Ratowanie Fabryki Fortepianów i Pianin „Calisia” zapowiada poseł PiS i były rzecznik rządu Jan Dziedziczak. Gdyby mu się udało, byłaby to wymierna korzyść, uzasadniająca obecność „spadochroniarzy” na kaliskich listach wyborczych
Jan Dziedziczak z PiS i Rafał Grupiński z PO tuż przed wyborami skompromitowali się nieznajomością realiów Kalisza i południowej Wielkopolski, czyli okręgu, z którego mieli startować i w którym ostatecznie wybrano ich posłami. Teraz mają okazję spłacić dług wdzięczności wobec kaliskich wyborców, z czego jako pierwszy ma okazję skorzystać Dziedziczak. W miniony poniedziałek spytany na konferencji prasowej w Kaliszu, czy zamierza podejmować jakieś starania w sprawie upadającej fabryki, początkowo próbował odpowiedzieć wymijająco. Przekonał go jednak argument, że minister kultury w rządzie PiS, Kazimierz M. Ujazdowski miał powiedzieć, że „tej sprawy nie można zostawić”. – Dzięki tej fabryce Kalisz znany jest w Polsce, Europie i na świecie. Należy zrobić wszystko, aby to dziedzictwo ratować. Ta sprawa będzie tematem oddzielnej konferencji prasowej. Porozmawiam osobiście z ustępującym ministrem kultury i z jego następcą. W każdym razie reakcja będzie szybka – obiecał poseł Dziedziczak. Pytany o to, czy istnieje jakiś konflikt pomiędzy nim a Adamem Rogackim, drugim z posłów z kaliskiej listy PiS, zaprzeczył: – Nic nie iskrzy. Po prostu każdy z nas realizuje swój mandat poselski i swój program wyborczy – powiedział. (kord)
Komentarze opinie