
Dzisiaj (31 maja br. ) w Sądzie Okręgowym w Kaliszu ogłoszono wyrok w głośnej sprawie zabójstwa Piotra R. jakie miało miejsce na fermie drobiu w Zadowicach (gmina Godziesze Wielkie). Zabójcą właściciela fermy był Krzysztof Kaznowski, jego pracownik. Sąd uznał, że oskarżony winny jest wszystkich zarzucanych mu przestępstw i wymierzył mu łączną karę dożywotniego pozbawiania wolności.
Do zabójstwa doszło 2 września 2019 roku na fermie drobiu w Zadowicach, której właścicielem był zamordowany 34–letni Piotr R. Kilka miesięcy wcześniej przeprowadził się tutaj z Wałcza wraz z rodziną. Na terenie fermy zamieszkał też jego wieloletni pracownik, wówczas 53–letni Krzysztof Kaznowski. Z zeznań złożonych przed prokuratorem i sądem przyznał się do zabójstwa. Wyjaśniał też dlaczego i w jakich okolicznościach zabił pracodawcę oraz próbował pozbawić życia również jego żonę. Jak twierdził przez 10 lat jego praca na rzecz Piotra. R. polegała na popełnianiu różnorodnych przestępstw. Według jego zeznań dwa ostatnie wyroki, które odbywał właśnie z powodu Piotra R. Ten miał go prosić by w razie wpadki kary brał na siebie. Jak określił był jego legionistą. - Niszczyłem samochody, mienie, włamywałem się na polecenie Piotra R. Jeździłem z nim po narkotyki i gdyby nas złapali miałem mówić, że są moje. Brałem udział w ładowaniu nielegalnego alkoholu na przemyt. Piotr R. był szefem zorganizowanej grupy przestępczej i miał za to wyrok, a po wyjściu odnowił swoją działalność. Przykrywką był autokomis, a ja byłem legionistą. Nigdy na niego nie doniosłem i zawsze wykonywałem wszystkie polecenia, dlatego wziął mnie do Zadowic – zeznawał K. Kaznowski.
Gdyby nie zacięcie broni zginęłaby też żona Piotra R.
Miał zamordować pracodawcę, bo ten źle traktował jego partnerkę, która też pracowała na fermie. Piotra R. zastrzelił z broni palnej (pistolet TT – wz. 33). Po zabójstwie, z szyi ofiary ściągnął złoty łańcuch i po nieudanej próbie zabójstwa żony Piotra R. aby ta wydała posiadane pieniądze i biżuterię, uciekł do Kalisza. Schronienia udzielił mu jeden z mieszkańców. Jednak po kilku godzinach od popełnienia morderstwa został zatrzymany, a następnie tymczasowo aresztowany. Prokuratura oskarżała go o popełnienie czterech przestępstw: - zamordowanie Piotra R. przez oddanie dwóch strzałów z broni palnej do poszkodowanego powodując jego śmierć; - świadomą próbę zabójstwa żony denata w celu osiągnięcia korzyści majątkowej (żądanie wydania 120 tys. zł i biżuterii). Posługując się tą samą bronią wycelował ją w kobietę i próbował oddać strzały w jej kierunku. Zacięcie broni uniemożliwiło dokonanie zabójstwa. Ponadto oskarżony był o kradzież złotego łańcuszka wartości 15 tys. zł oraz nielegalne posiadanie broni palnej.
Cztery razy winny - dożywocie
Sąd uznał, że we wszystkich czterech przypadkach oskarżony był winny. Za zabójstwo swojego pracodawcy sąd wymierzył mu karę dożywotniego pozbawiania wolności. Za próbę zabójstw żony denata otrzymał wyrok 15 lat pozbawienia wolności. Za zabór złotego łańcuszka – kara 5 lat pozbawiania wolności, a za nielegalne posiadanie broni wymierzono karę 2 lat pozbawiania wolności. Dożywocie, to łączna kara jaką zasądzono za popełnione przestępstwa. Uzasadniając wyrok sędzia Andrzej Miller z Sadu Okręgowego w Kaliszu skoncentrował uwagę na zabójstwie Piotra R. – Zebrane w toku śledztwa dowody ujawnione potem na rozprawie jednoznacznie wskazują na winę oskarżonego odnośnie popełnienia zarzucanych mu czynów. Najpoważniejszy z nich to zabójstwo Piotra R. Oskarżony nie przyznał się do popełnienia umyślnego zaplanowanego zabójstwa. Wyjaśnił, że do śmierci pracodawcy doszło przypadkowo, podczas sprzeczki między nimi. Wersja ta nie może się ostać w świetle opinii lekarza medycyny sadowej. Stwierdzono, że druga z ran postrzałowych w głowę denata powstała z tzw. przyłożenia. To dowodzi, że oskarżony najpierw strzelił do Piotra R. z odległości kilku metrów, a następnie kiedy ten upadł podszedł do niego, przełożył mu broń do głowy i strzelił. – wyjaśniał sędzia A. Miller.
Dotychczas ponad 28 lat przesiedział za więziennymi kratami
Kara dożywotniego ograniczenia wolności jest karą eliminującą i orzekana za najcięższe przestępstwa wobec sprawców szczególnie zdemoralizowanych a za takiego sąd uznał Krzysztofa Kaznowskiego Dotychczas był już 15 razy karny. Pierwszy raz skazany był w 1984 roku kiedy miał 19 lat. Łącznie spędził za więziennymi kratami już ponad 28 lat. - Oskarżony swoim zachowaniem dowiódł, że życie ludzkie nie ma dla niego żadnej wartości. Z dużą łatwością podjął decyzję o pozbawieniu życia Piotra R., który pomógł mu, dając pracę i mieszkanie, gdy ten po raz kolejny opuścił zakład karny w październiku 2018 roku - uzasadniał wyrok sędzia Andrzej Miller. Wyrok satysfakcjonuje prokuraturę. – Wyrok jest zgodny z tym o co wnioskowała prokuratura. Żadne okoliczności łagodzących w tej sprawie nie zaistniały, ani żadne przesłanki, które przemawiałyby za jakimkolwiek łagodniejszym potraktowaniem sprawcy tego przestępstwa –powiedział prokurator Rafał Rybarczyk.
(grz)