
Zbliżał się dzień 13. grudnia 2024r. – 43. rocznica wprowadzenia Stanu Wojennego przez juntę późniejszego „człowieka honoru i polskiego patrioty” – gen. Wojciecha Jaruzelskiego. Mając w pamięci te wydarzenia, a zwłaszcza swoje uczestnictwo w comiesięcznych mszach „Za Ojczyznę”, odprawianych w kościele oo. Jezuitów w Kaliszu, z radością przyjąłem informację, że w tym dniu o godzinie 19:00 odbędzie się uroczysta msza święta w intencji Ojczyzny, a także ofiar i poszkodowanych tego haniebnego okresu polskiego socjalizmu z nieludzką twarzą.
Przed oczami wyobraźni stanęła mi wypełniona po brzegi świątynia, las rąk uniesionych w geście zwycięstwa, z palcami ułożonymi w literę V. Wspomniałem charyzmatyczną postać kapłana – ojca rektora Stefana Dzierżka i wygłaszane przez niego homilie, które dodawały otuchy i nadziei, a także oddział ZOMO, który w szyku bojowym, z długimi pałami, oczekiwał na pl. Kilińskiego, na tłum wylewający się ze świątyni po zakończeniu mszy.
Pamięć przywołała kolegów, którzy organizowali Zakładową Komisję NSZZ Solidarność w Fabryce Kalimet, w której pracowałem od 1980 do 1994 roku i lokalnych działaczy Związku Solidarność, których znałem, a z których wielu wyjechało za granicę, z paszportem w jedną stronę, a zwłaszcza tych, którzy odeszli już na wieczną wartę.
Przed oczami stanął mi obraz grupy funkcjonariuszy SB z odsłoniętą bronią, którzy przywieźli z miejsca internowania, na cmentarz komunalny, skutego kajdanami Antoniego Pietkiewicza, który w tym stanie uczestniczył w ceremonii pogrzebowej własnego ojca.
W poniedziałek 13. grudnia 2024 roku pognałem więc w poczuciu obowiązku, na godzinę 19:00 do kościoła oo. Jezuitów przy ulicy Stawiszyńskiej 2 w Kaliszu. Po wejściu do nawy głównej doznałem szoku: we wnętrzu kościoła, zapełnionego zazwyczaj do ostatniego stojącego miejsca, ujrzałem raptem ok. 50-60 osób, w tym poczty sztandarowe i zaproszonych gości. Czyżby po czterdziestu trzech latach zostało w Kaliszu tylko tyle osób z czasów, gdy co miesiąc spotykaliśmy się w tym miejscu każdego 13?
Czy wśród dość licznych załóg nawet kilku kaliskich zakładów pracy nie udaje się zebrać, czy zachęcić nawet kilkudziesięciu osób, które znajdą raz w roku godzinę dla uczczenia pamięci tych, dzięki którym mają dzisiaj nie tylko wolne Niezależne Samorządne Związki Zawodowe, ale przede wszystkim wolną Polskę?
Na koniec uroczystej mszy świętej, koncelebrowanej przez księdza biskupa Damiana Bryla, odśpiewano pieśń – hymn – „Boże, coś Polskę”, którą 43 lat temu śpiewaliśmy w wersji „Ojczyznę, wolność, racz nam wrócić, Panie!”. Pan raczył nam wrócić, więc tym razem zabrzmiało „Ojczyznę wolną pobłogosław Panie!”, po czym wszyscy wyszli do ogrójca przed świątynię, gdzie znajduje się miejsce upamiętnienia zarówno ofiar Zbrodni Katyńskiej 1940 roku, jak i ofiar Stanu Wojennego 1981 roku.
Związkowi organizatorzy powitali zaproszonych gości i podziękowali przybyłym za obecność. Przemówił Przewodniczący Zarządu Regionu Wielkopolska Południowa NSZZ.
Złożono wieńce i kwiaty, zapalono znicze przy tablicy pamiątkowej.
I wtedy naszła mnie taka refleksja: dlaczego spotykamy się na takiej uroczystości akurat w tym miejscu? Skąd pomysł, żeby to był właśnie kościół oo. Jezuitów? Dlaczego nikt nie wspomniał słowem o śp. ojcu rektorze Stefanie Dzierżku, który odszedł do Domu Pana w 2005 roku?
A przecież to kościół i kierowany przez o. Stefana Dzierżka zakon oo. Jezuitów w Kaliszu był ostoją dla osób prześladowanych i działaczy Solidarności w jej najtrudniejszych czasach. To rektor zakonu oo. Jezuitów o. Stefan Dzierżek osobiście organizował pomoc materialną i prawną dla internowanych, uwięzionych oraz dla ich rodzin. To w pomieszczeniach klasztornych przechowano dokumenty i pieniądze Zarządu Regionu NSZZ Solidarność, tam były organizowane spotkania kulturalne i intelektualne, ku pokrzepieniu serc. To o. Stefan Dzierżek stworzył słynną Szopkę Bożonarodzeniową o tematyce związanej z rozbiciem militarną siłą nadziei Polaków na lepsze jutro. Tę szopkę odwiedziły tysiące kaliszan i była ona solą w oku komunistycznych władz. W efekcie o. Stefan Dzierżek został oskarżony, osądzony i skazany na 1 rok więzienia w zawieszeniu. Za pomoc represjonowanym działaczom NSZZ Solidarność otrzymał karę 2. miesięcy więzienia, którą odbył w Zakładzie Karnym w Strzelinie. Za zasługi został odznaczony w 1991 roku Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski i tytułem honorowym „Zasłużony dla Miasta Kalisza”. To tam wreszcie znalazło się miejsce dla upamiętnienia wspomnianych ofiar Zbrodni Katyńskiej i Stanu Wojennego.
A kaliska Solidarność o ojcu Stefanie Dzierżku zapomniała! Nikt o Nim nie wspomniał nawet jednym słowem!
Nie wymieniono z imienia i nazwiska osób internowanych z województwa kaliskiego, zwłaszcza tych, którzy odeszli na wieczną wartę.
O. Stefan Dzierżek napisał wydaną w 1991r. książkę pod tytułem „Gdy odwaga kosztowała”. Opisał w niej osobiste przeżycia z okresu Stanu Wojennego, pomoc represjonowanym i walkę z systemem, którego celem był człowiek – na tarczy strzelniczej. Książka jest dostępna w obiegu antykwarycznym. Kosztuje kilkanaście złotych i zdarzają się nawet egzemplarze z autografem autora.
Mam nadzieję, że Zarządowi Regionu Wielkopolska Południowa NSZZ Solidarność uda się zdobyć i zgłębić treść tej publikacji przed uroczystością obchodów 44. rocznicy Stanu Wojennego.
Kalisz, grudzień 2024r.
Marek Robakowski
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Widzi Pan , dlatego jest poniekąd tak , iż wbrew temu co Pan pisze nie mamy żadnej wolnej Polski tylko jej substytut , PRL się przepoczwarzył w III RP ale była całkowita kontynuacja - służby jak WSI przeszły w zwartym szeregu do nowej rzeczywistości która same wykreowały. Przy Okrągłym Stole wszak spotkali się agenci bezpieki że swoimi oficerami prowadzącymi i urządzono teatrzyk dla mas. Koniunkturaliści i kolaboranci dzisiejszego systemu jak żydofil organizujący tzw. "dni judaszyzmu" w Kościele kaliskim bp Brył jest doskonałym przykładem sprzeniewierzenia się prawdziwym wartościom katolickim , które głosił o. Dzierżek