
Z gimnazjalistami szkół w Blizanowie i Jankowie Pierwszym spotkała się Agnieszka Wiatrowska (pseudonim Evanna Shamrock), kaliszanka, autorka książki pt. „Signum Sanguinem. Mrok”.
Zespół Szkół w Blizanowie był gospodarzem wielu spotkań autorskich. Jednak takiego, jak to czwartkowe z Agnieszką Wiatrowską, jeszcze nie było. Pytań do autorki było tak wiele, że gdyby nie ograniczenia czasowe, spotkanie trwałoby o wiele dłużej. Wielka w tym zasługa samej pisarki, która od początku potrafiła nawiązać bliski kontakt ze słuchaczami. Nie sprawiało jej to zbytniej trudności, bo przecież sama jest zaledwie kilka lat starsza od gimnazjalistów. Evanna jest studentką II roku psychologii na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Szkołę średnią kończyła w Kaliszu – jest absolwentką III Liceum Ogólnokształcącego im. Mikołaja Kopernika. – Przygodę z pisaniem zapoczątkowałam jeszcze w szkole podstawowej. W gimnazjum zaczęłam eksperymentować i pisać opowiadania. Dopingiem do intensywniejszej pracy nad warsztatem były pierwsze sukcesy. W czasie nauki w liceum zdobywałam kolejne nagrody, w tym jedną ogólnopolską. Dużym przeżyciem była dla mnie ciężka choroba dziadka. Wówczas pisanie stało się dla mnie antidotum na smutek. Inspiracją do pisania były listy św. Pawła, zwłaszcza ten o charyzmatach. Moja książka jest pełna symboliki. Imiona bohaterów, nazwy miast, miejsc, kolory, wszystko to ma znaczenie. Bohaterowie Naznaczeni mają dary, dzięki którym pomagają innym. Przykładowo dar języków, umiejętności czytania w myślach, widzenia rzeczy, osób zjawisk, dziejących się w innych miejscach. Czytający odnajdą w książce teksty zespołów grających rocka chrześcijańskiego: RED, Disciple, Pillar, We Came As Romans, Sent by Ravens – mówiła podczas spotkania młoda pisarka. Opowieść dotyczyła jej pierwszej książki pt. „Signum Sanguinem. Mrok”, która ukazała się drukiem w ubiegłym roku. Zbieranie materiałów, między innymi dotyczących etymologii imion, znaczeń biblijnych etc. (Signum Sanguinem – Znak Krwi; Evanna – obdarzona łaską, Shamrock – irlandzka koniczyna) oraz samo pisanie 250-stronicowej książki zajęły jej trzy lata. Jest też autorką zamieszczonych w niej ilustracji. O zamiarze wydania powieści przez licealistkę wiedziało małe grono ludzi: rodzice, pani Magda (znajoma bibliotekarka) i kilkoro przyjaciół. Wysłała maszynopisy do kilku wydawnictw i udało się. Z jednym z nich podpisała umowę na wydanie książki. Tuż przed jej maturą, dokładnie 11 kwietnia 2015 roku, książka znalazła się na półkach w księgarniach.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie