
Na ogół szewc kojarzy się z ginącym zawodem, starszym panem z młoteczkiem i kowadełkiem. Tym bardziej zaskakuje nowo otwarty zakład szewski w hali Pod Zegarem.Zdecydowanie przełamuje ten stereotyp. Od wejścia wita nas młody, energiczny, uśmiechnięty mężczyzna, który uwija się przy jakimś kombajnie obuwniczym, a zamiast młoteczka do przyklepywania świeżo sklejonej podeszwy używa automatycznej prasy. Gienadii Angelovsky wychował się na Ukrainie, ale przez rodzinę związany jest z Kaliszem.
– Pracuję w tym zawodzie już ponad 25 lat. Naprawiałem buty w Londynie, Bułgarii i na Ukrainie, ale postanowiłem osiąść na stałe w Kaliszu. Bardzo mi się tutaj podoba – mówi Giena.
W swym warsztacie oferuje tradycyjne naprawy obuwia, jednakże ciekawą propozycją jest gruntowna renowacja zniszczonych butów.
Więcej w Życiu Kalisza
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie