
KKS Kalisz nie wykorzystał szansy, aby zostać liderem II ligi po dziewięciu kolejkach rozgrywek. Grając od 56. minuty w dziesięciu, niebiesko-biało-zieloni przegrali na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej z Chojniczanką Chojnice
Z Chojniczanką kaliskiej drużynie gra się wyjątkowo trudno. W dotychczasowych meczach ligowych nie udało im się zdobyć ani jednego punktu. Teraz miało być inaczej, bowiem forma niebiesko-biało-zielonych zdawała się zwyżkować, a spadkowiczowi z Fortuna I Ligi nie wiodło się na drugim froncie, bowiem zajmował dopiero 16. miejsce w tabeli.
Już początek meczu na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej pokazał, że zespół z Chojnic przyjechał do Kalisza, aby odbić się od dna ligowej tabeli. Przyjezdni grali agresywnie, często gościli pod kaliską bramką, ale nie potrafili oddać celnego strzału. Duża w tym zasługa kaliskiej defensywy, która w odpowiednim momencie blokowała rywali. Do przerwy obie drużyny nie grzeszyły zresztą umiejętnościami strzeleckimi, oddając zaledwie po jednym celnym strzale na bramkę przeciwnika. W zespole gospodarzy uczynił to Wojciech Maroszek po ładnej akcji z Mateuszem Wysokińskim.
Znacznie lepsze była druga połowa meczu, ale zaczęła się źle dla podopiecznych trenera Pawła Ozgi. Lekkomyślnie zachował się Kamil Koczy, który sfaulował rywala - i to pod własnym polem karnym - zobaczył drugi żółty kartonik i musiał opuścić boisko. Kilka minut po tej akcji dość niespodziewanie, po błędzie defensywy Chojniczanki, w dogodnej sytuacji znalazł się Filip Szewczyk, ale nie był w stanie tego prezentu wykorzystać. Potem dwukrotnie w głównej roli wystąpił Maciej Krakowiak, który najpierw kapitalnie obronił strzał Antoniego Prałata, a następnie odbił piłkę po mocnym uderzeniu z dystansu. Goście wykorzystali jednak przewagę liczebną na boisku. W polu karnym piłkarzami KKS „zakręcił” Sebastian Szczytniewski i w końcu został zahaczony przez Kentaro Arai. Rzut karny pewnie wykorzystał Tomasz Mikołajczak.
W 78. minucie Chojniczanka mogła podwyższyć wynik, ale Krakowiak jeszcze raz świetnie zachował się w bramce, broniąc tym razem „główkę” Grzegorz Szymusika. Chwilę później kaliszanie mogli doprowadzić do wyrównania. Szewczyk idealnie dośrodkował piłkę na głowę Kentaro Arei, lecz Japończyk nie zdołał zmieścić futbolówki w bramce. Potem znów sytuację musiał ratować Krakowiak, który zatrzymał Błażeja Szczepanka. Końcówka spotkania to oblężenie bramki Chojniczanki, ale skutecznego strzału nie udało się oddać.
Kaliski zespół nie wykorzystał więc szansy, aby zostać samodzielnym liderem II ligi po dziewięciu kolejka. Mimo porażki z Chojniczanką niebiesko-biało-zieloni zajmują trzecie miejsce w ligowej tabeli. Następny mecz także rozegrają na własnym stadionie. 22 września (piątek) ich rywalem będzie Hutnik Kraków. Początek meczu o g. 20.00.
(dd)
KKS Kalisz – Chojniczanka Chojnice 0:1 (0:0)
Bramka: Tomasz Mikołajczak (73. – rzut karny)
KKS: Maciej Krakowiak – Maciej Białczyk (78. Mateusz Żebrowski), Mateusz Gawlik, Bartosz Kieliba, Wiktor Smoliński – Wojciech Maroszek (54. Kentarō Arai), Mateusz Wysokiński (78. Jakub Głaz), Adrian Cierpka (89. Oskar Kalenik), Néstor Gordillo, Kamil Koczy – Hubert Sobol (54. Filip Szewczyk).
Chojniczanka: Damian Primel – Grzegorz Szymusik, Tomasz Boczek, Andrias Edmundsson, Sebastian Szczytniewski – Marcin Kozina (70. Błażej Szczepanek), Oskar Paprzycki (54. Tomasz Mikołajczak), Damian Nowacki, Wojciech Szumilas, Dominik Banach (54. Alef Firmino) – Antoni Prałat (70. Kacper Korczyc).
Żółte kartki: Koczy (2) (KKS) i Boczek, Paprzycki, Mikołajczak, Szymusik (Chojniczanka).
Czerwona kartka: Kamil Koczy (56. minuta, KKS, za drugą żółtą).
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie