
Stara mądrość ludowa mówi, że nie należy wyrzekać się dwóch rzeczy: szpitala i więzienia. Ja przez pół wieku robiłem co mogłem żeby tam nie trafić (zwłaszcza do tego drugiego przybytku), ale w końcu „przyszła kryska na Matyska”
16 września przekroczyłem mury więzienia kaliskiego (mówiąc slangiem – pocałowała mnie krata). Wcześniej wszyscy osadzeni w tym ponurym gmaszysku twierdzili, że trafili tutaj przez „pomyłkę”, ale ja i inni zgromadzeni przybyliśmy tutaj świadomie i z własnej woli. Bo właśnie 16 września to Polski Dzień Bluesa – jest to dzień urodzin B.B. Kinga (chyba nie trzeba pisać kim dla bluesa był B.B. King).
Dla zebranych w tych „przepięknych okolicznościach przyrody” zagrał najpierw kaliski zespół FARFOCLE w składzie – Grzegorz Olejnik, Tomek Herman oraz Grzegorz Grajnert.
Gwiazdą wieczoru był WIELEBNY BLUES BAND, zespół który istnieje już od 1997 roku. Zespół nagrał i wydał kilka płyt i koncertuje w miarę możliwości w całej Polsce (chyba, że Wielebny musi iść do roboty…). Założycielem tej doskonałej kapeli jest ksiądz (!) Arkadiusz Wieczorek, któremu na scenie towarzyszyli Jurek Bojszczak, Piotr Mamczak, Witold Sitkowski oraz Artur Obalski. Koncert był znakomity o co zadbał ksiądz Arek, który ma zawsze doskonały kontakt z publicznością. Była to uczta dla ducha – przepiękna muzyka i niebanalne teksty.
A sam Wielebny wyrusza właśnie na dniach do USA spełnić swoje wielkie marzenie – przejechać na motorze (niestety nie na swoim ukochanym INDIAN CHIEF tylko na wypożyczonym Harleyu) kultową drogę 66, która prowadzi ze wschodu na zachód. O tej drodze nakręcono dużo filmów i napisano wiele książek. Ta droga to amerykańska legenda.
Niby nie jestem przesądny ale opuszczając ten kaliski „kryminał” na wszelki wypadek nie powiedziałem... „do widzenia”.
Tekst i foto:
Sławomir Gralka
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
SUPER KOMENTARZ
Była moc na koncercie. A artykuł jak zawsze pierwsza klasa.
Nie znam Pana Sławomira Gralki, więc nie wiem czy jest dziennikarzem, sprawozdawcą czy kimś bez tego rodzaju fachu, tylko tak sobie pozwalają mu pisać "artykuły". Minimum profesjonalizmu to sprawdzić pisownię nazwisk wykonawców i użyć pisowni właściwej. Ktoś powie OK, literówka bla bla bla. Ale jest napisane tłustą czcionką, że wystąpił Jurek Bojszczak. Jak to nazwać? Brak profesjonalizmu + zwykłe lenistwo. Rozpisuje się Pan Sławomir o WBB, o którym za wiele nie wie. Ciekawe czy był w ogóle na tym koncercie, bo wcale nie zdziwiłbym się jeśli nie był.