
Kaliszanie mają wyjątkowe szczęście, gdyż w odróżnieniu od mieszkańców innych miast mogą pić niechlorowaną dobrą wodę wprost z kranu (o ile wewnętrzna domowa instalacja jest czysta).
Drugim naszym szczęściem, podarowanym nam przez naturę, są spore naturalne zasoby tej wody.
Więcej szczęścia musimy już wypracować sami. Problem w tym, żeby ta skomplikowana miejska pajęczyna wodociągów i kanalizacji działała non-stop, pomimo tego, że żadna maszyna i żadna rura nie jest wieczna.
Dlatego mądra polityka powinna polegać na montowaniu podzespołów „długodystansowych”.
Przykładem takiej polityki są zbiorniki na wodę miejską. Jest ich w mieście kilka. Na ogół są to okrągłe żelbetowe konstrukcje, gromadzące wewnątrz po kilka tysięcy metrów sześciennych. Zbiorniki przy ul. Smolnej były wybudowane w latach 70. Po niespełna 40 latach okazało się, że otulina wewnętrzna była już częściowo zniszczona i odsłoniła zbrojenie. Groziło to korozją stali i rozerwaniem zbiornika.
Konieczny był remont, który zapewni bezawaryjną pracę zbiornika na następne kilkadziesiąt lat. Co ciekawe, zdecydowano się na wyłożenie całego ich wnętrza grubymi płytkami bazaltowymi.
Parę tygodni temu wyremontowano w ten sposób kolejny zbiornik zlokalizowany na Lisie. Prawdopodobnie są to największe w Polsce zbiorniki wyłożone bazaltem.
– W 2017 roku podjęliśmy decyzję, że umieścimy modernizację zbiornika na Lisie w planie techniczno-ekonomicznym firmy i od stycznia 2018 do września trwał generalny remont tego zbiornika. Podjęliśmy decyzję, że kolejny zbiornik również będzie wyłożony płytkami bazaltowymi. Ponieważ bazalt był stosowany głównie w kanalizacji, jesteśmy pionierami w stosowaniu bazaltu na czystej wodzie uzdatnionej.
Jest to materiał bardzo mocny. Wzmacnia konstrukcję zbiornika. Posiada zero procent nasiąkliwości, przesiąkliwości i obojętność na związki chemiczne – powiedziała Anna Chmara, Dyrektor ds. Produkcji.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie