Reklama

Aleksandra Dawidowicz – gwiazda światowego kolarstwa

09/09/2009 13:43

W lipcu cieszyła się z pierwszego w swojej karierze tytułu Młodzieżowej Mistrzyni Europy w kolarstwie górskim, wywalczonego w holenderskim Zoetermeer. Wróciła do kraju, aby w Kielcach zdobyć tytuł Wicemistrzyni Polski seniorek i złoty medal w kategorii do 23 lat. W środę, 2 września, odniosła największy jak dotąd sukces w swojej karierze. Aleksandra Dawidowicz, wychowanka UKS Koźminianka Koźminek, a obecnie zawodniczka CCC Polkowice, stanęła w Australii na najwyższym stopniu podium podczas Młodzieżowych Mistrzostw Świata w MTB

– Ola wierzyła, że do Australii jedzie po złoto, a nie po brąz, jak to miało miejsce podczas ubiegłorocznych mistrzostw świata – powiedział Marek Cieślak, który odkrył talent Aleksandry Dawidowicz i przez wiele lat był jej trenerem w Koźminiance Koźminek. – Wierzyłem w to również ja, jak i wszyscy sympatycy tej wspaniałej zawodniczki.
Zanim jednak reprezentantka Polski stanęła na starcie usytuowanym w parku Stromlo na przedmieściach Canberry, uczestniczyła w pechowym treningu. Na jednym z najtrudniejszych zeskoków wybiła się, ale nie poderwała kierownicy. Wylądowała na głowie i nie ruszała się przez dłuższy czas. Wreszcie wstała, jednak upadek pozostawił po sobie groźnie wyglądające ślady. Wydawało się, że może to mieć wpływ na środowy strat.
Tymczasem Aleksandra Dawidowicz pokazała swój charakter i wolę walki, którymi dała się poznać już podczas pierwszych startów w swojej karierze.
O godzinie 14.00 miejscowego czasu uczestniczki zmagań wyruszyły na trudną, selektywną trasę. Wychowanka Koźminianki Koźminek zaatakowała już na samym początku i jechała około dziesięć metrów przed Szwedką Aleksandrą Engen. To właśnie one walczyły podczas lipcowych mistrzostw Europy o dwa czołowe miejsca, a Polka minęła wtedy linię mety z przewagą ponad dwóch minut nad rywalką. Kilka kilometrów dalej prowadzenie obu zawodniczek nad trzema kolejnymi wynosiło już blisko 45 sekund. Na pierwsze miejsce wysunęła się Szwedka, ale Aleksandra Dawidowicz kontrolowała sytuację. Chwilę po pokonaniu drugiej rundy miała jednak kolejnego pecha podczas startu w Australii – spadł jej łańcuch. Zimna krew i wiara w sukces pozwoliły Polce ze spokojem dokonać naprawy, w ekspresowym tempie dogonić Enegen i znów jechać na pierwszym miejscu. Przewaga rosła coraz szybciej. Na mecie wynosiła ona minutę i 13 sekund. Ze złotym medalem Aleksandra Dawidowicz pożegnała się podczas mistrzostw świata z kategorią do lat 23. Kto wie, jak ze swoimi predyspozycjami spisałaby się w wyścigu elity? Ale to jeszcze przed nią. Ze łzami w oczach stanęła w Canberze na najwyższym stopniu podium. (pis)

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do