
Mateusz Halak
Mówi się, że historia nigdy nie jest biało-czarna; że interpretacji historii jest znacznie więcej niż polaryzujących ze sobą głosów „na tak” i „na nie”. O historii fortepianów z Kalisza mówiąc, przedstawiamy dzieje biało-czarnego klawikordu. W poczcie wielkich nazwisk pianin i fortepian-mistrzów słyszanych w całym kraju przed 100 i więcej laty, oprócz Fibigerów, znad Prosny pięknie „wybrzmiewał” Teodor Betting. Dziś po śladach wędrówek drugiego najsławniejszego budowniczego pianin i fortepianów w Kaliszu, dojedziemy aż do… Leszna.
Piano nobile
Przemysł fortepianowy w Polsce przechodził różne (często bardzo dramatyczne) koleje losu. Przed wojną koncentrował się on głównie w b. Królestwie Kongresowym, gdzie w roku 1914 istniało 20 fabryk wytwarzających rocznie około 6000 instrumentów. Po wojnie z owych 20-stu fabryk pozostało czynnych tylko 5, a mianowicie: „J. Kerntopf i Syn” i „Małecki” w Warszawie, „Arnold Fibiger”, „B-cia K. i A. Fibiger” oraz „T. Betting” w Kaliszu.
Produkcja fabryk pianin i fortepianów w Polsce w ciągu kilku pierwszych lat międzywojnia zwiększała się w szybkim stopniu. Gdy w roku 1926 wytwarzano ogółem ca. 750 instrumentów, w roku 1927 ca. 1200, w roku 1928 ca. 2200, to w roku bieżącym – do 1 listopada – już ca. 3200. Przewidywano, mając w rękach statystyki z pierwszego dziesięciolecia po odzyskaniu niepodległości, że produkcja wzrastać będzie w dalszym ciągu, tym bardziej, że zdolność produkcyjna fabryk jest niewyzyskana – są one w stanie bez uzupełnienia urządzeń wypuszczać na rynek 7000 sztuk rocznie. Należy mieć nadzieję, że pojemność rynku wzrośnie w latach najbliższych do tego stopnia, że fabryki będą w możności te swoje zdolności wytwórcze w pełni wyzyskać. Na razie konsumpcja pianin w Polsce jest stosunkowo bardzo mała: sprzedaje się u nas – łącznie z instrumentami importowanymi – do 4000 pianin i fortepianów rocznie, to znaczy, że jeden nabywca instrumentu przypada obecnie na 7500 mieszkańców, w Niemczech – jeden na 900. Widzimy więc, że jako konsumenci pianin (fortepianów bowiem sprzedaje się nieznaczny odsetek) jesteśmy na szarym końcu, a byłoby jeszcze gorzej, gdyby nie wyjątkowo dogodne warunki sprzedaży ratowej, jakie się w tej dziedzinie ostatnio rozpowszechniły. Kryzys lat 30. XX wieku, choć zachwiał przemysłem fortepianowym, to nie podkopał pod nim dziury w przeciwieństwie do innych branż przemysłu i usług.
„T.B.”
Założona w październiku 1887 roku przez Theodora Gerarda Bettinga, przy ulicy Sukienniczej, fabryka pianin i fortepianów, od samego początku konkurowała w Kaliszu z innymi poważnymi nazwiskami branży spod znaku biało-czarnej klawiatury. Istnieje nawet teza, że być może u Bettinga nauki pobierał Gustaw Arnold Fibiger, syn stolarza Karola Gottloba Fibigera, który do Kalisza przywędrował z Austrii – późniejszy bezsprzeczny numer jeden w przemyśle fortepianowym nie tylko w Polsce ale również na świecie. 8 lipca 1888 Betting ze swoim zakładem, przeniósł się po pożarze na ulice Nadwodną. Co ciekawe – Betting z tradycją wytwarzania instrumentów miał wiele wspólnego nie tylko od strony praktycznej. Nim bowiem sam zajął się produkcją, został zięciem Fryderyka Glandta – założyciela dość małej aczkolwiek jednej z najstarszych fabryczek pianin i fortepianów w Kaliszu, żeniąc się z jego córką Emilią Matyldą. Można także przypuszczać, że Betting był uczniem Glandta, który w początkach lat 50. XIX wieku był jedynym producentem instrumentów klawiszowych w Kaliszu. Rok 1887 przynosi zmiany – Hintz (inny lokalny wytwórca klawiszowców) i Betting kończą współpracę, miasto zyskuje zaś nową, dobrze prosperującą fabrykę, która w czasie swej świetności doczekała się wielu nagród na wystawach światowych. Fabryka Bettinga, działała aż do II wojny światowej, jednak po pożarze w 1921, funkcjonowała zapewne już tylko jako zakład naprawczo – stroicielski. Jak zatem można zauważyć na marginesie, przedwojennych kaliskich fortepianmistrzów łączyły ścisłe koneksje. Po zniszczeniu fabryki Bettinga w czasie I wojny światowej ówczesny jej dziedzic Juliusz Paweł Betting przeniósł ją na ul. Dobrzecką, następnie ul. Graniczną 1, do sympatycznej urody ceglanego budynku w którym obecnie Funkcjonuje Centrum Interwencji Kryzysowej oraz Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Tam, pełną parą produkowano instrumenty klawiszowe, mniej więcej do 1921 roku i… wspomnianego kilka zdań wcześniej kolejnego pożaru dobytku Bettingów.
Domieszka pecha
Czy to po trzecim w kaliskiej historii manufaktury Bettingów, pożarze zakładów, czy może po obiektywnej ocenie sytuacji gospodarczej miasta zniszczonego w 1914 roku i ledwie podnoszonego ze zgliszcz, rodzina budowniczych pianin z Granicznej, zdecydowała się opuścić Kalisz, pozostawiając tutaj skromny zakład naprawczy. Nową fabrykę w Lesznie otwierał Juliusz Betting (1866-1935), syn Teodora. Po jego śmierci stery przejął syn, Teodor II Juliusz Betting (1897-1971), któremu przypadł w udziale również koniec słynnej fabryki. W Lesznie powstało najwięcej instrumentów w historii firmy (według danych formy – więcej niż połowa ogółu produkcji), zaś do znacznych rozmiarów rozrósł się eksport. W Lesznie także rozpoczęła się m.in. produkcja fisharmonii, z tym że nie trwała długo, gdyż fabryka skupiła się na fortepianach i pianinach. Firma nazywała się Theodor Betting i S-ka (wspólniczką była Jadwiga May) i swoją główną siedzibę utrzymywała przy dawnej ul. Komeniusza 25, obecnie Bolesława Chrobrego 13/14. Sama okupacja nie spowodowała jeszcze zagłady fabryki, choć wytwórnia musiała produkować meble i skrzynie zamiast instrumentów muzycznych. Fabryka dostała zarządcę komisarycznego z nadania władz okupacyjnych. Jednak, wg Rottermunda, na przełomie lat 1941/42 firma otworzyła własny skład fortepianów i pianin w Poznaniu przy ul. Wrocławskiej 7. Tuż po wyzwoleniu próbowano wznowić produkcję pianin i fortepianów. Ukończono rozpoczęte przed wojną instrumenty, wciąż stojące w magazynach fabryki. Lecz nowy system państwowy nie dał zezwolenia Bettingom na produkcję fortepianów. Cała produkcja miała znajdować się w rękach państwa, w którym to celu powołano Zjednoczone Zakłady Przemysłu Muzycznego. Leszczyńskiego Bettinga nie upaństwowiono – ale i nie zezwolono na konkurencyjną wobec państwa produkcję. Do tego, spółka stała się Wielobranżową Spółdzielnią Pracy. Odtąd fabryka mogła się zajmować tylko naprawami, remontami, strojeniami i tego typu zajęciami. Działalność zawiązaną w Kaliszu, zakończył swoją decyzją Janusz Betting, syn Teodora II, w Lesznie w roku 1979. Zakład Bettingów przeszedł do historii.
Instrumenty Bettinga nagrodzono złotymi medalami na wystawach w Paryżu 1905, Antwerpii 1906, czy w Brukseli w 1930. Firma już jako przeprowadzona do Leszna zyskała tytuł „narodowej”. Pozostaje na koniec garść informacji sprostować i wyjaśnić. Legnickie pianina marki „Th. Betting” nie mają nic wspólnego z założoną w 1887 r. w Kaliszu fabryką Teodora Bettinga, później funkcjonującą w Lesznie; tak samo, jak współczesne chińskie fortepiany „Calisia” nic nie mają wspólnego ani z Calisią, ani z fabryką Arnolda Fibigera (1878). Pisząc o Kaliszu, piszemy o Calisii, pisząc o Lesznie – piszemy o Bettingu.
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie