
Dariusz Miszkowicz – Adamowicz codziennie wozi ze sobą ponad sto płócien różnej wielkości. Nie są to jednak zwykłe materiały, ale obrazy olejne – często reprodukcje znanych malarzy, stworzone przez polskich artystów. Jak się okazuje, sztuka lepiej sprzedaje się poza wystawami znanych galerii...
Coraz większa liczba arty
stów korzysta z możliwości sprzedaży swoich prac za pośrednictwem internetu. Wielu decyduje się przy tym również na pomoc przedstawicieli handlowych. Jednak osoby zajmujące się sprzedażą dzieł sztuki, nie lubią gdy tak się o nich mówi. Nazywają siebie raczej marszandami. Są nie tylko sprzedawcami, ale często pełnią rolę mecenasów artystów, organizują małe wystawy, a przede wszystkim mają znaczący wpływ na rynek dziełami sztuki i ich komercjalizację.
Dariusz Miszkowicz – Adamowicz pochodzi z Wrocławia. W okolicach Kalisza i Ostrowa Wielkopolskiego ma sporo klientów, dlatego wraca w te rejony dość często.
– Skąd pomysł na takie zajęcie?
– Moja babcia mawiała, że przed wojną było to coś zupełnie normalnego, że sprzedawano bezpośrednio obrazy znanych artystów malarzy. Ale tak na prawdę sztuką interesuje się od dłuższego czasu. Pracowałem w galerii, ale z powodu zbyt wysokiego czynszu, galeria została zamknięta. Obrazów jednak nie można było wyrzucić. Spakowałem je do samochodu. Zająłem się więc sprzedażą bezpośrednią.
– Sztuka lepiej sprzedaje się poza wystawami i galeriami?
– Myślę, że zdecydowanie tak, przede wszystkim ze względu na cenę. Jak wiadomo galerię trzeba utrzymać. W grę wchodzą znaczące sumy pieniędzy. Dlatego dla klienta obraz autorstwa znanego artysty, wystawiony w galerii kosztować będzie od 2 tys. zł do nawet 60 tys zł. Myślę o płótnie olejnym wymiarów 50x60. Taki sam obraz można u mnie kupić za 450 zł z ramą.
– Nie opłaca się zatem prowadzić galerii?
– To zależy od wielu czynników, m.in. od lokalizacji, a także ilości i jakości posiadanych prac.
– Pochodzi pan z Wrocławia. Okręg dolnego Śląska słynie z artystów. Z iloma artystami ma pan kontakt i ile prac wozi pan ze sobą do klientów?
– Pozyskuje prace od różnych artystów, począwszy od tych początkujących a skończywszy na tych bardzo znanych w kraju i na świecie. Dziś mam ze sobą ok. 100 płócien, m.in. Henryka Włocha, ale również małe grafiki. Najdroższych nie wożę, chyba, że ktoś zamówi.... (mag)
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
mam i polecam.