
Dwudzieste zwycięstwo na zawodowym ringu odniósł Adam Balski (20-2,12 KO). Kaliski bokser pojechał po nie do Lwowa, gdzie już w pierwszej rundzie pokonał Argentyńczyka Pablo Fariasa (34-8-1, 11 KO)
Mimo trwającej na Ukrainie wojny udało się zorganizować we Lwowie galę boksu zawodowego, w której wystąpił także polski bokser. Był nim Adam Balski, lider światowego rankingu federacji WBC wagi bridger (do 101,6 kg). Dla kaliszanina była pierwsza walka od stycznia tego roku, gdy w Arenie Kalisz pokonał przez techniczny nokaut Adama Górskiego.
Teraz wychowanek sekcji bokserskiej KKS Kalisz stanął naprzeciw 36-letniego Argentyńczyka, Pablo Fariasa mającego ringowy przydomek „Pokemon”. Rywal miał na koncie znacznie więcej walk, więcej wniósł na wagę, ale znacznie ustępował Adamowi warunkami fizycznymi, a szybko okazało się, że również umiejętnościami bokserskimi. Od początku tego pojedynku kaliszanin nie dawał się wciągać przeciwnikowi w jakieś chaotyczne działania. Spokojnie pracował prostymi, coraz częściej punktując Fariasa, który w żaden sposób nie mógł się dobrać do swojego adwersarza.
W trzeciej minucie pierwszego starcia Balski znalazł lukę w defensywie boksera z Ameryki Południowej, wyprowadził bardzo mocny prawy hak na żebra i było po sprawie. Argentyńczyk został wyliczony i widać było, że nie jest w stanie kontynuować rywalizacji. Dla pięściarza z Kalisza było to 20 zwycięstwo w zawodowej karierze bokserskiej i 12 przez nokaut. Gdy zwycięzca zszedł już z ringu, wszedł do niego Ukrainiec Siergiej Radczenko (11-7, 5 KO), proponując Adamowi rewanż za walkę, która odbyła się po koniec 2018 roku. Wówczas po ośmiorundowym twardym boju wygrał Balski, któremu wszyscy sędziowie przyznali wygraną 76:75. Czy dojdzie do ich kolejnej konfrontacji, przekonamy się niebawem.
(dd)
Fot. Adam Balski - FB
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie