Reklama

Historia jednego domu. Kościuszki 18

30/03/2024 06:00

Mateusz Halak

 W przedsiębiorczym duchu, organizowano przy Kościuszki 18 wymianę handlową – zapewne w głośnym tonie negocjacji. Hala fabryczna na podwórzu osiemnastki była w tamtych czasach olbrzymią machiną, do której zachodzący pracownik, stawał się jej częścią składową – trybikiem bez którego mechanizm nie funkcjonował poprawnie. O zakładach tych – z pobielonymi ścianami, z hydrantami, z wszechobecnymi wiadrami z wodą na wypadek pożaru i wysprzątaną z kurzu betonową podłogą. Prawie sto lat temu...

Papierowy zawrót głowy
Dwudziestolecie międzywojenne zbiegło się w czasie jednocześnie z uzyskaniem przez Polskę niepodległości i „eksplozją” wynalazków technicznych. Możliwość nieskrępowanego przez zaborców działania i organizowania się, Polacy bardzo szybko zaczęli wykorzystywać, zawiązując wiele małych i dużych przedsiębiorstw oraz organizacji pożytku publicznego. Głód pracy społecznej, skutecznie hamowany przez carat, w końcu został zaspokojony. Echem tych prac nad budowaniem polskości są przypadające obecnie w całym kraju obchody setnych rocznic powołania do życia: ochotniczych straży pożarnych, orkiestr, teatrów, a także przy okazji tego felietonu bardziej nas interesujących – wielu zakładów pracy.
Wraz z chwilą założenia w 1904 roku przez Carla Herlitza pierwszej w Europie fabryki zeszytów, przemysł papierowy wszedł w nową erę. W ślad za Herlitzem bardzo szybko podążyli kolejni – nad Wisłą – w okresie międzywojnia. Szare zeszyty z nadrukowanymi kwiatami od lat 30. XX wieku zaczęto produkować także w Kaliszu. Przy Kościuszki 18, lokalizację dla swojej firmy produkującej zeszyty, znalazł Icek Zajf. Projekt założenia fabryki przedłożono Starostwu Powiatowemu w Kaliszu 18 września 1932 roku. Dwa miesiące później zakład zaczął produkcję jednego z ówczesnych towarów luksusowych. Na powierzchni mniejszej od standardowego m3, urządzono pracownię, skład oraz szatnię z umywalnią. Zakład posiadał m.in. maszynę do krajania, układania i szycia. 

Na posesji należącej do znanego  wyłącznie z nazwiska – Makowera, funkcjonował inny zakład trudniący się przemysłem papierowym. Firma „Papyrus” – była kolejną prywatną inicjatywą ulokowaną w budynku fabrycznym przy ulicy Tadeusza Kościuszki 18. „Wytwórnia Torebek Papierowych Papyrus” – tak brzmiała oficjalna nazwa zakładu, rozpoczęła produkcję krótko przed 18 listopada 1932 roku – z tego dnia zachował się pierwszy protokół z oceny działalności fabryki. Czytamy w nim: […]Komisja zbadała stan na miejscu stwierdzając, że  wytwórnia jest w ruchu i mieści się na pierwszym piętrze domu z przeznaczeniem i konstrukcji fabrycznej, a zatem Komisja nie widzi przeszkód co do udzielenia konsensu przemysłowego na prowadzenie wzmiankowanego przedsiębiorstwa.[…]. Co do technicznego urządzenia to należałoby wymagać, by zakład był zaopatrzony za względu na łatwopalność materiałów produkcji w dwa urządzenia przeciwpożarowe. Na Fajwla Beatusa – właściciela, podobnie jak na przedstawionego w ubiegłym tygodniu właściciela fabryki gilz papierosowych, Wydział Inspektoratu Budowlanego narzucał szereg wymogów technicznych. Zachowana w zasobach Archiwum Państwowego w Kaliszu obszerna korespondencja Beatusa z kaliskim Magistratem, mogłaby stać się materiałem na odrębny artykuł.

Przedwojnie
„Wytwórnia baterii kieszonkowych i anodowych Radio”, założona przez F. Bessera i A. Skórnika, to kolejny dowód na przedsiębiorczość tamtego pokolenia. Szczycąca się „pierwszeństwem” w produkcji baterii nad Prosną, fabryka zaczęła funkcjonować między 8 czerwca, a 11 sierpnia 1938 roku.  Pierwszą datą sygnowane jest pismo do Urzędu Miasta z dołączonym projektem na urządzenie fabryki; drugą z kolei – protokół z kontroli funkcjonowania zakładu. Nie wiadomo czy wtenczas nadal funkcjonowały fabryki gilz, zeszytów i toreb. Pewnym jest coś innego. Od 1936, w murach budynku przy Kościuszki 18 uruchomiono kolejne w Kaliszu przedsiębiorstwo zajmujące się wyrobem haftów i koronek. Ale o tym, nieco później. Producenci baterii do zegarków i radia wynajmowali wszystkie pomieszczenia pierwszego piętra budynku, oraz część parteru. Ten fakt może sugerować iż, przedstawione wcześniej zakłady Zajfa i Beatusa, a także wytwórnia bibułek papierosowych opisana w ubiegłym tygodniu, już wówczas nie istniały. Produkowane przez Bessera i Skórnika baterie anodowe, mogły służyć przede wszystkim szerokiemu dostępowi do drugiego po prasie publicznego medium jakim było radio. Dział zalewania baterii asfaltem – najbardziej charakterystyczne pomieszczenie z planu przedwojennej fabryki baterii. „Radio” zatrudniała według jednego z protokołów na temat warunków technicznych w przedsiębiorstwie – kilkunastu pracowników. O wiele mniejszym zakładem produkcyjnym pod numerem 18 na ulicy T. Kościuszki była fabryka tiulu i koronek należąca do K. Moszkowicza.
Kalisz koronkami stoi – przed 1914 rokiem nikogo nie zaskoczyłby podobny zwrot. Nie byłby on bezpodstawny również w międzywojniu. Ciekawostką pozostaje pewien fakt tyczący się fabryk koronek w czasie bombardowania Kalisza w sierpniu 1914. W opinii K. Orła, zamieszczonej w broszurze „Na zgliszczach Kalisza” czytamy: „Właściciele fabryk hafciarskich uprzedzili komendanta miasta, majora Preuskera, że maszyny do nich sprowadzone były z Niemiec i dotychczas przeważnie są nie spłacone; z tego powodu, aby nie narazić dostawców niemieckich na straty, wspomniane fabryki zostały wyłączone w większej części spod planowo przeprowadzonej klęski miasta”. 

Mimo iż po roku 1918 znacznie zmniejszył się rynek zbytu dla towarów hafciarskich, głównie przez zamknięcie handlu z Rosją, nadal otwierano kolejne zakłady. O losie tych mniejszych w schyłku międzywojnia ostatecznie zadecydowały dwa czynniki. Krach gospodarczy roku 1929, oraz nasilający się stan zapalny na tle narodowościowym, w tym przypadku – względem ludności żydowskiej.  Konflikt ten wywoływany był również postępującą pauperyzacją, czyli obniżającą się zamożnością społeczeństwa polskiego, które nie miało środków na zakup towarów, których ceny zdecydowanie wzrosły. W końcu zaczęto Żydów oskarżać o wyzysk, negatywnie wyrażać się na temat ich przedsiębiorczości, a Narodowa Demokracja zaczęła nawoływać do bojkotu towarów żydowskich. Wobec takiego stanu nastroju społeczeństwa, dziesiątki prywatnych zakładów padło, z powodu niemocy sprzedaży swoich towarów. Z dużym prawdopodobieństwem z tych samych przyczyn klęskę poniósł także Moszkowicz, którego zakład ginie w odmętach historii. To jedna z wielu tutejszych historii zapisanych nieczytelnym pismem. 


 

Reklama

Komentarze opinie

  • Awatar użytkownika
    KL - niezalogowany 2024-04-03 08:32:09

    Czyli... To ten obecny budynek w głębi podwórza? 4-kondygnacyjny za cukiernią?

    odpowiedz
    • Zgłoś wpis

Podziel się swoją opinią

Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.


Reklama

Wideo zyciekalisza.pl




Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Wróć do