Stroił fortepiany m.in. dla Stanisława Soyki i Ryszarda Rynkowskiego. Od lat opiekuje się instrumentami należącymi do UAM i Państwowej Szkoły Muzycznej. Kaliszanin Zbigniew Piątkowski zawodu stroiciela uczył się od samego mistrza – Gustawa Arnolda Fibigera
Zbigniew Piątkowski strojeniem i remontami instrumentów zajmuje się już od ponad 25 lat. – Mam swój mały warsztat, w którym remontuję instrumenty od postaw. Zawodu uczyłem się od Gustawa Arnolda Fibigera. Nawet nie wiedziałem, że tyle rzeczy przyda mi się od tego staruszka, którego właściwie już nikt nie chciał słuchać. On miał zasób wiedzy, który chciał przekazywać. Bardzo dużo się od niego dowiedziałem, bo w tym zawodzie skończyć szkołę to jeszcze nie wszystko. Warsztatu od samego mistrza uczyli się razem ze mną także moi koledzy: Bogdan Pawlak i Krzysiek Fiks ze Skalmierzyc, który pierwszy miał swój warsztat, czy Sylwek Kowalczyk – wspomina Piątkowski.
Oprócz strojenia i napraw instrumentów pan Zbigniew buduje ponadto mechanizmy fortepianowe. – W Polsce jest nas kilku, a w Kaliszu około 4 osób budujących takie mechanizmy i przerabiających je ze starych na nowoczesne.
Jak przyznaje, zdobycie zawodu nie było łatwe. Na szlify musiał poświęcać wiele popołudni. Zawodu uczył się w Kaliszu, ale także m.in. w Szwecji. Przez pewien czas pracował we Wrocławiu. – Zrezygnowałem z pracy w Śląskiej Estradzie we Wrocławiu na rzecz remontów, strojenia i napraw instrumentów. To ciekawa i absorbująca praca, oczywiście pod warunkiem, że się lubi takie zajęcie – argumentuje.
Decyzja o zmianie pracy okazała się jak najbardziej właściwa. Pan Zbigniew, mieszkając w Kaliszu, nie narzeka na brak zleceń. Jedyną rzeczą, z którą się boryka, jest nieustający brak czasu. – Mam wiele zleceń na strojenie czy naprawy instrumentów w całej Polsce. W pewnym sensie wyjazdy do pracy są dla mnie formą wycieczek. W ten sposób w Polsce byłem prawie wszędzie – dodaje. AO
Komentarze opinie