Reklama

25 lat dla mordercy z dworca PKS

15/11/2017 11:31

– Uznaję oskarżonego Adriana S. za winnego i skazuję go na 25 lat pozbawienia wolności – kiedy 28-latek usłyszał te słowa, nie zrobił nic. Nie okazał żadnych uczuć. Przez całą rozprawę siedział ze spuszczoną głową, kiedy ją podnosił, jego twarz nie wyrażała nic poza obojętnością. Zapytany przez sędziego, o jaką karę wnosi, odpowiedział: „Nie mam stanowiska w tej sprawie”. Adrian S. zamordował 60-letniego Krzysztofa M..

Był 16 stycznia 2017 r. Adrian S. wyszedł z domu wcześnie rano. Jak później zeznawał, „z zamiarem zabicia człowieka”. W hali Pod Zegarem kupił nóż. Schował go do kieszeni i przeszedł kilkaset metrów. Na dworcu PKS zauważył 60-latka, który odśnieżał teren peronów. Był nim Krzysztof M. Podbiegł do niego od tyłu, zadał dwa ciosy nożem – w okolicę szyi i plecy. Mężczyzna upadł. Napastnika przewrócili na ziemię świadkowie. Nie stawiał oporu. „Był spokojny i opanowany” – zeznawali ci, którzy dobiegli na miejsce jako pierwsi. Jeszcze tego samego dnia zaatakowany mężczyzna zmarł. 

Na pewno zabił
To, że właśnie Adrian S. zabił, nie budzi wątpliwości. Sąd musiał orzec, czy 28-latek w chwili popełnienia zbrodni był poczytalny. Badania wykazały bowiem, że mężczyzna miał guza mózgu, a wcześniej leczył się psychiatrycznie. – Przewód sądowy prowadzony był w tym kierunku, by odpowiedzieć sobie na pytanie, czy dolegliwości natury psychicznej, na które niewątpliwie pan Adrian S. cierpi, rzutowały na jego poczytalność. Zarówno opinie biegłych psychiatrów, psychologów, neurologów dają nam obraz twierdzący – był on w pełni poczytalny, miał on  całkowitą zdolność pokierowania swoim zachowaniem – powiedział prokurator Adam Handke. Przywołał on opinie biegłych mówiące o tym, że Adrian S. ma wprawdzie „osobowość schizoidalną”, ale nie jest chory na schizofrenię. Wprost przeciwnie, jego zachowanie polegające na epatowaniu chorobą udowadnia, że może być ona symulowana. – Chory nie zachowuje się tak, że pierwszemu napotkanemu człowiekowi czy organom ścigania mówi: „jestem chory, jestem bezdomny, wyrzuciłem portfel, nie mam nic”. Wysoki sądzie, to są wyuczone, stereotypowe informacje, które miały go uwiarygodnić – dodał prokurator. Jego zdaniem zachowanie Adriana S. było przemyślane. Zakup noża, chodzenie po mieście, wyszukiwanie ofiary, a nawet wybór miejsca zbrodni i to, że ciosy zadał w okolicy szyi i pleców – to wszystko pokazywało, że 27-latek skrupulatnie zaplanował to, co zrobił. Chciał zabić. Nieznany jest nadal motyw działania, zna go tylko Adrian S. – Można domniemywać, że chodziło o poczucie się panem życia, o chęć doświadczenia tego, co człowiek czuje, gdy odbiera drugiemu życie. To możemy domniemywać – powiedział A. Handke.

Więcej w Życiu Kalisza


 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    melbaII - niezalogowany 2017-11-16 15:09:10

    Utrzymywanie tego mordercy będzie kosztować podatników niemała sumkę rocznie.Ekonomiczniej byłoby ,gdyby ten ktoś pracował i zarobił na swoje utrzymanie. W takich USA byłoby za pare miesięcy po sprawie.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do