyba najbardziej bolesny koszt związany z nieprzemyślanym remontem ulicy Młynarskiej. Choć od tego czasu minęło już kilka lat to wielu mieszkańcom osiedla Kaliniec zmiany nadal odbijają się czkawką
Problem sprowadza się głównie do... parkowania. Przedtem, jak pamiętamy, po jednej stronie ulicy możliwe było parkowanie skośne i problemu z brakiem miejsc nie było. Po remoncie, m.in. z uwagi na ścieżki rowerowe jakie pojawiły się po obu stronach Młynarskiej możliwe jest jedynie parkowanie wzdłuż ulicy.
– Codziennie przechodzę ten sam stres. Wracając do domu wieczorem zastanawiam się czy znajdę jakieś miejsce dla swojego auta. Bo nie dość, że przez modernizację zmarnowano pewnie z sześćdziesiąt miejsc do parkowania to jeszcze sami mieszkańcy nie potrafią uszanować tego, co zostało parkując byle jak, nonszalancko, lekceważąc potrzeby innych – żali się mieszkaniec Kalińca i kieruje pytanie pod adresem swoich sąsiadów. – Co stoi na przeszkodzie aby dojechać autem do samej krawędzi zatoczki?
Pytanie retoryczne. (pp)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
nie jestem super kierowcą ale parkowanie w KALISZU jest bardzo problematyczne.Wystarczy przejechać ulicami KALISZA i za obserwować zaparkowane samochody. Większość kierowców parkuje na dwóch miejscach parkingowych.Tacy kierowcy myślą tylko o sobie abym ja zaparkował co mnie obchodzi inny kierowca. Dla tego tak trudno zaparkować
No nie mogę. Znów o parkingu i o tym że jest go za mało. I znów o Młynarskiej. Który to już raz...to co może za tydzień artykuł o tym żeby zrobić parking na Głównym Rynku i okolicznych uliczkach żeby ożywić centrum . Dawno tego nie było. Proponuję zmienić nazwę gazety na Parking Kalisza
Ja już się wyleczyłem z byt ciasnego parkowania. Dwa razy z grzeczności zostawiłem sobie mało miejsca sobie do wyjazdu z zatoczki. Zastawił mnie jakiś baran dosłownie zderzak w zderzak i czekałem z godzinę na jego powrót. Co nie zmienia faktu że kierowcy źle parkują.