Reklama

Blokada w Marchwaczu

30/01/2008 11:54

Rolnicy powiatu kaliskiego wyszli na drogi

Około 100 rolników z powiatu kaliskiego blokowało w miniony czwartek w Marchwaczu drogę krajową nr 12. Chcieli w ten sposób zwrócić uwagę rządu na trudną sytuację, w jakiej znajdują się producenci nie tylko mięsa, ale również warzyw i owoców

Rolnicy mówili o blokadzie
    w lokalnych mediach już w poniedziałek i zgodnie z zapowiedzią w czwartek pojawili się w Marchwaczu na drodze krajowej nr 12. \"\"

Ponadpolityczny protest
Około g. 11 było już na miejscu kilkadziesiąt osób. Wśród nich m.in. Ewa Nowak-Kopeć, szefowa Samoobrony w powiecie kaliskim i jednocześnie przewodnicząca Izby Rolniczej. – Proszę jednak nie myśleć, że to blokada Samoobrony, proszę jej nie łączyć jedynie z tą organizacją – zapewniała. – Są tutaj zarówno przedstawiciele Samoobrony, jak i PSL-u, a także kółek i izb rolniczych. Tutaj nie ma polityki. Chcemy tylko zwrócić uwagę rządzących na sytuację, w jakiej znajduje się polska wieś. A jest coraz gorzej.
Przez kilka minut rolnicy zastanawiali się, jaką formę ma przyjąć ich protest.  Część chciała chodzić w kółko po wyznaczonym przejściu dla pieszych i w ten sposób skutecznie zablokować ruch. – Robimy normalną blokadę – mówili inni. – Tak samo, jak pięć lat temu.
Na miejscu byli również kaliscy policjanci, którzy filmowali protestujących. Mając w pamięci wydarzenia sprzed lat, gdy podczas jednego z protestu policja użyła broni gładkolufowej, by odblokować drogę, przedstawiciele rolników poszli porozmawiać z policją. – Ustaliliśmy, że będziemy blokować drogę do g. 14, ale co 20 minut będziemy przepuszczać kilkanaście samochodów – mówili rolnicy. W końcu, kwadrans po g. 11, rozpoczęła się blokada skrzyżowania.
– Panowie, przepuśćcie mnie, jeszcze tylko mnie – prosił kierowca stara z przyczepą, jadący do Jarocina. – Wracam z trasy, wyjechałem wcześnie rano i chciałbym w miarę szybko dojechać do firmy. Panowie, bądźcie ludźmi – prosił protestujących kierowca. Ale jego prośby nie przyniosły rezultatu. W końcu zrezygnowany mężczyzna wyłączył silnik samochodu i przyglądał się protestującym rolnikom. Ci na beli słomy położyli świńskie łby. – Ale protestujemy nie tylko ze względu na niskie ceny skupu żywca. Dramatyczna sytuacja dotknęła również innych rolników, produkujących np. warzywa – mówili.

Nie posłuchali senatora Kalety
Na blokadę przyjechał senator Piotr Kaleta (Prawo i Sprawiedliwość). Przez chwilę porozmawiał z rolnikami i z boku przyglądał się protestowi. – Chciałem przekonać rolników, aby przełożyli protest na inny dzień, by nie blokowali podczas ogłoszonej żałoby narodowej. Zaproponowałem im, aby wykorzystali obecność mediów i złożyli oświadczenie. W ten sposób zwróciliby uwagę rządzących na trudną sytuację rolników, ale z drugiej strony uszanowaliby ofiary i ich najbliższych – tłumaczył senator Kaleta. Rolnicy jednak go nie posłuchali i nie odstąpili od blokady.
Na miejscu pojawił się również wójt gminy Szczytniki  Stanisław Juszczak. – Nie przyjechałem tutaj, żeby wspierać protest ani żeby namawiać do jego zaniechania – mówił wójt. – Chciałem zobaczyć, jak wygląda sytuacja i prosić policję, aby nie organizowała objazdów przez moją gminę. Boję się, że TIR-y mogłyby zupełnie zniszczyć nawierzchnię na 15 km gminnych dróg.
Ale policja i tak zorganizowała objazdy – kierowcy jadący w kierunku Łodzi już w Opatówku byli kierowani na Cienię i tam, jadąc gminnymi drogami, mogli uniknąć stania w korku. (q)

Więcej w Życiu Kalisza\"\"
Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    CBA - niezalogowany 2008-01-31 19:59:01

    szykujemy się na wiosnę do blokowania dojazdu na pola :)

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do