
Pod znakiem zapytania stanęły znów dalsze losy Giełdy Kaliskiej. Prezydent Janusz Pęcherz zastanawia się, czy nie ogłosić nowego konkursu w sprawie zbycia części miejskich udziałów w tej spółce
Przypomnijmy, że poprzedni konkurs wygrał kaliski przedsiębiorca Stefan Lis, prowadzący podobną giełdę w sąsiedztwie GK i będący 30-procentowym udziałowcem spółki, w której większość miało Miasto Kalisz. S. Lis zaproponował najkorzystniejsze warunki kupna większościowego pakietu, oferując m.in. wniesienie aportem do spółki z Miastem swoich nieruchomości wartych ok. 10 mln zł. To, co do niedawna było atutem, teraz okazuje się mankamentem. W życie weszły nowe przepisy dotyczące podatku VAT i zachodzi obawa, że przy wnoszeniu aportów trzeba będzie słono płacić fiskusowi. Na efekty majstrowania przy prawie podatkowym nie trzeba było długo czekać. – Oferent zmienił w sposób istotny swoje warunki dotyczące zaplanowanych aportów i ograniczył je do dwóch działek. Co do tej propozycji wypowiedzieli się negatywnie członkowie komisji konkursowej, tej samej, która poprzednio rekomendowała jego ofertę. Jeśli nie zmieni swoich warunków, będę musiał odstąpić od sprzedaży – zapowiada prezydent Janusz Pęcherz.
– Ani ja nie zawiniłem, ani miasto. Po prostu zmieniły się przepisy; musiałbym zapłacić dwa razy tyle. Poza tym musiałbym do końca marca wnieść aport, a miało to być rozłożone na trzy lata. Myślę, że miasto jest teraz w lepszej sytuacji niż ja i może odstąpić od niektórych ze swoich warunków – mówi Stefan Lis.
Czy w przypadku gdyby nie doszło do transakcji trzeba by ogłosić nowy konkurs?
– Nie wiem. Zastanawiam się. Niektórzy mówią, że jest zły czas na sprzedawanie, bo jest kryzys. Wystąpiliśmy do ministra o interpretację nowych przepisów o wnoszeniu aportów, bo sami nie wiemy, jak je interpretować. W dodatku każdy urząd skarbowy ma mieć możliwość własnej interpretacji – ubolewa prezydent. Śledząc wieloletnią historię bezskutecznych zabiegów o zreformowanie Giełdy Kaliskiej, trudno nie nabrać podejrzeń, że ciąży nad nią jakieś fatum, które uniemożliwia tam jakiekolwiek zmiany. (kord)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Może niech pan prezydent przekaże giełdę PWSZ i otworzą tam licencjat z giełdologii, a na wykładowców proponuję "wybitnych specjalistów", którzy giełdą zarządzają w imieniu miasta.