
„Dziura na dziurze” taki tytuł nosiła nasza publikacja z maja br. dotycząca odnogi ulicy Żołnierskiej prowadzącej do bramy Cmentarza Wojskowego na Majkowie. Kilkudziesięciometrowej długości uliczkę przyozdabia kilkadziesiąt dziur, w tym niektóre są tak głębokie, że można uszkodzić auto. Kilka dni po publikacji na uliczce pojawiły się biało - czerwone pachołki i wydawało się, że przystąpiono do remontu uliczki tymczasem …
Z tym remontem to przesada.
– Tak myślałem, że z chwilą pojawienia się robotników rozpocznie się łatanie dziur. Tymczasem załatali jedną z dwóch najgroźniejszych i na tym koniec. Nie załatali najgorszej i najniebezpieczniejszej dziury. To ta, która czyha na nieuważnego kierowcę przy wjedzie w uliczkę – mówi czytelnik naszej gazety.
Na tą dziurę zwracaliśmy uwagę w naszej poprzedniej publikacji - już na samym wjeździe można wpaść w bardzo głęboką dziurę (po prawej stronie). Kierowcy są zmuszani do jej pokonywania, bo lewą stronę uliczki przez cały dzień blokują parkujące auta pracowników firmy znajdującego się w sąsiedztwie cmentarza. Głębokość dziury powoduje, że po opadach deszczu woda utrzymuje się w niej bardzo długo i skutecznie maskuje jej głębokość (widać to na zamieszczonych zdjęciach). Dla nieznających tej pułapki stanowi poważne zagrożenie.
Tak szybko i łatwo poszło łatanie pierwszej dziury, to należy założyć, że w planie drugiego etapu „remontu” uliczki będzie likwidacja kolejnej, tej najgroźniejszej.
(grz)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie