
Adam Balski odniósł 16 zwycięstwo na zawodowym ringu. W trakcie gali Challenger's Boxing Night by KnockOut w Wyszkowie kaliszanin zdecydowanie na punkty pokonał Wadyma Nowopaszyna
Po dłuższej przerwie Adam Balski (16-1, 9 KO) wrócił na ring, aby w kategorii junior ciężkiej stoczyć ośmiorundowy pojedynek z Ukraincem Wadymem Nowopaszynem (6-4, 2 KO). Miała to być walka, w której pięściarz rodem z Kalisza znów wróci do gry w boksie zawodowym i otrzyma kolejne szanse rywalizacji z wyżej notowanymi rywalami. I od pierwszej rundy wychowanek KKS Kalisz robił wszystko, aby sobie i innym udowodnić, że ciągła na wiele go stać. Już w tym pierwszym starciu mógł zresztą zakończyć swoją pracę w Wyszkowie, bowiem miał rywala na deskach, a potem zasypał go prawdziwą nawałnicą ciosów, ale przeciwnik się jednak nie poddał.
- Szczerze mówiąc, nie nastawiałem się na nokaut w tym pojedynku. Zależało mi natomiast na tym, aby poboksować na dobrym poziomie i z głową – mówił potem kaliski pięściarz.
Walka odbyła się więc na pełnym dystansie, choć w każdej z rundy polski bokser ciągle miał szanse na zakończenie tego pojedynku przed czasem. Tak było w trzecim starciu (potężny lewy sierpowy Balskiego) oraz w czwartym (bezpośredni lewy sierpowy i naychmiast prawy). Ukrainiec mocno stał na nogach i nie dał się przewrócić, ale przewaga punktowa Adama rosła z rundy na rundę. Sędziowie nie mieli wątpliwości i wskazali zdecydowane zwycięstwo podopiecznego Andrzeja Liczika – nowego trenera Balskiego – 80:70, 80:71, 80:71.
- Mając w pamięci dotychczasowe moje pojedynki, starałem się być do końca skupiony na swojej robocie w ringu. W ostatniej rundzie byłem już trochę zmęczony, ale nie zakłóciło to mojej koncentracji. Cieszę się, że boksowałem mądrze, słuchając też rad z narożnika. Jeśli chodzi o moje dalsze plany, to mogę powiedzieć, że absolutnie nie czuję się wyboksowany, ciągle się uczę i wierzę, że nadal będę się rozwijał jako zawodowy bokser – mówił w telewizyjnym wywiadzie Adam Balski.
Była to 16 zwycięstwo kaliszanina na zawodowym ringu, a także powrót na zwycięską ścieżkę po majowej porażce z Mateuszem Masternakiem.
- Z Andrzejm Liczikiem mocno pracujemy nad wieloma aspektami ringowym zmagań. Chodzi zarówno o pracę nóg i ustawianie się w ringu, jak i taktykę walki – stwierdził kaliski pięściarz.
(dd)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak Adam nie będzie trzymał gardy, tak jak Masternak z którym przegrał, to skończy jak Szpilka !!! Ten z którym teraz walczył to zwykły leszcz , gorzej jak trafi na prawdziwego boksera, a przy tylu czysto przyjętych ciosach jego odporność jest coraz gorsza. Tą słabą odporność szczególnie widać było w ostatniej walce "dragona" Sosnowskiego. Pomimo że walczył naprawdę dobrze , jeden słaby cios przeciwnika był początkiem końca !!!
Jak Adam nie będzie trzymał gardy, tak jak Masternak z którym przegrał, to skończy jak Szpilka !!! Ten z którym teraz walczył to zwykły leszcz , gorzej jak trafi na prawdziwego boksera, a przy tylu czysto przyjętych ciosach jego odporność jest coraz gorsza. Tą słabą odporność szczególnie widać było w ostatniej walce "dragona" Sosnowskiego. Pomimo że walczył naprawdę dobrze , jeden słaby cios przeciwnika był początkiem końca !!!