
Nie masz pomysłu na biznes? Produkuj znaki drogowe
Wydaje się, że kaliscy drogowcy czynią wręcz cuda w trosce o bezpieczeństwo użytkowników dróg. Ostatni pomysł, to dublowanie znaków drogowych. Widocznie znaków im nie brakuje.
Gdyby spytać kaliskich
kierowców co należałoby zrobić, aby po ulicach miasta poruszać się szybko i bezpiecznie, litania uwag byłaby długa. Natomiast na pytanie czego w tym względzie nam nie brakuje, odpowiedź byłaby jedna – zastraszającej liczby znaków drogowych. Jest ich tak wiele, że bardziej rozpraszają niż ułatwiają jazdę. Byłby w błędzie ten, kto przypuszcza, że las znaków ustawiono tylko na głównych ciągach komunikacyjnych Kalisza. Drogowcy nie oszczędzają także dróg osiedlowych. Wystarczy popatrzeć na zamieszczone zdjęcie parkingu na Osiedlu Majków (naprzeciw kościoła). O istnieniu tego maleńkiego (na kilkanaście samochodów) parkingu informuje aż 5 niebieskich tablic z literą „P”! Warto zwrócić uwagę, że oprócz wspomnianych znaków informacyjnych „Parking”, teren zdobią także inne. Ale czego nie robi się z myślą o użytkownikach dróg. Oj, robi się i to ciągle coś nowego! Absolutną nowinką jest oznakowanie skrzyżowania ulic: Alei Wojska Polskiego i Stawiszyńskiej. Nowe znaki pojawiły się, kiedy rozpoczęto roboty na ulicy Stawiszyńskiej (od wspomnianej krzyżówki w stronę centrum miasta). Cóż widzi kierowca jadący z kierunku Wrześni i Konina? Kilkadziesiąt metrów przed krzyżówką ustawiono znak nakazujący jazdę w lewo lub prawo. Z pewnością z myślą o tych kierowcach, którzy na moment się zamyślili, kilkanaście metrów dalej ustawiono identyczny. Temu drugiemu towarzyszy dużych rozmiarów tablica informująca o obowiązującym objeździe. Wymalowany na niej znak zakazu wjazdu odnosi się do zamkniętego odcinka Stawiszyńskiej w kierunku centrum. Na tym nie koniec, nieco dalej o tym, że czasowo nie można jechać prosto do centrum informuje kolejny, wiszący nad jezdnią znak. Myliłby się ten, kto sądziłby, że na tym zakończyła się troska drogowców o kierowców jadących z kierunku Konina i Wrześni. Wydaje się, że zwyciężyło myślenie, a co by było, gdyby wśród nich trafił się taki kierowca, który przegapił cztery wspomniane znaki i przejechał krzyżówkę prosto w stronę centrum. Dzięki drogowcom, nic strasznego by się nie stało. Tuż za nią postawiono kolejny znak, tym razem zakazu wjazdu. A gdyby i tego nie zauważył, to spokojnie. Tak, tak, nieprawdopodobne, ale kilka metrów dalej umieszczono drugi identyczny! W trosce o naszych czytelników, którzy pogubili się w tym wszystkim przypominamy – jadąc Stawiszyńską od strony Konina, na skrzyżowaniu z Aleją Wojska Polskiego skręcić możemy tylko w lewo albo w prawo. A może tak jeszcze jeden znak? (grz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie