
W ubiegłym roku wszystkie typy szkół ponadgimnazjalnych (zasadnicze szkoły zawodowe, licea, technika, szkoły policealne i wyższe) w Wielkopolsce ukończyło 93 768 absolwentów. Zdobyte wykształcenie niestety nie wszystkim pomogło zmagać się z trudnościami wejścia na rynek pracy
Tak wynika z opublikowanej właśnie przez Wojewódzki Urząd Pracy w Poznaniu „Oceny sytuacji absolwentów szkół województwa wielkopolskiego rocznik 2007/2008 na rynku pracy”. Tylko na koniec października 2008 r. w ewidencjach powiatowych urzędów pracy Wielkopolski pozostawało ponad 5,5 tys. absolwentów szkół rocznika 2007/2008. Oprócz tego w rejestrach nadal widniało ponad 1,5 tys. bezrobotnej młodzieży, która edukację zakończyła dwa lata wcześniej
Nadwyżkowe zawody
– Znaczący wpływ na perspektywy zawodowe absolwentów ma dostosowanie kształcenia do potrzeb rynku pracy. Na wszystkich poziomach kształcenia, poczynając od szkół zawodowych, a na wyższych kończąc, obserwuje się nierespektowanie potrzeb rynku pracy – tłumaczy Bernadeta Ignasiak, główny specjalista ds. komunikacji medialnej w WUP w Poznaniu. – Skutki to występowanie tzw. zawodów nadwyżkowych, znacznie zwiększających ryzyko bezrobocia oraz zawodów deficytowych, czyli takich, w których zapotrzebowanie na pracowników przewyższa dostępne zasoby wykwalifikowanej kadry.
Zdobycie zatrudnienia zależy nie tylko od liczby miejsc, ale również od tego, ile osób o danym wykształceniu lub zawodzie znajduje się na rynku pracy. Od 2002 roku zawodami nadwyżkowymi są niezmiennie: kucharz małej gastronomii, mechanik pojazdów samochodowych, fryzjer, technik ekonomista, technik żywienia i gospodarstwa domowego czy technik mechanik. (mag)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
W artykule nie mówi się o problemie biurokratycznych, złych działających urzędach pracy. Młody człowiek po studiach chcąc iść na kurs doszkalający ma do wyboru tylko sekretarkę, kurs robienia paznokci lub też kurs barmana. Z tego wynika, że urząd pracy daje kursy osobom po studiach, aby wyjechały za granicę, bo tam te prace można dostać od zaraz. No i w ten sposób pozbędą się problemu inteligentnych i dających sobie w kaszę dmuchać ludzi. Czy tak powinien działać urząd pracy,nie służyć ?