
PO wycofuje się z pomysłu likwidacji delegatur, czy – jak kto woli - zamiata problem pod dywan. Oficjalnie nazywa się to przekazaniem decyzji do kompetencji wojewodów
– Zrezygnowaliśmy z wprowadzania ustawowego nakazu likwidacji delegatur urzędów wojewódzkich, natomiast nadal stoimy na stanowisku, że jeśli okażą się zbędne, to należy z nich zrezygnować – oświadczył w ubiegłym tygodniu senator PO Mariusz S. Witczak, przewodniczący senackiej komisji administracji i samorządu terytorialnego. Przypomnijmy, że przeciwko likwidacji Delegatury Wielkopolskiego Urzędu Wojewódzkiego w Kaliszu protestowała niedawno kaliska Rada Miejska na czele z prezydentem. Podobne reakcje miały miejsce również w innych byłych miastach wojewódzkich, którym po reformie administracyjnej w 1999 r. pozostawiono delegatury jako namiastkę urzędu wojewody. Mimo to politycy Platformy jako główni autorzy likwidatorskiego pomysłu powtarzają do dziś, że z punktu widzenia przeciętnego obywatela są to urzędy zbędne, a ich kompetencje, takie jak wydawanie paszportów, z większym powodzeniem można przekazać do starostw powiatowych. Problem ten wygląda jednak różnie w zależności od wielkości województwa. Gdy województwo jest rozległe, jak np. mazowieckie czy wielkopolskie, może się okazać, że placówki wojewody w kilku miastach zamiast w jednym będą pomocne. – Każdy wojewoda nadal może tworzyć i likwidować delegatury. Taki zapis ustawowy pozostaje. Ale nie jest powiedziane, że wszystkie delegatury w Wielkopolsce się utrzymają – dodaje kaliski poseł PO Witold Sitarz. Ze swej strony przypomnijmy, że większość wojewodów pochodzi z nadania PO i partia ta, gdyby chciała, może wywierać na nich mniej lub bardziej skuteczne naciski. Z drugiej strony jednak decyzja w rękach wojewody sprowadza się również do tego, że będą na niego wywierane – być może nawet silniejsze – naciski z innych stron, by żadnych urzędów nie likwidował. (kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie