Reklama

Głosują inaczej, niż obiecywali

31/01/2019 00:00
Trzy miesiące temu kandydaci na posłów obiecywali, że będą bronić interesów kaliszan w Sejmie, ale gdy dostali się do parlamentu, głosują wbrew swoim obietnicom.
Posłowie PO i PSL-u w kampanii wyborczej zapewniali, że będą zabiegać o pieniądze na drogi w regionie. Niestety, podczas głosowania byli przeciw

Pierwszy test, obnażający priorytety posłów koalicji rządzącej parlamentarzyści Platformy Obywatelskiej i Polskiego Stronnictwa Ludowego musieli zdawać już na początku kadencji. Podczas debaty nad ustawą budżetową musieli odnieść się do prawie 150 poprawek zgłoszonych przez posłów opozycji. Przynajmniej kilka pozycji bezpośrednio dotyczyło regionu kaliskiego. – Jestem zaskoczony, bo nie przypominam sobie kandydata z naszego regionu, który by nie zapewniał wyborców, że będzie wspierał przebudowę drogi S-11 – mówi Leszek Aleksandrzak, poseł Lewicy i Demokratów. – Ale w Sejmie okazało się, że były to hasła na potrzebę kampanii wyborczej.

Negatywne skutki POzytywnego głosowania
Jeszcze w październiku 2007 r. kandydaci na posłów prześcigali się w zapewnieniach, że będą dbać o interesy wyborców. Spierali się nawet o to, kto będzie bardziej skuteczny w ,,załatwianiu’’ lokalnych spraw. – A dzisiaj fakty są takie: poseł Rafał Grupiński nie głosował za potrzebnymi inwestycjami dla ziemi kaliskiej, a przecież w kampanii wyborczej mówił, że to inwestycje potrzebne, a nawet niezbędne – mówi Jan Dziedziczak z PiS-u, który ostro spierał się w kampanii wyborczej z Rafałem Grupińskim o to, kto będzie skuteczniej zabiegał o pieniądze na budowę dróg w regionie. – I jest to naprawdę przykre. Widać wyraźnie, że u niektórych posłów PO zwyciężyło partyjniactwo. Tylko Jarosław Urbaniak z Ostrowa miał odwagę dwa razy wyłamać się w sprawach ważnych dla regionu.
Zestawienie głosowań nad poprawkami jest porażające – posłowie głosowali np. za przyznaniem dodatkowych pieniędzy na modernizację drogi krajowej nr 12 na odcinku Kalisz – Pleszew. Parlamentarzyści PO (Rafał Grupiński, Witold Sitarz, Jarosław Urbaniak, Maciej Orzechowski, Wojciech Ziemniak) i PSL-u (Andrzej Grzyb) byli przeciw, a poseł Józef Racki nie głosował. Niewiele do powiedzenia mieli nasi posłowie również w sprawie drogi krajowej S-11, o której opowiadali tak chętnie podczas kampanii wyborczej. Nie głosowali: Andrzej Grzyb, Józef Racki, Jarosław Urbaniak, Wojciech Ziemniak, od głosu wstrzymał się Rafał Grupiński, a Maciej Orzechowski i Witold Sitarz byli przeciw. Zestawienie głosowań posła Sitarza wygląda wyjątkowo przygnębiająco – był przeciwny wszystkim poprawkom. A przecież jeszcze niedawno na jego ulotkach wyborczych można było przeczytać:  „Żywo interesuje się rozwojem regionu, przede wszystkim komunikacją i nowymi inwestycjami. Jako poseł pomoże regionowi! Głosuj na Witolda Sitarza. Warto!”
– Wygląda to głupio – mówi poseł Sitarz, ale od razu usprawiedliwia się. – Jest takie powiedzenie: nie czas żałować róż, gdy płoną lasy. Jest to wybór mniejszego zła. Moje ugrupowanie, które tworzy koalicję z PSL-em, zdecydowało, że jeżeli zaczniemy składać sobie poprawki regionalne, to wszyscy się zagryziemy, udowadniając sobie wzajemnie, czy ważniejszy jest kawałek drogi pod Tarnowem, czy pod Kaliszem. To były bardzo ciężkie chwile dla wielu posłów PO – widziałem łzy w ich oczach, gdy trzeba było głosować np. nad przyznaniem dodatkowych pieniędzy na szpitale. Ale w tym momencie wdanie się w awanturę, przedłużenie prac nad budżetem groziło konsekwencjami zapowiedzianymi przez Pałac Prezydencki, a więc rozwiązaniem parlamentu i zafundowaniem społeczeństwu nowych wyborów. Wybrałem więc mniejsze zło. Inna sprawa, że te poprawki, które bezkarnie składali posłowie opozycji, demontowały budżet. W sumie pieniądze były wyszarpywane z funduszu na ubezpieczenia i – jak policzyliśmy – dochodziło do miliardów złotych. Poza tym wniosek, żeby przekazać na budowę drogi 2 mln zł, niewiele zmienia – na taką inwestycję potrzeba 20-40 mln, a 2 kwota mln zł wystarcza jedynie na działalność pokazową.
Te lokalne tematy na pewno wrócą, są przecież rezerwy w budżecie i na pewno wiele rzeczy da się załatwić. Powstało Forum Parlamentarzystów Wielkopolski i tam będziemy szeregować i podnosić te potrzeby. Myślę, że wtedy będzie można załatwić te środki na potrzeby lokalne.
Poseł Sitarz przyznał również, że sam miał przygotowaną poprawkę dotyczącą przyznania pieniędzy na budowę lotniska w Michałkowie. Ale musiał ją wycofać. – Obowiązywała dyscyplina klubowa, ale proszę mi wierzyć, nie chodziło nawet o te 500, 1000, czy 3 tys. zł kary – dodaje.

Nie zgadzam się
ze sobą
Jeszcze większe zdumienie budzi postawa posła Józefa Rackiego, który od lat walczy o wybudowanie zbiornika Wielowieś Klasztorna. – I na razie nie zakończył się etap wykupu gruntów – relacjonuje sytuację poseł Leszek Aleksandrzak (LiD). – Środki, które na ten cel posiada w tegorocznym budżecie Urząd Marszałkowski, są niewystarczające. Pojawiła się więc propozycja, aby z budżetu państwa zapisać dodatkowe 150 mln zł, które wystarczyłyby w zupełności na wykupienie wszystkich gruntów. Z parlamentarzystów koalicji rządzącej tylko Jarosław Urbaniak, poseł PO z Ostrowa, głosował za przyznaniem tych pieniędzy. Najbardziej dziwi mnie jednak postawa posła Józefa Rackiego, który przecież od lat zabiegał o tę inwestycję, przekonywał rolników do sprzedaży gruntów, a teraz głosował przeciw. Jestem jego postawą zszokowany.
Szok jest tym większy, że poprawkę zgłosił... Józef Racki, a podczas głosowania zdecydował się ją odrzucić! Rozdwojenie jaźni? Strach przed władzami klubu PSL? A może po prostu ujawniona hipokryzja z kampanii wyborczej?
– Ta poprawka i tak nie miała szans na powodzenie – zapewnia poseł Józef Racki. – Budowa zbiornika Wielowieś Klasztorna znajduje się w planie wieloletnim. Celowo wprowadziłem taką poprawkę, żeby uświadomić posłom, jak zbiornik jest ważny dla tego środowiska. Okazuje się bowiem, że w przeszłości żaden parlamentarzysta nie wnosił tego tematu i dlatego ten problem pozostawał nieznany. Moja poprawka doszła do posiedzenia plenarnego Sejmu, a ja zgłosiłem ją dla celów popularyzacji zbiornika, wiedząc, że zostanie odrzucona.
Trudno żeby było inaczej, skoro poseł zgłaszający poprawkę sam nie zgadza się na jej uchwalenie. Józef Racki nie traci jednak dobrego samopoczucia i upiera się, że realizuje dalekosiężny plan. – To, co ja zrobiłem, mnie satysfakcjonuje, dlatego że i tak zabezpieczamy środki na realizację tego zbiornika. Jeżeli poprowadzimy tę inwestycję w sposób taki, jak zaproponowałem, to w pewnym momencie będziemy mieli całą inwestycję,  która przecież znajduje się w gestii ministra. Dzięki temu uda się jeszcze pozyskać środki unijne. Zapewniam, że nie przestanę zabiegać o tę sprawę i będę wdzięczny wszystkim, którzy będą mnie wspierać. Właśnie po to m.in. chciałem być w Sejmie. W najbliższym czasie mam w tej sprawie spotkanie z ministrem i niezależnie od tej poprawki będziemy robili swoje – kończy poseł Racki.

Jakub Banasiak






Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do