Reklama

Goło... ale czy wesoło?

10/03/2010 13:29

Długo oczekiwany spektakl  ,,Goło i wesoło’’ z polską obsadą aktorów, znanych ze srebrnego ekranu, zagościł w Kaliszu. Rozśmieszał, ale chyba  jednak troszkę zawiódł publiczność...

Komedia ,,Goło i wesoło’’  Stephena Sinclaire’a i Anthony’ego McCartena  jest zdecydowanie szlagierem w anglojęzycznej wersji. Zarówno sztuka teatralna, jak i film na jej podstawie, nakręcony przez Petera Cattaneo stały się przebojem i były absolutnie świetne. Dlatego też spróbowano ,,Goło i wesoło’’ przełożyć m.in. na język niemiecki, rosyjski i polski. W tej ostatniej wersji, wyreżyserowanej przez Arkadiusza Jakubika, w  główne role bezrobotnych mężczyzn, zatrudniających się w charakterze striptizerów, wcielili się: Andrzej Andrzejewski, Henryk Gołębiewski, Paweł Królikowski, Jacek Lenartowicz, Radosław Pazura, Tomasz Sapryk, Mirosław Zbrojewicz. W roli Wandy, trenerki fitness i  byłej tancerki występują Dorota Deląg i Olga Borys.
W piątek kaliska publiczność miała okazję  zobaczyć ,,Goło i wesoło’’ na scenie Auli Collegium Novum PWSZ. Akcja przedstawienia przeniesiona w polskie realia do Tomaszowa Mazowieckiego nieco rozczarowuje, szczególnie w pierwszej części. Można odnieść wrażenie, że plejada gwiazd jest  już nieco znudzona dawaniem ponad sto pięćdziesiątego spektaklu. Niestety oprócz niektórych gagów, nic więcej  śmiesznego w tej części  publiczność nie dostała. Lepiej wypadła druga część, ale to zapewne dzięki temu, że do tej pory nie mieliśmy okazji oglądać striptizu tak spektakularnie wykonanego –  z poczuciem humoru oraz dystansem do czasami bardzo niedoskonałego, męskiego ciała.         (mag)

Reklama

Komentarze opinie

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do