
Osoby niepełnosprawne, przyjeżdżające do Polikliniki na ulicy Kordeckiego, mają kłopoty z zaparkowaniem swoich aut. Ta sytuacja ciągnie się już od kilku miesięcy. Mimo że na czterech miejscach parkingowych wymalowane są koperty, a pionowy znak informuje, że przeznaczone są dla osób niepełnosprawnych, nagminnie zajmowane są przez kierowców nieuprawnionych. Miejsca znajdują się niemal w bezpośrednim sąsiedztwie Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu, w tym drogówki
Problem zgłosił redakcji czytelnik, któremu niejednokrotnie przychodziło szukać miejsca do zaparkowania, bo na kopertach dla osób niepełnosprawnych stały auta nie posiadające wymaganej karty, uprawniającej do korzystania z takich miejsc. Zdarzało się, że samochód pozostawiał w odległości większej niż 100 metrów od Polikliniki, a niepełnosprawnego syna nosił na rehabilitację na rękach. Z czasem przyzwyczaił się to tej sytuacji. Bywał tam często i dziwił się, że nigdy nie natrafił na sytuację, by policja, czy też straż miejska sprawdzały kierowców, czy mają prawo parkować na tych miejscach. Wyglądało na to, że w tym przypadku sprawdzało się powiedzenie, iż pod latarnią jest najciemniej. Jednak któregoś dnia zrozumiał, że może być też inna przyczyna tolerowania tego stanu rzeczy.
Znak pionowy nic nie znaczy, jak nie wymalowano miejsca na niebiesko
– Wręcz niewiarygodne, ale kiedy tego dnia podjechałem pod Poliklinikę, jedno z miejsc dla niepełnosprawnych było wolne. Zaparkowałem, a na podszybiu wyłożyłem kartę, by w razie kontroli wiadomo było, że mam prawo postawić tutaj auto. Moje zadowolenie skończyło się z chwilą, gdy z synem wróciliśmy na parking. Nie mogłem wyjechać, bo moje auto było z tyłu zablokowane innym, parkującym wzdłuż ulicy. Byłem pewien, że ktoś stanął na chwilę, stąd cierpliwie odczekałem kilka minut. Potem jeszcze kolejne kilka minut i w końcu z kilku zrobiło się kilkanaście. Kierowca nie pojawił się. Postanowiłem interweniować. Udałem się do „drogówki” i poprosiłem siedzącego tam policjanta, by pomógł mi namierzyć kierowcę blokującego moje auto, a nawet by został ukarany mandatem. O dziwo, zamiast zrozumienia funkcjonariusz wdał się ze mną w dziwną rozmowę. Jako profesjonalista udzielił mi lekcji z przepisów ruchu drogowego. Dowiedziałem się, że wspomniane cztery miejsca nie są przeznaczone do parkowania dla osób niepełnosprawnych. Przekonywał, że znak pionowy, który o tym informuje, to za mało, te miejsca powinny być jeszcze wymalowane na niebiesko, a nie są.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Nie było akcji "Nieprawidłowe parkowanie" lub " Blokowanie zaparkowanych samochodów" to i nie było interwencji.Nasza Policja reaguje tylko wtedy kiedy są "akcje".
Jak ma się czuć osoba niepełnosprawna w tym dzikim kraju,jesli nawet tak oczywiste oczywistości są regularnie lekceważone a nawet wręcz bezczelnie nierespektowane przez innych ,zdrowych obywateli.A Policja powinna być jak sie wydaje uczulona na takie zachowania kierowców i karać ich za łamanie zasad.Ale jak widać jestesmy w takich tematach jeszcze w latach 60-tych ubiegłego wieku.