
I parafrazując słowa znanego utworu, Rogatka Wrocławska pozostaje niezapomniana. A co z Warszawską? Gdzie tamten świat? Czy czas biało czerwonych szlabanów do miast i opłat „wjezdnych” na szczęście przeminął? Dziś prezentacja cyfrowej rekonstrukcji siostry Rogatki Wrocławskiej, która witała przybywających do Kalisza gości.
27 stycznia 1825 r. zakończono prace przy budowie trzeciego z kolei, po rogatkach Wrocławskiej i Rypinkowskiej, budynku celnego w naszym mieście. Młodsza siostra obiektów strzegących wjazd do miasta, stanęła u bram do Kalisza od strony stolicy.
„Przygraniczna lokalizacja i pozostawanie przez dekady zaborów najbardziej na zachód wysuniętym gubernialnym miastem Rosji carów procentowało wszechstronnym rozwojem Kalisza. Jednak wiek XIX nakreślił wyraźną parabolę w rozwoju Kalisza. Następujące po sobie wzloty i upadki zamożności naszego grodu doskonale ilustruje liczba inwestycji podejmowanych w ówczesnym Kaliszu, to raz gubernialnym, to raz wojewódzkim, a nawet w krótkim czasie, pomiędzy 1845 a 1866, powiatowym. Kalisz wówczas (pomiędzy 1815 i 1831 rokiem) był uczestnikiem wielu pozytywnych zjawisk gospodarczych i społecznych, zachodzących w pierwszym okresie istnienia Królestwa Polskiego (…)” – to słowa dr historii sztuki Iwony Barańskiej, autorki 41. wydawnictwa Kaliskiego Towarzystwa Przyjaciół Nauk, poświęconego architekturze najstarszego miasta w Polsce w pierwszej połowie XIX w. Warto dodać, kontynuując charakterystykę tamtego okresu, że wśród dziedzin, w których najpełniej wykorzystano szanse rozwoju Kalisza, były urbanistyka i – interesująca nas przy okazji tego felietonu znacznie bardziej – architektura. W ciągu ledwie kilkunastu lat, począwszy od Kongresu Wiedeńskiego, wzniesiono budowle, które miały symbolizować zamożność Kalisza, a tym samym Rosji, i wywoływać u przyjezdnych z Zachodu wrażenie obecnego tutaj dobrobytu. Kalisz doczekał się w sumie kilkunastu klasycystycznych obiektów, nierzadko postawionych w szczerym polu. Rogatka Warszawska, jako wizytówka miasta od strony stolicy, jest tego doskonałym przykładem. Budynek postanowiono usytuować poza miastem, na usypanej grobli. (Dziś w tym miejscu znajdują się ruiny po byłym PZMot, przy skrzyżowaniu Łódzkiej z Warszawską).
Bombonierka
Wystawiony z wielką troską o wygląd (wręcz kapiący od dekoracji), budynek niszczał w zawrotnym tempie, przysparzając lokalnym władzom mnóstwa problemów. Wygląd rogatki z Przedmieścia Warszawskiego obrazuje chociażby litografia autorstwa W. Ehrentrauta. To jedyny (pewny) materiał ikonograficzny obrazujący wygląd opisywanego tutaj budynku celnego. Projekty rogatki bowiem nie dotrwały do naszych czasów – lub na razie nie zostały odnalezione w rosyjskich archiwach. Szczegóły dotyczące historii powstania, konstrukcji, materiałów użytych przy budowie i wyposażenia gmachu znajdziemy w pracy I. Barańskiej. Pismo Komisji Województwa Kaliskiego skierowane do Komisji Rządowej w Warszawie „w sprawie wystawienia rogatki” jest najwcześniejszym dokumentem dotyczącym budowy takiego budynku na Przedmieściu Warszawskim w Kaliszu. To ważna data, przynajmniej z jeszcze jednego powodu. Treść dokumentu definitywnie przesądza o autorstwie projektu Rogatki Warszawskiej. W świetle ustaleń I. Barańskiej projekt sporządził nie Sylwester Szpilowski, lecz Franciszek Reinstein. Budynek ulepszano i strojono w dekoracje już w fazach przygotowania do jego budowy. „Był to jedyny znany nam przypadek, gdy Rada Budowlana zwiększyła kosztorys (…). To m.in. ze względów konstrukcyjnych – mianowicie zdecydowano się w jednej ze ścian, ze względu na jej wysokość, dodać umocnienie z żelaza” – pisze I. Barańska. W trakcie prac budowlanych przy rogatce, rozpoczętych 20 lutego 1823 r., zdecydowano o zastosowaniu znacznie większej ilości dekoracji w stosunku do pierwotnego projektu, o zastosowaniu rynien miedzianych zamiast żelaznych, użyciu kamienia ciosowego i sztachet żeliwnych zamiast lanej kraty oraz darniowaniu terenu wokół. W finale prac „powiększone upiększenia”, mówiąc w języku XIX-wiecznym, pozwoliły pysznić się Kaliszowi z wyglądu nowego budynku celnego. Była to idealna sześcienna kostka o boku 27 stóp, a więc w przybliżeniu 8 metrów, stojąca na lekkim podwyższeniu terenu, a przez to dobrze widoczna z wszystkich stron. Wewnątrz niej wydzielono izbę, alkierz oraz boczne komórki. Budynek pozostawał w centrum uwagi nie tylko przez pompatyczną trochę architekturę i nie tylko w oczach mieszkańców i przyjezdnych. Bardzo szybko bowiem jego uroda mijała, a częstym remontom z przykrą uwagą musiał się przyglądać samorząd miasta – „Najwięcej było ich w 1827 r. oraz w 1834 r.”
Po upadku Powstania Listopadowego nie tylko Kalisz, ale całe Królestwo odczuło wyraźną stagnację w rozwoju. Zbudowany z rozmachem gmach Sądu Okręgowego w ówczesnej al. Józefiny (dziś Wolności) sąsiadował z drewnianymi chatami z zapadłymi dachami. Straszyły swoim wyglądem katedra św. Mikołaja, pozbawiona wieży, i liczne ruiny pośród tych kilkunastu klasycystycznych gmachów publicznych – w tym Rogatki Warszawskiej. Tamten podupadły Kalisz ilustruje album Jana Wilhelma Diehla z lat 70. XIX w. Interesujący nas budyneczek ginie w odmętach historii miasta palonego, rabowanego, tonącego w wodach Prosny, czasem nagle i nie do końca przemyślanie rozwijającego się. Pechowo trochę fragment „Warszawskiego Przedmieścia” ponad korytem kanału Bernardyńskiego nie doczekał się zbyt licznych przedstawień na fotografiach. Z tego też powodu o losach Rogatki Warszawskiej w drugiej połowie XIX w. wiadomo bardzo mało. Milczy na jej temat także prasa. Najbardziej prawdopodobny scenariusz to ten, w którym budynek ze szlabanem do miasta popadł w ruinę, z której nie opłacało się go ratować. A może (nie dosłownie) zabrała go rzeka, niegdyś często i katastrofalnie wylewająca? Być może zatem „warszawska” przeminęła... z wodą. Odpowiedź na pytanie, gdzie się podziała tamta rogatka, pozostaje na razie nierozstrzygnięta.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Jak robisz loda i dajesz dupy muzułmanom to zawsze będą uśmiechnięci
Czemu jest cenzura i usuwacie komentarze nie pochlebne ukrainie
Wyjmij palec z dupy i włóż do ust
Wolyn bez perwersji i marzeń twoich ukraincu na przyjemnosci to sobie musisz zasłużyć