Reklama

„My chodziliśmy po tych lochach”

13/04/2016 12:06

Z jednej strony relacje osób, które są przekonane, że miejsca, które odwiedziły w młodości, to legendarne kaliskie podziemia. Z drugiej zapewnienia historyków i badania, które istnienie lochów wykluczają. Choć do dziś na pytanie, czy podziemne korytarze w Kaliszu istnieją, nikt zdecydowanie nie odpowiedział, to niewątpliwie pod płytą Głównego Rynku znajdują się skarby, których ręka ludzka nie dotykała od czasów średniowiecza

Sznurek miał, na oko, jakieś 50 metrów. A może to była nitka? Dziś szczegóły się zacierają. Najważniejsze było to, że dawał poczucie bezpieczeństwa. Każdy harcerz wie, że wchodząc do nieznanego i ciemnego pomieszczenia, trzeba się zabezpieczyć, tak by potem z niego wyjść. Młody Krzysztof Jankowski i jego trzej koledzy też to wiedzieli. Dziura, do której zamierzali wejść, była wielkości, też na oko, dwóch samochodów i głęboka na kilka metrów. Kusiła za każdym razem, gdy przechodzili ulicą Śródmiejską. W końcu ze sznurkiem w ręku postanowili sprawdzić, czy prowadzi do legendarnych lochów. W końcu kto nie chciałby odkryć podziemi, o których wszyscy mówią? To, co uderzyło ich po wejściu, to zaduch i ciemność. Widzieli nad sobą półokrągłe sklepienie, ale jak wysoko mogło się znajdować? Trudno określić, bo z biegiem lat perspektywa się zmienia. Mogli jednak iść wyprostowani. Wiedzieli, że kierują się od mostu Kamiennego do ratusza. Jak daleko mogliby tak zajść? Aż do Głównego Rynku? Czy napotkaliby jakąś przeszkodę? Tego nie wiedzą do dziś, bo 50-metrowa nitka się skończyła, a coraz bardziej nieprzeniknione ciemności odbierały odwagę. Kolejny raz do tunelu nie udało się wejść, bo był dobrze pilnowany przez milicję. Ostatecznie go zasypano. Wspomnienia i przekonanie, że byli w miejscu, o którym mówi się od setek lat, jednak pozostało.  

Historia pana Krzysztofa
Tak mniej więcej można opowiedzieć historię, którą ponad 40 lat temu przeżył  pan Krzysztof Jankowski, kaliszanin. Zamiłowanie do historii najstarszego miasta sprawiło, że do dziś z zapartym tchem śledzi wszystkie informacje dotyczące kaliskich podziemi. W ostatnim czasie temat wrócił z uwagi na to, że na początku marca cała płyta Głównego Rynku została zbadana georadarem. Miało to potwierdzić lub wykluczyć istnienie reliktów dawnej zabudowy i wskazać miejsca, które przed rewitalizacją powinny zostać zbadane pod względem archeologicznym. Było też nadzieją na ostateczną odpowiedź na pytanie zadawane od setek lat: „Czy lochy istnieją?”.

Georadar pokazał „anomalie”
Wyniki badań kaliski magistrat otrzymał na początku tego tygodnia. Piotr Kościelny potwierdza, że wykazały one pewne „anomalie” w ukształtowaniu warstw ziemi pod płytą Głównego Rynku. Oznacza to, że „coś” się tam znajduje. Najprawdopodobniej nie są to jednak podziemia. – Badania georadarowe nie do końca mogą wskazać, co się tam znajduje. Jest prawdopodobne, że w kilku miejscach mamy do czynienia z pozostałościami starych budowli, ale nie są to, tak jak zakładaliśmy, ciągi korytarzy, lochów czy tego typu legendarnych rzeczy.  Tym samym wiceprezydent potwierdził, że nadzieje na znalezienie podziemi rozbudziły się nie tylko wśród kaliszan, ale i u władz miasta. – Myślę, że każdy z nas delikatnie w sercu liczył na to, że coś pod tym naszym rynkiem przebiega. Jedno jest pewne, pod płytą Głównego Rynku znajdują się liczne instalacje: wodne, kanalizacyjne, elektryczne – dodaje wiceprezydent.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    k2 - niezalogowany 2016-04-15 22:16:44

    Ten Babin to patron dysgramatyków i dyslogików. Nikt go nigdy nie spotkał, bo ukrywał się w podziemnych lochach - tak ukrytych, że do dzisiaj nie zostały odkryte.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Df - niezalogowany 2016-04-15 20:24:24

    Te metalowe drzwi były jeszcze ok 10 lat temu w jednym z budynków na ul Złotej 9 lub 11 lub 13.Dokładnie nie pamiętam ale to na pewno jeden z nich.Przypominały wejście do schronu-wie może ktoś po co i komu służyły?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Df - niezalogowany 2016-04-14 22:50:32

    Moj ojciec wspominał coś o korytarzach zdaje się na ulicy babina.w jednej z kamienic widzialem metalowe drzwi jak do bunkra-zaspawane.można by taką atrakcję reaktywować, nawet na niewielkiej powierzchni.w srodku jakies mini muzeum.widziałem we Lwowie jak wycieczka schodziła przez właz kanalizacyjny do podziemi-ma to swój klimat.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    k2 - niezalogowany 2016-04-13 17:29:29

    Istnienie nieodkrytych lochów niezwykłych rozmiarów to typowa legenda miejska grodów ze starą metryką. Czasem ma to coś wspólnego z rzeczywistością, ale jednak rzadko.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do