Reklama

Gala czterech narodów

16/11/2016 14:43

Reprezentanci czterech państw rywalizowali w III Gali Muay Thai zorganizowanej przez Arkadiusza Wełnę i założoną przez niego federację A1. Kaliscy zawodnicy walczyli ze zmiennym szczęściem. Nie obyło się bez kontrowersyjnych werdyktów.

Osiem pojedynków w kilku stylach zaproponowali organizatorzy III Gali Muay Thai w Kalisz Arenie. Dopisała publiczność. Było jej więcej aniżeli na wrześniowej Gali Boksu Zawodowego organizowanej przez Tymex Boxing Promotion. Arkadiuszowi Wełnie znów udało się skompletować liczne grono sponsorów, którzy zapewnili odpowiednią rangę i oprawę zawodów. Udało mu się również namówić dwóch zawodników z Tajlandii, aby walczyli w Kaliszu. I trzeba powiedzieć, że obaj pokazali Muay Thai w doskonałym wydaniu. Tyle tylko, że w przypadku Chek Bina nie poznali się na tym sędziowie, którzy przy remisie wskazali jako zwycięzcę Bartosza Bartę. Owszem, walka była wyrównana, ale to zawodnik z Tajlandii był w niej lepszy, a sędziowie niepotrzebnie doprowadzili do olbrzymiego zamieszania. Taj długo klęczał w ringu, a Barta przekazał mu puchar za zwycięstwo. Takich wątpliwości nie było już w walce wieczoru. Ciągle stawiający sobie sportowe wyzwania, ale już 40-letni Filip Rządek nie mógł dać rady młodzieńcowi z ojczyzny Muay Thai ze świetnymi umiejętnościami technicznymi. Kontrowersji nie zabrakło natomiast po ogłoszeniu werdyktu w walce bokserskiej Sebastiana Skrzypczyńskiego i Pavla Hryskhavetsa. Dwie pierwsze rundy wygrał na pewno Białorusin. W trzeciej lepszy był Skrzypczyński, a jego rywal krwawił, bo miał rozcięty łuk brwiowy. W ostatniej rundzie przeciwnik kaliszanina jednak odżył i znów zdawał się dyktować warunki w ringu. Sędziowie uznali jednak zwycięzcą Skrzypczyńskiego, co duża część publiczności wygwizdała.

Więcej w Życiu Kalisza

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do