
Prywatne pensje to prześwietna karta historii Kalisza. Podstawowym celem wszystkich bez wyjątku prywatnych szkół, niezależnie od ich kierunku wychowawczego, było zaszczepienie i utrwalenie w swych wychowankach uczucia patriotyzmu oraz przygotowanie ich do jak najlepszego spełniania obowiązków wobec społeczeństwa i kraju. Według takiego właśnie “dekalogu”, działały nawet najmniejsze kaganki oświaty, w których dorastał kwiat młodzieży polskiej.
Chwała edukacyjnym “prywaciarzom”!
[…] prowadzenie pensji wymagało niemałych trudów. […] długi, spłaty, weksle. […] trzeba zabiegać o względy rządowego inspektora, by nie przychodził albo przyszedłszy patrzył na różne rzeczy przez palce. […] słuchacze pasjami lubili lekcje przełożonych, gdyż umieli oni w swoje skrócone godziny wnieść dużo życia, wzbudzić zachwyt i ciekawość dla wykładanych przedmiotów. Tak o prywatnym nauczacniu mówiła Maria Dąbrowska, na początku XX wieku.
W latach dwudziestych naszego wieku powszechnie panował pogląd, że naukę należy rozpoczynać w wieku 7 lat. W Kaliszu po 1918 roku funkcjonowało kilka 7-klasowych szkół podstawowych, które nazywano szkołami powszechnymi lub inaczej - „powszechniakami”. Większość młodzieży poprzestawała na ukończeniu „siedmiu oddziałów”, a potem wybierała sobie jakiś konkretny zawód, idąc do majstra/mistrza lub też do fabryki. Ci nieliczni, którzy pragnęli kształcić się dalej, opuszczali zwykle szkołę powszechną już po trzech latach i zdawali egzamin do pierwszej klasy gimnazjum. Analfabetyzm był wtenczas zjawiskiem dość widocznym. Jak wspomina Tadusz Pniewski: “na Lipowej chyba z połowa mieszkańców nie umiała czytać i pisać. Nauka w „powszechniakach” była bezpłatna, ale poziom jej nie był najwyższy, a uczniowie rekrutowali się z najgorszych środowisk. Wielu nawet prostych ludzi, którzy z góry zakładali dalsze kształcenie swych dzieci w szkole średniej, obawiało się posyłać je do szkół powszechnych. Stąd też istniała dobra koniunktura dla szkół prywatnych, gdzie jednak za naukę trzeba było płacić. Wszystkie prywatne szkółki miały charakter mniej lub bardziej ekskluzywny. Do najdroższych należały szkoła Otrembskiej, Szoltzowej czy Kolabińskiej. Stosunkowo najtańsza była przywoływana w dzisiejszym artykule przede innymi, szkółka Kaupowiczówny, która nie miała opinii aż tak bardzo ekskluzywnej. Szkoła pani Kaupowicz mieściła się w jej prywatnym mieszkaniu przy placu Konstytucji (dziś część placu Jana Kilińskiego), na rogu ulicy Parkowej, tuż obok gmachu Kaliskiego Towarzystwa Muzycznego (obecnie Państwowej Szkoły Muzycznej). Wówczas, to jest na przełomie lat 10. I 20 XX wieku. był to tylko budynek jednopiętrowy i właśnie na piętrze mieściła się wspominana dzisiaj pensyjka. Pani Kaupowicz prowadziła szkółkę wraz ze swą siostrą Anielą. Obie panie żyły niezamężne, ale ze względu na ich zaawansowany wiek i dostojną postawę nikt nie śmiał mówić o nich Kaupowiczówny. Pani Julia – rządząca szkołą, podobna była przepiękną kobietą . Twarz miała jakby wyrzeźbioną, z orlim nosem i surowymi stalowymi oczami. Bardzo obfite włosy zaczesywała pod górę, a na wierzchołku głowy upinała duży kok. Zwykle ubrana była w haftowaną bluzkę i długą do ziemi spódnicę, spod której wystawały jedynie czubki wyglancowanych pantofelków. Spódnica miała kilka zakładek, zawsze starannie przyprasowanych. Na szyi pani Julia nosiła czarną lub ciemnobrązową aksamitkę, ozdobioną piękną broszką z pereł, a na piersi wspaniały koronkowy żabot. Z szyi spływał też dekoracyjnie długi złoty łańcuszek, na końcu którego umocowany był zegarek, ukryty gdzieś za paskiem spódnicy, ściągniętej w pasie do granic możliwości. Pani Julia prowadząc lekcję od czasu do czasu wydobywała zegarek, aby sprawdzić, czy już czas zrobić przerwę. Młodsza siostra Aniela różniła się od bardzo surowej i dostojnej Julii. Była niższa, drobniejsza, miała znacznie mniej obfite włosy, ale również upinała je w maleńki koczek. Różniła się od swej siostry także charakterem; była cicha, łagodna i skromna. Zajmowała się raczej gospodarstwem domowym, ale bardzo często spełniała pomocnicze funkcje w nauczaniu. W latach późniejszych, gdy szkółka rozwinęła się i przybyło więcej uczniów, pani Aniela objęła prowadzenie drugiej równoległej klasy. Władzę sprawowała jednak zawsze pani Julia. Do mieszkania pań Kaupowicz wchodziło się przez mały przedpokój, gdzie zwykle zostawialiśmy swoje palta i czapki. Dalej był obszerny jasny salon, w którym uczyła pani Julia. Z tego pokoju długi ciemny korytarz prowadził do drugiego pomieszczenia, w którym obie panie mieszkały. Za nim była już tylko kuchnia, z której drzwi wychodziły na kuchenną klatkę schodową. Gdy pani Aniela rozpoczęła naukę z drugą grupą dzieci, prowadziła zajęcia właśnie w tym drugim pokoju na końcu korytarza. Nauka odbywała się koedukacyjnie., W roku szkolnym 1920/21 cała szkoła składała się zaledwie z 10 dziewczynek i chłopców, którzy zasiadali razem przy wielkim owalnym stole. Na honorowym miejscu siedziała oczywiście pani Julia. Pisać uczyliśmy się przy pomocy rysików na poliniowanych węglowych tabliczkach, oprawionych w drewniane ramki. Do zmazywania pisma z tabliczek używało się zwilżonej łapki zajęczej lub króliczej. Książki (słynny elementarz Falskiego) i inne przybory szkolne nosiło się obowiązkowo w tornistrze, który wówczas jeszcze z rosyjska nazywano „rańcem”.
Szkoły prywatne oprócz bagaży wiedzy specjalistycznej miały umożliwić przede wszystkim zdobycie pewnego pensum wiedzy, ogłady towarzyskiej oraz umiejętności przydatnych każdemu z ich wychowanków z nich w dorosłym życiu. Do połowy lat 90. XIX wieku dla tego typu szkół nie było ustalonego programu nauczania. Później, już w wieku XX, który kulturowo zaczął się w 1918 roku, kodowane nauczania zaczęło być powszechne a programy naczania czytano jak oferty “na mądrość i ogładę w życiu”. Każda szkoła rzecz jasna, stosownie do wymagań społecznych i własnych celów, ustalała własny program. Historia pensji zapisana jest piękną kaligrafią. Jakoś tak, nie wiedzieć czemu, chciało się wtedy bardziej upiększać świat nam najbliższy. Takie odnoszę wrażenie.
Mateusz Halak
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie