
Tylko w ciągu pierwszych trzech kwartałów minionego roku udaremniono kilka tysięcy prób wyłudzeń kredytów o wartości ok. 230 mln zł. Ile było udanych prób, tego do końca nie wiadomo, bo instytucje finansowe nie chcą ujawniać takich danych. Jak się przed tym ustrzec?
Nie trzeba zgubić dowodu osobistego, aby odczuć bolesne skutki utraty tożsamości. Wyplątanie się z matni, jaka powstaje, gdy bank czy telekom upomina się o spłatę rat z kredytu, którego nie wzięliśmy, jest bardzo trudne. Pochłania to mnóstwo czasu i nerwów, o kosztach nie wspominając.
Dlatego trzeba trzymać rękę na pulsie i monitorować, czy ktoś nie sprawdzał nas w Krajowym Rejestrze Długów. Banki, firmy pożyczkowe czy dostawcy energii przed podpisaniem umowy weryfikują, czy potencjalni klienci nie widnieją w rejestrze.
Muszą jednak mieć na to ich zgodę. Kiedy więc otrzymamy SMS z KRD z informacją, że jakaś instytucja pytała o nas, będzie to sygnał, że ktoś posłużył się naszymi danymi. Można wtedy szybko zareagować i zgłosić, że to oszustwo – wyjaśnia Bartłomiej Drozd ekspert serwisu ChronPESEL.p
Niestety wycieki danych będą się zdarzały coraz częściej, ponieważ zwiększa się nasza aktywność w świecie cyfrowym. Wzrastać będzie też aktywność przestępców, którzy będą je chcieli wykorzystać do kradzieży.Eksperci szacują, że w przypadku kredytów bankowych może to być 1,5-1,7 proc. ich wartości, a jeśli chodzi o pożyczki 3,0-3,2 proc.
PESEL jak DNA
- Numer PESEL jest naszym drugim DNA. Otrzymujemy go raz na całe życie. Przekonanie, że bank czy szpital jest instytucją zaufania publicznego, a więc odpowiednio dba o zgromadzone dane, jest złudne. W dzisiejszej rzeczywistości zjawisko wycieków będzie przybierać na sile. Wpływ na to mają zarówno zawodne technologie, jak i pracownicy firm i instytucji, którzy nierzadko zapominają o zasadach bezpieczeństwa. Pamiętajmy, że cyberprzestępcy są zawsze pół kroku przed innymi – mówi Bartłomiej Drozd,
Źródło: chronpesel.pl
Fot.:Pixabay
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Skoro banki na potęgę kserują nasze dowody i mają wszystkie nasze dane, to czemu przy podpisywaniu umowy nie robią zdjęcia kredytobiorcy. To najprostsze zabezpieczenie przed wyłudzaniem kredytu na podstawioną osobę. Uczciwy człowiek zgodził by się bez problemu.
Czemu też jak ktoś nie bierze żadnych kredytów i nie przewiduje ich pobierania nie może zablokować funkcji kredytowych w ogólnopolskim rejestrze.
Wystarczy ustawowo zapisać odpowiedzialność banku za kredyt, którego udzieli oszustowi. Wtedy sami będą odpowiednio weryfikować dane.
Większość tych wyłudzeń odbywa się drogą internetową.Powinien zostać wprowadzony przepis,że osoba,która jest zainteresowana taką formą pożyczki przez telefon,internet powinna zarejestrować się fizycznie np w oddziale banku czy wydziale ewidencji ludności ,tam otrzymać jakiś login ,mieć zrobione zdjęcie.Prawda jest taka,że nr pesel znany jest każdemu od wypozyczalni nart po bibliotekę czy rejestracje w przychodni.Jak sie nie poda tego niczego sie nie załatwi więc nie tędy droga by ukryc nr peselu.