Reklama

Czaszki tu i ówdzie

22/01/2022 07:00

Pomiędzy Fabryczną, Nowym Światem, a Handlową istnieje zabudowa w przeważającym stopniu z okresu międzywojennego i gdzieniegdzie z XIX wieku. To nie pocztówkowe widoki miasta, ale historia tutaj wybrzmiewa zacna. Na wsi Czaszki jest dziś miasto, ale właściwie skąd ta nazwa? Dziś nieco tez i hipotez „z prawie” Śródmieścia

Twarze Czaszek
 Wieś Czaszki została wchłonięta przez Kalisz w 1906 roku. Teren ten czaszkami stoi w podwójnym, a nawet w potrójnym tego słowa znaczeniu. Powszechnie wiadomo, że najstarszą nekropolis na Czaszkach jest Stary Cmentarz Żydowski. Kirkut z około 1285/1287 roku istnieje przy zbiegu obecnych ulic Nowy Świat, Handlowej i Skalmierzyckiej, choć jest cmentarzem nieużytkowanym i w znacznym stopniu zniszczonym. Pełnił funkcje grzebalne nieprzerwanie aż do czasów II wojny światowej i należał niewątpliwe do najstarszych nekropolii żydowskich na ziemiach polskich. Górka Dawidowa z kilkoma warstwami grzebalnymi była miejscem świętym dla diaspory żydowskiej w Kaliszu. Znajdowały się tutaj rytualne groby z których część była na tyle płytka, by podczas obfitych deszczy być rozmywana. W ten sposób nazwa osiedla niedosłownie wychodziła na światło dzienne. Kości pochowanych znajdowano wielokrotnie na terenie cmentarza i w jego bliskim otoczeniu. 
Ulica Nowy Świat aż do wybrukowania tonęła w błocie. Podobieństwo obrazów miasta do rosyjskiej rasputicy dotyczyło jednak większej ilości traktów na Czaszkach. Fabryczna w międzywojniu była gruntową, pokrytą piaskiem o ceglanym odcieniu drogą, która nie łączyła się z dzisiejszą Śródmiejską. Było to spowodowane własnością Perlego – działką z halami i magazynami. Tymczasem w stronę Częstochowskiej krajobraz ulicy fabryk zmieniał się zupełnie. 

Żniwowanie przy Fabrycznej
Warunki pod uprawę na Fabrycznej podobno były bardzo korzystne. Dzisiejszą Fabryczną płynęła odnoga Prosny, dobrze widoczna na mapach Kalisza z 1795 i 1802 roku. Na mapie planisty, geometry Ottomara Wollego, z 1878 roku, obecna Fabryczna jest już wyraźnie zaznaczona, a przy niej dworek „Chorabie”, przez jego późniejszego mieszkańca określany jako „Czaszki”. Przy nim zaś rozległe tereny pól i łęgów, na których dzisiaj stoi m.in. NOT. Teren ten zachował charakter podmokły aż do II wojny światowej. Pola uprawne należące do rodziny Margulesa pomiędzy Czaszkowską a Krechowiecką (dzisiejszą Rumińskiego), przy wyższym poziomie Prosny były każdorazowo zalewane. Dwór Chorabie (Czaszki) przechodził z rąk do rąk kolejnych właścicieli. Na przełomie lat 20. i 30. XX wieku folwark nabyła rodzina Józefa Margulesa od niejakiego Frenkla, i administrowała go aż do 1939 roku. Dwór posiadał duży dziedziniec, studnię ze złamanym żurawiem i małym sadem na zapleczu, a w rzeczywistości był jednym z pofranciszkańskich zabudowań. „Ojciec starał się u władz miejskich o fachową i materialną pomoc w odrestaurowaniu zabytku, ale bez skutku” – czytamy we wspomnieniach byłego mieszkańca dworku. Budynek stał na fundamentach z granitowych głazów, które były jednocześnie ścianami piwnic. Jego charakterystyczną rzeczą pozostawał dach, zapadły w pamięci Margulesa: „Parterowy budynek o przekroju prostokąta, miał dwustronnie wysoko spadzisty dach („polski”) pokryty czerwoną dachówką, zwieńczoną gąsiorami”. „Polskości” budynkowi miały dodawać inne cechy, wśród nich tradycyjny ganek  z ośmioma modrzewiowymi kolumnami, oraz trójkątnym szczytem z ażurową robotą cieśli. Przed przeprowadzką do dworku w roku 1929, nowi właściciele byli zmuszeni do remontu budynku, wraz z częściową jego rozbiórką i budową od nowa. Jeszcze przed przystąpieniem do prac nad dworkiem, rozebrano przyległe zabudowania (zapewne magazyny dawnego budynku folwarcznego – jednocześnie przystani rzecznej należącej wcześniej do Franciszkanów). Czym byłby jednak dwór w mickiewiczowskim Soplicowie bez jego malowniczego otoczenia? Dwór „Czaszki” przy skrzyżowaniu Fabrycznej z Czaszkowską również posiadał zielone tło. Teren ten naturalnie porastały strzeliste topole. Autor przypomina błogie lata w cieniu drzew owocowych: czerwono – żółtych renet, zielonych koszteli, czerwono – białych jabłek „choinkowych”, a także gruszek bergamotek. Było więc nie tylko urokliwie ale i smacznie. Ziemia tutaj była urodzajna, więc folwark utrzymywał się przede wszystkim z ziemi. Podtrzymujące trójkątny szczyt modrzewiowe kolumny, na krótko przed wybuchem II wojny światowej stały się elementem ścian pokoi, które wygospodarowano dla rosnącej liczby lokatorów. W tym samym czasie wybudowano tuż obok garaże, których wynajem stał się dodatkowym źródłem utrzymania rodziny. W takim kształcie dworek dożył września 1939 roku. 

Na granicy dwóch światów
Czaszki sięgają ulicy Górnośląskiej. Tutaj przy gwarze ulic, w podwórzach kamienic cisza i błotniste podwórza – jak gdyby z rodowodem wsi Czaszki. Na Czaszkach jeszcze jeden cmentarz – grecko – prawosławny powstały w 1774 r. Jest obok cmentarzy rzymsko-katolickiego i ewangelickiego, świadectwem wielokulturowej historii miasta. Cmentarz religii Europy wschodniej usytuowany jest na niewielkim wzgórzu, nieopodal Rogatki. Od zachodu widok na cmentarz zasłania blok mieszkalny. Od strony ulicy w miejscu dawnego podjazdu znajdują się schody, które prowadzą do klasycystycznej bramy, ujętej po obu stronach otynkowanym murem z wyższymi słupkami. Założony na planie pięcioboku zbliżonego do kwadratu, zajmuje powierzchnię 0,315 ha. Na cmentarzu zachowany jest bogaty drzewostan składający się z dębów, kasztanowców i klonów który stwarza wrażenie kapsuły czasu zastygłej przed półwieczem. To zasługa także licznych zabytkowych grobowców oraz tego, że w przeciwieństwie do pozostałych cmentarzy rogatkowskich – brak tutaj nowoczesnej rzeźby pomnikowej. Złożono tutaj przez 250 lat kilkaset ciał. Rodowód Czaszek po trzykroć.

Mateusz Halak
 

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do