
Cztery gole, mnóstwo podbramkowych spięć, strzały w słupki i poprzeczki i dużo ofensywnej gry obejrzeli kibice, którzy przyszli na mecz KKS Kalisz z rezerwami ŁKS Łódź. Ostatecznie zespoły podzieliły się punktami. Po ostatnich zawirowaniach wokół klubu z funkcji prezesa niebiesko-biało-zielonych zrezygnował Robert Trzęsała
W pierwszym meczu obu drużyn, w Łodzi, ŁKS sprawił lanie niebiesko-biało-zielonym, wygrywając 3:0. Kaliszanie się tym nie zrazili i teraz są wiceliderem tabeli, a w rewanżu kibice KKS liczyli na pełną pulę punktową. Mecz zaczął się co prawda od kilku ciekawych akcji gospodarzy i strzału w poprzeczkę autorstwa Mateusza Żebrowskiego, ale gola zdobyli łodzianie. Piłkę do kaliskiej bramki z bliska wpakował Jan Kuźma. Na odpowiedź KKS nie trzeba było zbyt długo czekać. W polu karnym rywali faulowany był Hubert Sobol, który osobiście wymierzył sprawiedliwość z 11 metrów. Niespełna 10 minut później lider klasyfikacji strzelców II ligi zapisał na swoje konto 17 trafienie w sezonie, pakując piłkę do łódzkiej bramki strzałem głową po dośrodkowaniu Nestora Gordillo. Jeszcze w pierwszej połowie kaliszanie mieli okazję do podwyższenia wyniku, gdy po świetnym podaniu Adama Dębińskiego bliski szczęścia był Jakub Staszak.
Dziesięć minut po przerwie gorąco zrobiło się pod kaliską bramkę, a po interwencji jednego z piłkarzy KKS piłka trafiła w poprzeczkę. Po drugiej stronie boiska świetnym uderzeniem z narożnika pola karnego popisał się Adam Dębiński, ale jeszcze piękniejsza był obrona w wykonaniu Tomasza Kucharskiego. Dwie minuty później bramkarz ŁKS nie popisał się przy wyprowadzaniu piłki i przed wielką szansą na zdobycie gola stanął Mateusz Żebrowski. Przestrzelił jednak nad poprzeczką. W 67. minucie po zgraniu głową w polu karnym futbolówka trafiła do dobrze ustawionego Nestora Gordillo, który jednak posłał ją wysoko nad bramką. W 71. minucie na wysokości zadania stanął Maciej Krakowiak, który znakomicie obronił uderzenie Japończyka Kamona sprzed pola karnego. Łodzianie zyskali jednak przewagę w posiadaniu piłki i dopięli swego. W zamieszaniu podbramkowych Alan Siwek wpakował piłkę do sieci. Kaliszanie mogli ponownie wyjść na prowadzenie w 80. minucie. Filip Szewczyk świetnie podał do Mateusza Wysokińskiego, który uderzył z powietrza, a piłka trafiła w słupek łódzkiej bramki. W odpowiedzi z rzutu wolnego potężnie przymierzył Jan Kuźma, ale znów na posterunku był Krakowiak. W końcowych minutach o trzech punktach dla KKS mógł przesądzić Michał Bednarski, lecz dwa jego strzały zdołał obronić bramkarz ŁKS.
Po 23. kolejce II ligi KKS nadal będzie wiceliderem tabeli, a teraz przed piłkarzami intensywny tydzień meczowy. 13 marca podopieczni trenera Pawła Ozgi rozegrają zaległy mecz w Jastrzębiu z GKS (g. 20.15), a 17 marca (g. 19.30) również na wyjeździe zmierzą się ze Stalą Stalowa Wola. Tymczasem z funkcji prezesa KKS Kalisz zrezygnował Robert Trzęsała, który przez wiele lat pracował w zarządzie niebiesko-biało-zielonych. Były prezes nie wydał jeszcze w tej sprawie oficjalnego oświadczenia.
(dd)
KKS Kalisz – ŁKS II Łódź 2:2 (2:1)
Bramki: Hubert Sobol (29. – rzut karny, 37.) – Jan Kuźma (20.), Alan Siwek (75.)
KKS: Maciej Krakowiak – Jakub Staszak, Wiktor Smoliński, Bartosz Kieliba, Adam Dębiński, Mateusz Żebrowski (73. Kamil Koczy), Mateusz Wysokiński (90. Oskar Kalenik), Adrian Cierpka, Nestor Gordillo (77. Michał Bednarski), Bartłomiej Putno (90. Wojciech Maroszek), Hubert Sobol (77. Filip Szewczyk).
ŁKS II: Tomasz Kucharski – Mateusz Bąkowicz, Aleksander Ślęzak, Adam Marciniak, Jowin Radziński, Maciej Śliwa (84. Lamine Coulibaly), Jan Kuźma, Jakub Pawłowski (63. Łukasz Dynel), Aleksander Iwańczyk (74. Alan Siwek), Ricardo Goncalves (84. Marcel Wszołek), Stipe Jurić (63. Yuya Kamon).
Żółta kartka: Jan Kuźma (ŁKS II)
Sędzia: Filip Kaliszewski (Gdańsk)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie