
Największa spośród fundacji Stanisława Karnkowskiego, prymasa Polski w latach 1581-1603, kończy w tym roku 417 lat. Choć to nie okrągła rocznica, to kaliska świątynia pojezuicka zyskuje (a właściwie odzyskuje) miniony blask, jak na hucznie obchodzony okrągły jubileusz. Gro Kaliszan spogląda z niedowierzaniem na efekty prac konserwatorskich. Czy naprawdę powinniśmy się dziwić nasyconym barwom restaurowanej obecnie fasady? Warto temu zagadnieniu poświęcić więcej uwagi
Dzisiejszy kościół garnizonowy (pw. św. św. Stanisława i Wojciecha) ostatni raz malowany był w latach 70. ubiegłego wieku. Wtedy otrzymał znany jeszcze do niedawna, choć przybrudzony znacznie, jasno-różowy kolor. Przyznacie państwo, że najwyższy czas na ponowny „lifting” świątyni. Po roku przerwy na fasadzie kościoła pojezuickiego znów zamontowano rusztowania. Malowaniu podlegać będzie dolna część frontowej elewacji – należy przypuszczać, że w kolorystyce użytej przy pracach restauratorskich szczytu kościoła. Wszystko wskazuje na to, że niebawem świątynia będzie główną dominantą pl. św. Józefa. Zanim jednak słów kilka o remoncie fundacji zgromadzenia jezusowego, garść informacji z historii niegdyś najbogatszego kaliskiego kościoła. Niech mi będzie wolno zapożyczyć w tym miejscu dorobek pracy moich serdecznych poprzedników – Anny Tabaki i Macieja Błachowicza. Barwa i wyraz epoki Kościół oo. Jezuitów konsekrowano w 1595 roku – jeszcze w trakcie przyspieszonej realizacji koncepcji Jana Marii Bernardoni oraz Józefa Brizio. Projekt musiał być parokrotnie zmieniany, czego świadectwem jest jego dzisiejszy wygląd. Z dużą dozą prawdopodobieństwa to z woli budowniczego świątyni – prymasa Karnkowskiego, zamiast skromnych rozmiarów kaplicy, zbudowano potężną siedzibę zakonu w modnym stylu i nowatorskim jak na ówczesne czasy orientowaniu fasady w pierzei ulicy. W zalanej innowierczymi nowinkami Europie jezuici okazali się najgorliwszymi orędownikami wiary i nowoczesnej sztuki – baroku. Przy opisach kompleksu jezuickiego w Kaliszu przedrostek „naj” powtarza się wielokrotnie. Budowla powstała jako symbol potęgi zgromadzenia jezuickiego. A czym najlepiej podkreślić kapitał jak nie rozmiarami i modną formą? Stara jak świat zasada „jak cię widzą, tak cię piszą” i tutaj znalazła zastosowanie. Kościół jest jednym z najstarszych przykładów stylu wczesnobarokowego na ziemiach polskich (wielu twierdzi, że najstarszym). Formy barokowe użyte tutaj odbiegają od narzucających się skojarzeń tej sztuki z bogactwem dekoracji. Efektowny przez detal architektoniczny, późno-renesansowy portal świątyni sprawia wrażenie zaprojektowanego dla innego kościoła. To domniemane świadectwo zmian w projekcie podyktowanych zapewne przez samego fundatora kompleksu. Kaliska świątynia oo. Jezuitów stanowi o czasie wielkich zmian w Kościele katolickim. Również zmian w stylistyce domów bożych. Antyczne i stateczne formy renesansowe zaczęły ustępować miejsca dynamicznym kształtom epoki baroku. By naprawić kościół łaciński, na który widmo rozkładu przyniosła reformacja, Watykan w wyniku obrad Soboru Trydenckiego podyktował nowe wytyczne co do architektury projektowanych świątyń. Jezuici, sprowadzeni do Kalisza w roku 1583, stawili kontrę reformacji z pomocą architektury monumentalnej i – co istotniejsze – niezwykle barwnej. Tłumaczy Joanna Bruś-Kosińska, doktor historii sztuki: – Odrestaurowana górna część fasady kościoła garnizonowego w Kaliszu może w pierwszym momencie budzić kontrowersje z racji, iż kaliszanie przywykli już do szarej kolorystyki i wtapiających się w tło detali. Badania wskazują jednak wyraźnie, iż architektura powstająca w minionych wiekach niekoniecznie wykańczana była barwami stonowanymi. Kolor od zawsze był luksusem, stosowanie drogich pigmentów, zarówno we wnętrzach, jak i na elewacjach, podnosiło rangę budowli. Dlatego nowa kolorystyka mnie nie zaskakuje, jest trafiona pod względem historycznym i dobrze podkreśla dekoracje architektoniczne. Odtworzone zostały także stożkowe sterczyny flankujące przestrzenie gzymsów, które powszechnie stosowano w okresie baroku kontrreformacyjnego (np. kościół św. św. Piotra i Pawła w Krakowie, którego fasadę modyfikował autor kaliskiej świątyni Giovanni Maria Bernardoni). Niespotykana jak na owe czasy kolorystyka musiała robić podwójne wrażenie w XVII-wiecznym mieście, w którym dominowała architektura drewniana. Fundację jezuicką w Kaliszu śmiało można opisać w kategorii architecture parlante (architektury mówiącej). Forma budowli stanowiła (i nadal stanowi) o bogactwie, ambicjach i celu, jaki przyświecał jej pierwszym gospodarzom. Niewyobrażalność Pigment w architekturze wywierał wrażenie na widzu znacznie wcześniej niż w okresie baroku. Dość wskazać tutaj cywilizacje antyczne, po których obecnie perłowo-białe pamiątki, w tym rzeźby i dekoracje budowli, niegdyś mieniły się pastelowymi barwami. Przyznam, że i mnie trudno jest sobie wyobrazić mitologiczne bóstwa z kamienia sprzed 3000 lat w czerwieniach, żółciach i zieleniach. Ta „niewyobrażalność” była jednak silnym argumentem w skupieniu uwagi i wywieraniu poczucia bezpieczeństwa wśród tych, którzy zachodzili czy to do świątyń pogańskich, czy chrześcijańskich. Kościół garnizonowy w Kaliszu na podobieństwo poznańskiej fary pw. św. Marii Magdaleny przywracany jest do swojego pierwotnego wyglądu. Największy kościół staromiejskiej części Poznania w 2007 roku odrestaurowano z przywróceniem kontrastowych (i kontrowersyjnych wśród ówczesnej opinii publicznej) barw elewacji. Dzisiaj jest wizytówką stolicy Wielkopolski. Skoro przywracamy prawdę historyczną, może warto by było z powrotem umieścić w fasadzie kaliskiego kościoła garnizonowego plakietę z herbem jego budowniczego, prymasa Karnkowskiego, niegdyś zamontowaną w okrągłej niszy ponad wejściem. Ta obecnie stanowi część lapidarium przed siedzibą Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej. Jeszcze jedno „naj” w historii zakonu jezuickiego w Kaliszu zasługuje na uwagę. Tym akcentem zapowiadam przyszłotygodniową kolejną odsłonę historii kościoła. Zapraszam.Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie