
Jak wysoko wygrać mecz, w którym rywal ma przewagę i przez większość spotkania gości pod polem karnym przeciwnika? To pokazali piłkarze KKS Kalisz w meczu z Hutnikiem Kraków. Najpierw zadali dwa błyskawiczne ciosy, nieco później dołożyli trzeciego gola, a potem skutecznie się bronili i czyhali na kontry
Mecz czołowych drużyn obecnego sezonu w II lidze rozpoczął się zaskakująco. Niektórzy kibice niebiesko-biało-zielonych nie obejrzeli pierwszego gola swoje drużyny, bowiem dopiero przymierzali się do siedzisk na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej, gdy Bartłomiej Putno plasowanym strzałem tuż zza linii pola karnego pokonał bramkarza Hutnika. Goście jeszcze nie zdążyli się otrząsnąć po pierwszym trafieniu, a już otrzymali drugie. Kaliszanie wyprowadzili zabójczą kontrę, Nestor Gordillo wypuścił w bój Huberta Sobola, a ten strzałem w długi róg krakowskiej bramki nie dał szans Wiktorowi Kaczorowskiemu.
Tak błyskawiczna utrata dwóch nie zraziła przyjezdnych, którzy konsekwentnie prowadzili swoją grę, która polegała na dokładnym rozgrywaniu piłki i naprawdę dobrych pomysłach na stworzenie zagrożenia pod bramką rywala. Już w 10. minucie Maciej Krakowiak musiał popisać się swoją formą, broniąc strzał z kilku metrów. W 17. minucie znakomitym uderzeniem z około 16 m popisał się Miłosz Drąg, ale na jego nieszczęście piłka trafił w poprzeczkę kaliskiej bramki. Potem groźnie było po rzucie wolnym wykonywanym przez „Hutników”, ale nie potrafili oni oddać celnego uderzenia. Zespół z Krakowa grał, ale gole zdobywali kaliszanie. W 26. minucie znów sytuację strzelecką wypracował sobie Hubert Sobol. Tym razem przymierzył z narożnika pola karnego i był to gol z serii „salony piłkarskie świata”. Kilka minut później mogło być 4:0 dla KKS, bowiem po szybkiej wymianie piłki w znakomitej sytuacji znalazł się Bartłomiej Putno, ale strzelił za bardzo „na siłę” i trafił w zewnętrzną stronę słupka. Gospodarze mieli zresztą swój dobry czas w tej części gry, bowiem po kolejnej akcji Putno – Gordillo ten drugi znalazł się oko w oko z bramkarzem Hutnika, ale Wiktor Kaczorowski wygrał ten pojedynek.
Druga połowa rozpoczęła się od kolejnych ataków zespołu z Krakowa, którzy już w 49. minucie zatrudnili Macieja Krakowiaka. Kaliszanie odgryźli się w 55. minucie, gdy z dystansu mocno strzelił Mateusz Wysokiński, ale bramkarz pewnie chwycił piłkę. Potem przyjezdni całkowicie przejęli inicjatywę w tym meczu i mieli niemal 70-procentowe posiadanie piłki. W kaliskim polu karnym bywało groźnie, Maciej Krakowiak kapitalnie obronił uderzenie Patryka Kielisia, ale większość akcji krakowian kończyła się niecelnymi strzałami. W końcówce meczu mógł ich zresztą skarcić Filip Szewczyk, po którego strzale piłka trafiła w słupek.
Po zwycięstwie z Hutnikiem zespół z Kalisza „wskoczył” na fotel lidera II Ligi. W kolejnym meczu ligowym kaliszanie zmierzą się na wyjeździe z Sandecją Nowy Sącz (30.09., g. 15.00). Wcześniej jednak czeka ich mecz Fortuna Pucharu Polski z ŁKS Łódź na Stadionie Miejskim przy Łódzkiej (26.09., g. 18.30).
(dd)
KKS Kalisz - Hutnik Kraków 3:0 (3:0)
Bramki: Bartłomiej Putno (2.), Hubert Sobol (4., 26.)
KKS: Maciej Krakowiak - Maciej Białczyk, Bartosz Kieliba, Bartosz Gęsior, Wiktor Smoliński - Mateusz Żebrowski (62. Jakub Głaz), Mateusz Wysokiński (70. Oskar Kalenik), Adrian Cierpka,Néstor Gordillo (81. Wiktor Staszak), Bartłomiej Putno (81. Mateusz Gawlik), Hubert Sobol (63. Filip Szewczyk).
Hutnik: Wiktor Kaczorowski - Kamil Głogowski, Dawid Kubowicz (46. Michał Głogowski), Kamil Wenger, Jakub Marcinkowski (70. Filip Jania) - Deniss Rakels (81. Sławomir Chmiel), Miłosz Drąg (63. Krzysztof Świątek), Dominik Zawadzki, Marcin Budziński, Patryk Kieliś, Krystian Lelek (46. Marcin Wróbel).
Żółte kartki: Białczyk, Wysokiński, Szewczyk, Smoliński, Kieliba - Drąg, M.Głogowski
Sędzia: Sebnastian Tarnowski (Wrocław)
Twoje zdanie jest ważne jednak nie może ranić innych osób lub grup.
Komentarze opinie