
Dwupiętrowe Bloki wybudowane w niecałe dwa lata. Porządne, nie z betonowych płyt a z cegły. Czerwone ściany przyciągały uwagę mieszkańców wioski. Jednak najbardziej 24 rodzin, które z niecierpliwością czekały na zakończenie robót by wprowadzić się do już wcześniej przydzielonych mieszkań. Do zrobienia pozostała tzw. wykończeniówka. Wstawione były już okna, wylano posadzki, położono tynki, rozprowadzono elektrykę. Szczęśliwcy, którzy dostali przydział na mieszkania liczyli, że zasiedlą je za kilka miesięcy. Tymczasem minęło ponad 30 lat i nikt z nich nie wprowadził się do wymarzonego mieszkania. Bloki stoją w niezmienionym stanie i niszczeją. W tej sytuacji uzyskana ostatnio informacja wydaje się wręcz niewiarygodna. Budowa bloków ma być dokończona, obiekty zostaną zagospodarowane i będą służyć ludziom. Ale nie tym, którzy przed laty otrzymali na nie przydziały.
Decyzję o budowie bloków podjęło kierownictwo ówczesnej Stacji Hodowli Roślin Ogrodniczych. Miały być to kolejne obiekty, w których mieszkania mieli otrzymać pracownicy spółdzielni. Budowę częściowo finansowano z tzw. Funduszu Rozwoju Budownictwa Mieszkaniowego utworzonego w spółdzielni. Środki gromadzone na koncie funduszu pochodziły ze składek pracowniczych, potrącanych przy wypłatach pensji. Jednak tym razem budowy nie udało się dokończyć. Zawierucha dziejowa jaka rozpoczęła się w Polsce w 1989 roku doprowadziła do zakończenia żywota spółdzielni. Jako firma będąca formą kolektywizacji rolnictwa w poprzednim systemie nie miała racji bytu po zmianach ustrojowych naszego państwa.
Agencja Nieruchomości Rolnych nic z budynkami nie robiła
Zniknęła spółdzielnia, tym samym zaprzestano prowadzenia robót na wspomnianych blokach. Budynki przejęła ówczesna Agencja Nieruchomości Rolnych. Próby przejęcia niewykończonych budynków przez Spółdzielnię Mieszkaniową, której członkami byli pracownicy zlikwidowanej SHRO zakończyły się niepowodzeniem. Przejęciem bloków nie byli też zainteresowani ówcześni włodarze gminy Stawiszyn. Jak twierdzili mieli do rozwiązania szereg innych niemniej ważnych problemów, z którymi przyszło im się zmierzyć w okresie przełomu. Mijały kolejne lata, później dziesiątki lat, a bloki stały i niszczały. Być może to się zmieni.
Budowa będzie dokończona
Ostatnio pojawiło się przysłowiowe światełko w tunelu. Jeżeli już nic nie stanie na przeszkodzie to za jakiś czas obiekty zostaną wykończone i zagospodarowane. – Kilka lat temu jeszcze z panią Justyną Urbaniak, ówczesną burmistrz Stawiszyna zastanawialiśmy się jak wykorzystać niszczejące budynki. Nie ustawaliśmy w poszukiwaniu inwestorów, którzy pomogliby nam rozwiązać problem. I w końcu coś zaczęło się dziać. Pojawiły się osoby zainteresowane wykupem i zagospodarowaniem bloków. Aktualnie trwają procedury związane przeprowadzeniem przetargu. Jako gmina kilkukrotnie uczestniczyliśmy w spotkaniach z udziałem Krajowego Ośrodkiem Wsparcia Rolniczego, byłej Agencji Nieruchomości Rolnych, który aktualnie jest właścicielem budynków. Zainteresowani inwestorzy planują utworzenie dziennego domu pobytu seniorów. Obiekty zostałyby wyremontowane, zagospodarowany byłby też otaczający je teren. Pensjonariuszami mieszkań byłyby osoby starsze ale samodzielne, co najwyżej potrzebujące dodatkowego wsparcia np. przy załatwianiu spraw w urzędach, zrobienie zakupów itp. Osoby zajmowałyby mieszkania tak długo póki byłyby samodzielne. Z chwila kiedy wymagana byłaby opieka całodobowa, przenoszone byłyby do powstającego w pobliżu domu seniora. Trudno przewidzieć kiedy w budynkach zamieszkają pierwsi pensjonariusze. Procedury przetargowe, a także inne kwestie formalno – prawne wymagają czasu by je zakończyć. Jednak najważniejsze, że budynki w końcu po tylu latach zaczną służyć ludziom – mówił Grzegorz Kaczmarek, burmistrz Stawiszyna.
(grz)