Reklama

Z wizytą na farmie strusi w Tykadłowie koło Kalisza

01/08/2019 07:43

Strusie są obecnie największymi ptakami na naszej planecie. Ich oficjalna nazwa to struthio camelus, co dosłownie znaczy „wielbłądowaty wróbel”. Rzeczywiście, dromader i struś mają podobne sylwetki. Struś – samiec osiąga wysokość to 2,8 m, a wagę do 150 kg, samice są znacznie mniejsze. Wbrew powszechnie znanemu powiedzeniu, przestraszony struś nie chowa głowy w piasek. Strusie - gatunek endemiczny dla Afryki - w latach 90-tych znalazły drogę do Polski. Są hodowle strusi rzeźnych, są też strusie jako atrakcja w gospodarstwach agroturystycznych.

  – Strusiarstwo to najmłodsza gałąź w produkcji drobiarskiej – mówi Michał Durajczyk, który wraz z rodziną prowadzi farmę strusi w Tykadłowie koło Kalisza. – Gorączka strusiowa wprawdzie minęła, ale hodowla strusi nadal pozostaje przyszłościową branżą rolnictwa, z której można wyżyć. Naszą przygodę ze strusiami zaczęliśmy w roku 2002 stadem reprodukcyjnym, które przyjechało do nas z Portugalii. W dobie, kiedy tradycyjna produkcja rolnicza stała się mało opłacalna ze względu na dużą konkurencję, strusiarstwo funkcjonuje w strefie rynku niszowego, którego zaletą jest małe zainteresowanie ze strony konkurencji. Wejście do Unii Europejskiej otworzyło wiele możliwości, ale realizacja tych możliwości to inna sprawa. W Polsce nie ma np. z prawdziwego zdarzenia ubojni strusi;  są dwa punkty w całym kraju, które jeden dzień w tygodniu przeznaczają na ubój strusi, co prowadzi do niewystarczającej opłacalności. Mięso strusi jest trudne w rozbiorze i taki ubój „z doskoku” z pewnością nie jest profesjonalny. W przeciwieństwie do np. Węgier, gdzie istnieje fundusz na dopłaty do produkcji strusi i tam ta produkcja i całe jej zaplecze doskonale się rozwija. Moje strusie na ubój są wywożone do Czech, do specjalistycznego, licencjonowanego zakładu z certyfikatem klasy europejskiej. Odbiorem strusiego mięsa jest Szwajcaria i inne państwa Europy Zachodniej. W Polsce, niestety, jeszcze nie ma  dużej siły nabywczej tego zdrowego, z minimalną zawartością cholesterolu mięsa. A to nie są jedyne zalety; mięso cenione jest za walory smakowe i zdrowotne, jest doskonałą alternatywą dla wołowiny, zawiera dużo fosforu, miedzi oraz żelazo hemowe, które ma dużą przyswajalność. Należy też pamiętać, że mięso to ma dużą zawartość zdrowych, nienasyconych kwasów tłuszczowych omega-3 i omega-6, a więc tutaj jest pole do popisu również i dla przemysłu kosmetycznego.


– Struś, oprócz mięsa, jest również wykorzystywany na wiele innych sposobów.
– Tak, można powiedzieć, że korzyści są od stóp do głów lub od głów do stóp. A więc zacznijmy od głowy; dziób jest wykorzystywany do past polerskich, a rzęsy służą do produkcji pędzelków malarskich.  Strusie dostarczają pięknych piór. Te białe używane są w sztuce i rękodzielnictwie oraz służą do ozdoby sal bankietowych i strojów; sam festiwal w Rio de Janeiro zużywa 15-16 ton strusich piór. Pióra nie elektryzują się, więc te szare, brzydsze są szeroko używane jako miotełki do kurzu. Skóra z nóg strusia przypomina krokodylową i wyrabia się z niej różną galanterię skórzaną. No i oczywiście strusie znoszą olbrzymie jajka. Jedno jajko waży około 1,5 kg i zastępuje około 25-30 kurzych jajek. Oprócz ogromnej jajecznicy dla rodziny i sąsiadów z wydmuszki jajka powstają pisanki,  szkatułki i inne ozdoby. Grubość skorupy jajka ma około 2 mm, więc stosunkowo łatwo można na niej pracować. I tak doszliśmy do stopy strusia, która może morderczo kopnąć z siłą konia, a także dostarcza pazura. Pazur po zmieleniu jest wśród wtajemniczonych cenionym ... afrodyzjakiem.


– I to wszystko ze strusia. Jakie to wszechstronne stworzenie. A jakieś ciekawostki o strusiach z własnego podwórka?
–  Mamy 30 dorosłych osobników i 150-200 sztuk młodzieży rocznie. Struś to bigamista, musimy mu zapewnić przynajmniej 2 „żony”.  Hodujemy strusie czarno, niebiesko i czerwonoszyjne. Najbardziej niebezpieczne są te ostatnie. Podchodzimy do strusia z tyłu lub z boku, aby było bezpieczniej, bo ucieczka  nie wchodzi w grę.  Strusie to prawdziwi sprinterzy - potrafią biegać z prędkością do 70 km na godzinę, więc się z nimi nie ścigamy. A tak na poważnie, dbamy o naszą hodowlę, podchodzimy do każdego osobnika indywidualnie, z szacunkiem. To działa w obydwie strony, ptaki też oddają nam szacunek. Pióra naszych ptaków zdobią między innymi piękną salę weselną w Szczyrku, jak również ozdabiały finał Tańca z Gwiazdami. Strusie doskonale przystosowały się do życia w naszym klimacie, jest w nich ogromny potencjał, który czeka na wykorzystanie. 

Rozmawiała 
Eleonora Nowak-Serwanski

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-08-01 09:18:36

    Interesujący reportaż. Zdawałoby się, ze ptak taki egzotyczny, a jednak natura go zaadoptowała do życia w Polsce.

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis
  • Awatar użytkownika
    Gość - niezalogowany 2019-09-04 19:07:43

    Reportaz sredni poprzez brak zdjec. Pani aparatu nie miala?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Wróć do