
– Używanie dopalaczy jest zawsze szkodliwe – ostrzega Dariusz Krystalski, ordynator Oddziału Leczenia Zespołów Abstynencyjnych w Wojewódzkim Zespole Opieki Psychiatrycznej w Sokołówce
Dopalacze to szeroka, bardzo zróżnicowana i stale rozrastająca się grupa substancji psychoaktywnych: naturalnych (pochodzących z różnych roślin) lub sztucznych (syntezowanych przez człowieka). Mają one wielokierunkowe działanie.
Cztery grupy
Są cztery główne rodzaje substancji zawartych w dopalaczach. Pierwszy to związki amfetaminopodobne, czyli substancje, które działają na mózg jak amfetamina, a nie są amfetaminą. Zwykle nie są wykrywane w moczu, ale specyfika działania na receptory w mózgu jest taka, jak działanie amfetaminy. Drugi – związki o działaniu podobnym do marihuany. To związki syntetyczne lub naturalne wyciągi roślinne, jednak są bardziej toksyczne od samej marihuany. – Kannabinoidy zawarte w marihuanie działają tylko na jeden rodzaj receptorów THC w mózgu. W związku z czym trudno śmiertelnie zatruć się marihuaną. Związki marihuanopodobne, zawarte w dopalaczach, działają o wiele bardziej toksycznie. Blokują dwa rodzaje receptorów kannabinoidowych w mózgu, działają dłużej. Możliwe są groźne dla życia powikłania, jak chociażby zatrzymanie akcji serca czy depresja oddechowa. Bez udzielenia pomocy osobę po dopalaczach czekać może nawet nagła śmierć. Związki marihuanopodobne działają dłużej od marihuany i często są niewykrywalne w moczu czy we krwi – wyjaśnia Dariusz Krystalski, ordynator Oddziału Leczenia Zespołów Abstynencyjnych w Wojewódzkim Zespole Opieki Psychiatrycznej w Sokołówce.
Trzecią grupą substancji zazwyczaj zawartych w dopalaczach są związki opioidowe działające na receptory. Działają podobnie do heroiny i morfiny (podawane w celu odurzenia się, a nie znoszenia bólu). Czwarta grupa substancji zawartych w dopalaczach to substancje halucynogenne, działające podobnie do lizergidu (LSD), ale bardziej toksyczne. Działają na receptory w mózgu dłużej, nieraz nawet kilka dni.
Dopalacze są ubocznym skutkiem penalizacji wielu substancji psychoaktywnych. Kiedy np. ecstasy czy mefedron znalazły się na liście substancji zakazanych, ich miejsce zaczęły zajmować setki nowo zsyntezowanych związków, zwanych w Polsce dopalaczami. Z problemem zmagają się ustawodawcy na całym świecie.
Trudne do wykrycia
Nie ma póki co uniwersalnego testu na dopalacze. Związki te są bardzo trudno wykrywalne w materiale biologicznym, czyli płynach ustrojowych człowieka. Standardowo wykonywane i dostępne testy na narkotyki zwykle nie dają wyniku pozytywnego. To tysiące substancji, które można zidentyfikować jedynie skomplikowanymi metodami. W ostatnim roku, po nowelizacji Ustawy o przeciwdziałaniu narkomanii w Polsce, mamy duży postęp. Do tej pory ustawodawca zawsze zostawał w tyle w walce z dopalaczami. W miejsce substancji zabronionych wprowadzano setki następnych. Nowelizacja wprowadziła określenie „środek zastępczy”, czyli produkt zawierający nową substancję psychoaktywną, która działa na ośrodkowy układ nerwowy jak substancja umieszczona w wykazie leków psychotropowych, zabronioną w produkcji i dystrybucji poza lecznictwem. Jeśli obecnie występuje podejrzenie obecności takiej substancji w zabezpieczonej próbce, ustawodawca zobowiązał głównego inspektora sanitarnego do przeprowadzenia dokładnej analizy chemicznej. Za wytwarzanie i wprowadzanie do obrotu dopalaczy grozi kara w wysokości od 20 tys. do 1 mln zł.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie