
Stanica harcerska w lesie winiarskim koło zalewu w Szałem systematycznie niszczeje. Prowadzący ją w sezonie letnim harcerze nie mają pieniędzy na remont, a Miasto nie kwapi się, by im w tym pomóc. Rozwiązaniem byłoby pozyskanie funduszy z zewnątrz, na przeszkodzie stoją jednak problemy własnościowe.
Na stanicę składają się m.in. zadaszona wiata, kuchnia, toalety i prysznice. Na prowadzenie tego obiektu Miasto organizuje co roku otwarty konkurs ofert i co roku wygrywa go Związek Harcerstwa Polskiego, który prowadzi tam letnie obozy i półkolonie, skutecznie przyciągając dzieci i młodzież. Mogłoby być jeszcze lepiej, ale...
- Obiekt i teren wymagają inwestycji i nakładów, które ciężko zaplanować i zrealizować, gdy okres dzierżawy jest za każdym razem tak krótki. Moją uwagę na ten problem zwróciły osoby związane z ZHP, które twierdzą, że istnieje szansa na pozyskanie środków zewnętrznych i zainwestowanie ich na terenie stanicy harcerskiej. Dlatego wnioskuję, aby kolejny konkurs ofert na prowadzenie stanicy został przeprowadzony z uwzględnieniem dłuższego okresu dzierżawy i po konsultacji z ZHP – zwróciła się do władz miasta radna Barbara Oliwiecka.
O potrzebach inwestycyjnych stanicy pisaliśmy już dwa lata temu (19.03.20, „Stanica harcerska w Winiarach wymaga pilnego remontu”), gdy o pieniądze na ten cel upomniał się w Ratuszu radny Dariusz Grodziński. Jak wyjaśnił wtedy prezydent Krystian Kinastowski, teren stanicy Miasto dzierżawi od Nadleśnictwa Kalisz. Pokrywa ono bieżące koszty utrzymania i wynikające z corocznych konkursów koszty wypoczynku młodzieży, jednak nie ma pieniędzy na inwestycje.
Prezydent w swojej wypowiedzi pozostawił nadzieję, że środki takie uda się wygospodarować. Może więc nadszedł już właściwy moment?
(kord)
Fot. archiwum
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie