
W ,,Galerii Bezdomnej’’ znajduje miejsce sztuka amatorska lub profesjonalna, tworzona poza zawodowym działaniem. Z Sergiuszem Różańskim, współzałożycielem Stowarzyszenia Fotograficznego ,,Poza Kadrem”, o ,,Bezdomnej” w Kaliszu roz
– Trzy wystawy Galerii Bezdomnej za nami. Czy Kalisz jest odpowiednim miejscem na organizację takiego wydarzenia?
– Mamy w mieście wiele obiektów, które z powodzeniem można ożywić na kilka dni, urządzając w nich galerię. Celem ,,Bezdomnej” są właśnie spontaniczne wystawy, tworzone wszędzie tam, gdzie nie ma człowieka. Może to być opuszczona hala, schron, podziemia, ale również wnętrza przeznaczone do remontu.
– W jaki sposób pozyskujecie te opuszczone budynki na organizację Galerii?
– Tak naprawdę to ciężki temat. Nie jest łatwo je pozyskać. Liczymy zawsze na szczęście i chyba się udaje. Pierwszą Bezdomną zrobiliśmy w podziemiach parkingu ,,Pod Aniołami’’ przy ul. Mostowej w Kaliszu. Trafiliśmy tam przez przypadek, bo nasi znajomi byli właścicielami tego obiektu. To oni zainteresowali nas tematem, kiedy dwa lata temu ogłosiliśmy warsztaty fotograficzne pod nazwą ,,Poza Kadrem”. Pomieszczenie wypróbowaliśmy na sesji plenerowej i wtedy okazało się, że jest w mieście wiele osób, które chciały dzielić się swoją wiedzą na temat fotografii oraz innej formy twórczości. Dlatego postanowiliśmy dołączyć do polskich miast z pierwszą Galerią Bezdomną w Kaliszu i właśnie w podziemiach parkingu ją pokazać mieszkańcom.
– W tym roku Bezdomna znalazła miejsce w schronie atomowym przy ul. Granicznej 20. Jak trafiliście na ten obiekt?
– Kolega przypomniał mi, że takie pomieszczenie jest w Kaliszu. O schronie pisaliście również w Życiu Kalisza. Pomyśleliśmy sobie, że byłoby to dobre miejsce na Bezdomną, więc wystąpiliśmy do Miasta o pozwolenie na zaadaptowanie go na potrzeby trzeciej edycji galerii. Z początku wydawało mi się, że nie jest to zbyt przestronne miejsce na tego typu wydarzenie, bo w mojej pamięci zapisało się jedynie bardzo wąskimi korytarzami. Ale gdy ozdobiliśmy je zdjęciami, rysunkami, obrazami oraz przede wszystkim światłem, miejsce to nagle ożyło. Mieliśmy wrażenie, że się powiększyło. Przez schron w ciągu dwóch dni przewinęło się kilkaset osób. Swoje prace pokazało ponad 50 działaczy, w tym część zajęła lokale w przyległej willi.
– Przypomnijmy, że grupa ,,Poza Kadrem” działała wówczas nieformalnie. Dzisiaj posiada już status Stowarzyszenia.
– Podejmując projekt nie wiedzieliśmy, co z tego wyjdzie. Zacząłem od spontanicznych warsztatów plenerów i spotkań. Po dwóch latach nasza grupa umocniła się i nadal przybywa nowych członków. Zdecydowaliśmy się więc na formalne działanie. Było trochę papierkowej roboty, ale musze powiedzieć, że było warto. W zarządzie działają Jola Chowańska, Ryszard Szymański i Krzysztof Galant. Łatwiej będzie nam pozyskać sponsorów i zorganizować profesjonalne warsztaty oraz wystawy. Mam nadzieję, że wrócimy wkrótce do cyklicznych spotkań i będziemy na nich gościć autorytety w dziedzinie fotografii.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie