
Burza wokół konsultacji społecznych dotyczących nowego herbu miasta
7 marca ruszyły konsultacje w spawie przyszłego wyglądu herbu Kalisza. Mieszkańcy mogą wybierać spośród trzech propozycji. Pojawiają się jednak głosy, że wyboru tak naprawdę nie ma, ponieważ ogranicza się on do optowania za czerwoną albo żółtą gwiazdką. „Co to za konsultacje? To zwyczajna kpina” – takich głosów pojawia się coraz więcej. Czy będzie to rzutować na inne akcje organizowane przez Ratusz?
Informację o planowanej zmianie wyglądu herbu miasta po raz pierwszy podano w grudniu ub.r. Władze argumentowały to faktem, że dotychczasowy emblemat jest niezgodny z zasadami heraldyki. Zleciły więc wykonanie nowego projektu prof. Piotrowi Gołdynowi. Wtedy też zaczęły się pierwsze protesty. Dotyczyły ceny zmiany. I to w dosłownym tego słowa znaczeniu. Sam projekt kosztował bowiem ponad 20 tys. zł. Jeśli nowy znak zostałby zaakceptowany przez Komisję Heraldyczną, trzeba by zmienić wszystkie elementy, na których obecnie widnieje herb, m.in. sztandary, flagi, łańcuchy, które noszą prezydent i przewodniczący Rady Miejskiej, a nawet odznaczenia przyznawane przez włodarza. Ile by to kosztowało? Tego nigdy nie podano. Z pewnością nie byłyby to jednak małe pieniądze. Drugi powód, dla którego mieszkańcy się zbuntowali, to samowola władz. O ewentualne zmiany nie zapytano bowiem kaliszan. A nie wszystkim nowy projekt się spodobał. Po kilku miesiącach samorządowcy ugięli się i zorganizowali konsultacje społeczne w sprawie przyszłego wyglądu herbu. Do 21 marca można głosować na jedną z trzech propozycji. Tu jednak pojawia się kolejny problem, bo wybór dotyczy w praktyce… koloru gwiazdki. – Miasto zamiast konsultacji społecznych zafundowało mieszkańcom konkurs, objawiający się wyborem jednego z trzech zaprezentowanych projektów, a do tego jednego autora. Po zapoznaniu się z tymi propozycjami, spośród których kaliszanie mają dokonać wyboru swojego herbu, stwierdzić należy jedno: te projekty to chyba jakiś żart ze strony autora. Ja tym projektom i sposobie ich wyboru mówię zdecydowane NIE! – ten apel wystosował Krzysztof Pietrzak ze Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości. Apelu jednak nie kończy i tworzy własną wersję projektu herbu (patrz: zdjęcie).
– Widząc arogancję kaliskiej władzy, która za wszelką cenę chce przeforsować projekty jednego autora, postanowiłem, w ramach tzw. głosu w dyskusji, przygotować i zaprezentować Państwu oraz społeczeństwu Kalisza swoją wersję projektu herbu. W przeciwieństwie do projektów p. Gołdyna moja propozycja oparta jest na materiałach historycznych, projekcie herbu Bohdana Marconiego i wzorze wietrznika w kształcie proporca z wieży ratuszowej z 1925 r. Obydwa projekty przedstawiają dumnego trębacza i ściśle nawiązują zarówno do tradycji średniowiecznych, jak i miasta Kalisza pieczołowicie odbudowanego w II RP. Podobne zdanie na ten temat ma również Jacek Kłokocki, kaliszanin, który choć nie mieszka obecnie w Polsce, śledzi poczynania władz swojego rodzinnego miasta. – Chciałbym przedstawić moją poprawioną wersję herbu, bazującą na projekcie prof. Gołdyna, m.in. powiększyłem trębacza i zmieniłem położenie miecza. Chciałem pokazać, że niewiele trzeba, aby odzyskać odpowiednie proporcje na herbie. Ten zaprezentowany przez prof. Gołdyna jest zdecydowanie nieproporcjonalny. Obaj panowie pytają, czy zmiana herbu jest w ogóle konieczna. Władze Kalisza twierdzą, że tak m.in. z uwagi na to, że dotychczasowy emblemat jest niezgodny z zasadami heraldyki. Nawet gdyby tak nie było, to machina już ruszyła. Pierwsze, dość duże pieniądze zostały wydane i przyznanie się do błędu na tym etapie jest raczej niemożliwe. Czy może z tej dyskusji wyjść coś dobrego? Sprawa herbu i konsultacji społecznych dotyczących jego wyglądu jest przykładem na to, że kaliszanie chcą mieć wpływ na decyzje podejmowane przez władze miasta. Uwierzyli więc w to, co od lat próbuje przeforsować np. Kaliska Inicjatywa Miejska: konsultacje społeczne są konieczne, ale nauczyć ich muszą się zarówno władze, jak i mieszkańcy.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
herb woz starorzytnych rzymian ciagniety przez osiolka z kamieniami i resztka muru obronnego i grajek na fujarce
A ja mam taki wniosek. Niech kaliszanie teraz wybiorą jedna z trzech wersji profesora Gołdyna i niech prezydent zestawi ja do ponownego głosowania z projektami pana Pietrzaka i Kłokockiego. Z tym, że ten ostatni musi pokolorować swój projekt, bo choć wydaje się najlepszy, w czarno-białej wersji nie ma szans.
Kto ma w tej zmianie interes? Jakoś do tej pory stary herb nikomu nie przeszkadzał.
Przeciętnemu kaliszaninowi nie przeszkadza niezgodność herbu z jakimiś zasadami heraldyki. Nie jestem specjalistą w tej dziedzinie, ale wydaje mi się, że to heraldyka powinna się zreformować, skoro obecny herb Kalisza, mający swoją tradycję, jej przeszkadza. Inne dziedziny życia się reformują, to heraldyka też może.
Weszłam na stronę ankiety do głosowania i niestety nie zagłosuję bo mam takie samo zdanie jak mam. Po co komu moje dokładne dane? A jeżeli chodzi o sam herb to najbardziej podoba mi się herb Jacka Kłokockiego, ale na niego nie można zagłosować. Czyli są to żadne konsultacje społeczne bo herb jest już wybrany a głosowanie to tylko formalność. Można jedynie wybrać żółtą lub czerwoną gwiazdkę. Gratuluję robienia kaliszan w tzw konia.
Tylko dzięki ankiecie zamieszczonej na stronie ŻK mogę głosować na pozostawienie herbu Kalisza w dotychczasowej formie. W innym trybie konsultacji muszę podawać wszystkie dane personalne włącznie z peselem.I pytam się co ma mój pesel do faktu czy mi się podoba herb Kalisza czy nie? Komu potrzebne są zbierane w tem sposób dane obywateli i w jakim celu?