
Jedną ze stylistyk wpisujących się pule przedwojennego modernizmu, była sztuka zapatrzona w geometryczne motywy, klasyczny porządek i jasną kolorystykę. Art deco, bo o nim mowa, pojawiła się w Kaliszu w latach 30. XX wieku na fasadach budynków jak również w ich wnętrzach – czego pamiątką są barwne kilimy. Po ultranowoczesny wtedy styl, sięgano również przy projektowaniu garderoby. Zwłaszcza tej dla płci pięknej. Przedwojenne „chłopczyce” – ubrane w proste zwiewne sukienki z geometrycznym akcentem na wzorze materiału, w postaci ażurowego wykończenia dekoltu, czy z filigranową broszką, spotkać można było również na ulicach Kalisza. Takie były lata dwudzieste, lata trzydzieste, o których śpiewała Ludmiła Warzecha. Dziś dla wspomnień pretekstem, kontynuując słowa popularnego utworu, prócz garderoby, będą przykłady architektury. Jeden z nich odmierza dla nas czas już od 82 lat…
Analogie
Romans mody z architekturą, bardzo łatwo dostrzec. Związek ten widoczny jest już od stuleci.. przynajmniej dwóch. Modę i architekturę łączy forma i funkcja – mająca przede wszystkim dać schronienie przed zewnętrznymi wpływami. Mariaż mody (należy tu podkreślić – przede wszystkim damskiej) i architektury w sposób szczególny uwidocznił się od końca XIX wieku. Wystarczy spojrzeć na dawne fotografie lub wyświetlić film kostiumowy odwołujący się do tamtego czasu. Występujące w nich postacie ubrane w przesadnie bogate stroje to analogia dla bogatych w dekoracje powstających wtedy budynków. Po eklektyzmie – stylu czerpiącym ze wszystkiego co dotąd wytworzyła sztuka, przyszła secesja. Wtedy, czyli w początkach XX wieku, również nie wiadomo było kto z kogo kopiuje – czy architekt z krawca, czy krawiec z architekta. Falista linia pojawiła się w obrazie miast na elewacjach kamienic i na kobietach noszących długie lejące się suknie z wysokim stanem i koniecznie z kapeluszem na głowie.
Przechodząc do meritum, po epoce pięknej – „belle epoque”, przyszedł czas zerwania w sztuce ze wszystkim co dotychczas stworzono. Nie trudno było przekonać tamto pokolenie do nowego, jeszcze łatwiej przyszło by zauważyli w nowym – piękno.
Art deco był jednym z jaskrawszych nurtów nowego prądu w kulturze globalnej – modernizmu. Wykształcił formę na tyle charakterystyczną, by w krajobrazie nawet średniej wielkości miast, do jakich zaliczyłbym Kalisz, bez problemu go odnaleźć. Przykładów nie znajdziemy tutaj dużo. Ale warto wiedzieć o ich istnieniu.
Na Rogatce
Najlepszym przykładem na powyższe jest zegar rodziny Stilterów stojący naprzeciw Rogatki Wrocławskiej. Trójścienny odmierzacz czasu stanął w tym miejscu 17 września 1933 r. dając pamiątkę 50-lecia pracy w fachu zegarmistrzowskim Rafała Stiltera. Sam mechanizm zamontowany w jego środku liczy sobie już ponad 100 lat. Powstał on na wystawę z okazji otwarcia nowej siedziby Cechu Rzemiosł przy ulicy Piekarskiej w 1912 roku, i został wówczas nagrodzony złotym medalem. Rafał Stilter podarował swe dzieło miastu, gdy zapadły decyzje o budowie nowego zegara przy jednym z najruchliwszych skrzyżowań w mieście. Forma czasomierza z Rogatki została zaprojektowana przez prekursora modernistycznej architektury na gruncie kaliskim – Alberta Nestrypke. Wśród jego kilkudziesięciu zrealizowanych w Kaliszu projektów budowlanych, wzmiankowany zegar jest najbardziej rozpoznawalny. Konstrukcję żelbetową zegara wykonał inż. Józef Prochaska. Szybko po wybudowaniu stał się on wizytówką naszego miasta. Naszą uwagę powinna tutaj zwrócić opaska na wysokości tarcz zegara z motywem kostkowym – deseń powszechnie stosowany w artdecowskiej architekturze – zegarach miejskich, pomnikach, a także w biżuterii, szkle i… damskiej szafie z sukienkami.
Projektantowi musiały imponować zapewne podobne zegary, zlokalizowane w stolicach Europy zachodniej oraz w Stanach Zjednoczonych. Futurystycznego kształtu dodaje płaski, mocno wysunięty przed ściany czasomierza, dach. Geometryczne podziały bryły zegara dziś niestety zaciera faktura tynku tzw. „baranka”.
O kolejnych przykładach z naszego miasta, ciężko powiedzieć że zbudowane są w stylu art. deco. Poprawniej jest stwierdzić, że posiadają pewnie jego elementy. No! Ale w końcu o art. deco mówi się że jest sztuką ukrywającą się w zakamarkach.
Z ważką w ścianie
W tytułowej stylistyce, dużo zarówno fauny i flory. I o ile art deco krytykowało, a wręcz odrzucało secesję za brak porządku i przypadkowość, to bardzo łatwo zaadoptowało motywy roślinne i zwierzęce w niej występujące. Zajrzyjmy na Pułaskiego. Pod numer 44. Ponad oknami klatki schodowej dwukondygnacyjnej willi miejskiej wybudowanej krótko przed wybuchem drugiej wojny światowej odnajdujemy dobry przykład na potwierdzenie słuszności tezy kończącej poprzedni akapit. Sam budynek to katalogowy przykład modernizmu w zabudowie willowej. „Smaczku” dodaje tej architekturze płaskorzeźba na jego szczycie w formie ważki. Surowo opracowaną formę owada, bez ukazania jej szczegółów anatomicznych, wykorzystywali projektanci artdecowskiej biżuterii – broch, pierścionków, kolczyków czy szkatułek.
Kolejnym lokalnym przykładem z zastosowaniem form dekoracji art deco jest wpisana do rejestru zabytków kamienica przy Śródmiejskiej 13. Tutaj charakterystyczne są nisze pomiędzy pierwszym i drugim piętrem, z płaskorzeźbionymi liśćmi akantu (mocno stylizowanego). Budynek wzniesiono w roku 1929. Zaprojektował go Józef Wiktor Lipski. Obecna jego kolorystyka niestety nie nawiązuje do pierwotnej – w bieli i szarości. Podobnie jak na kolejnym przykładzie, z ulicy Legionów. Zwartą bryłę jednorodzinnego domu pod numerem 58 można by datować na lata 70. XX wieku. Gdyby nie jeden szczegół. Opaska z motywem zygzaka sugeruje jednak, że obiekt pamięta czasy przedwojenne.
Poszukiwania motywów art deco zaprowadziłyby nas do kilku innych punktów na mapie Kalisza. Na ulicę Łódzką z szeregiem domów jednorodzinnych tuż za Parkiem Miejskim, na ulicę Adama Asnyka, i Główny Rynek. Nie zapominajmy też o wnętrzach. Meble, kilimy, lampy z plafonami w stylistyce art deco są dzisiaj pożądanymi przez kolekcjonerów sztuki, wartościowymi antykami. Oto cena za niepowtarzalną formę tych rzeczy.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie